Niedzielne popołudnie, godzina 17.30. Wybraliśmy się z dziewczyną zjeść późniejszy obiad. Na wstępie stanęliśmy w wejściu, czekając aż ktokolwiek z obsługi pokieruje Nas do stolika. Niestety jedyne z czym się spotkaliśmy to spojrzenia w Naszą stronę, bez żadnej adekwatnej reakcji. Warto zaznaczyć, że obsługa składała się z dość znacznej ilości kelnerek, z których dwie w tamtym momencie były zajęte (reszta stała za barem). Dopiero po podejściu do baru i zapytaniu czy można samemu wybrać stolik i usiąść, zostaliśmy do niego zaprowadzeni. Karta zdaje się robić bardzo dobre wrażenie, stąd też Nasze oczekiwania były dość spore. Niestety to tylko pozory. Po złożeniu zamówienia niestety na same napoje musieliśmy czekać około 15 minut (trzeba zaznaczyć, że była to już późniejsza godzina, nie było dużego ruchu). Szkoda, że o braku herbaty mrożonej oraz później również i lemoniady dowiedzieliśmy się dopiero później, a nie w momencie składania zamówienia. Przystawka smalec z ogórkiem - jedyna dobra pozycja z zamówionych przez Nas. W międzyczasie zostaliśmy poinformowani o braku rosołu, zmieniliśmy więc Nasz wybór. Następnie po kolejnych 15 minutach poinformowano Nas o braku de volaille’a oraz placków ziemniaczanych, zmieniliśmy więc wybór, jednak jak się okazało fileta z kurczaka również nie było dostępnego. Kolejny raz.. szkoda że dopiero w takim momencie się o tym dowiedzieliśmy. Zupy przyszłe letnie o ile można to tak nazwać. Grzybowa jedynie na papierze, zawartość grzybów znikoma, pomidorowa nie zachwycająca. Chciałbym zaznaczyć, że w momencie gdy dowiedzieliśmy się o kolejnym braku (wcześniej wspomnianego fileta z kurczaka) podszedłem do baru i zapytałem co w takim razie możemy w ogóle zamówić. Niestety spotkałem się ze śmiechem Pani zza baru, a od kelnerki która Nas obsługiwała, że zaraz zapyta. Chciałbym tutaj postawić pewne pytanie.. Czy o jakichkolwiek brakach obsługa nie powinna być informowana na bieżąco przez kuchnię? oraz co najważniejsze informować gości lokalu o takowych brakach w odpowiednim czasie? Niedziela, niedzielą ale takie informacje powinny być przekazane, więc zwykle tłumaczenie, że jest niedziela i późniejszą godzina jest śmiechu warte. Mowa tutaj nie o restauracji przydrożnej, ani o barze mlecznym. Mowa tu o restauracji, która funkcjonuje od 2011 roku. Przyszły drugie dania, których porcje w stosunku co do ceny były wręcz niepoważne. Rozumiem że gramatura jest podana w karcie, z wagą nie chodzę, ale na rzut oka nie przypominało to podanej gramatury, a już na pewno nie było adekwatne co do ceny. Gołąbki dwie sztuki rozmiarów przeciętnych - 49 złotych. Smak pozostawię bez opinii. Rolada mikroskopijnych rozmiarów, 7 malutkich klusek i zimna surówka z czerwonej kapusty - 60 złotych. Gdyby tego było mało niestety kluski do rolady okazały się być surowe w środku. Nie jestem mistrzem kuchni, jednak kluski to chyba jedna z najprostszych rzeczy do przyrządzenia. Propozycja wymiany na nową porcję tego dania została przez Nas odrzucona. Nie zostało Nam nic innego jak poprosić o rachunek. Jedynym plusem było to, że za roladę nie musieliśmy płacić. Na koniec tylko dodam, że restauracja przeszła kuchenne rewolucje (nie sugerowaliśmy się tym w wyborze tej restauracji). Powinna więc ona trzymać jakiś poziom.. Pani Gessler łapała by się za głowę Jak dla mnie z przykrością stwierdzam , że poziom...
Read morePo roku jestem zmuszony do zrewidowania opinii :( Przykro to pisać ale lokal obniżył poziom i to znacznie. Już wcześniej zaprosiłem gości na lunch biznesowy gdzie przyszło nam czekać 40 min na podanie przystawek. Żadnego przepraszam, żadnej rekompensaty, o po zwróceniu uwagi dostaliśmy tylko lakoniczną odpowiedź "Na kuchni nie była włączona drukarka" .... Postanowiłem dac szanse tej restauracji i wczoraj zaprosiłem żonę na obiad. Tym razem kelnerka miła, obsługiwała w miare szybko. Zupa krem z pietruszki była smaczna i dawała nadzieję że wszystko co złe restauracja ma już za sobą. Niestety ... Im dalej w las tym było gorzej. Żona zamówiła pstrąga z warzywami. Ryba ok., ale warzywa mrożone (!!!???). Bez smaku. Nie dość że mamy środek sezonu gdzie człowiek oczekuje potraw że świeżych składników to myślałem że czasy mrożonek ta knajpa ma już za sobą. Frytki, czy kartofle smażone też dalekie od ideału, stary olej. Ja zamówiłem tagliatelle z sosem grzybowym (niestety wybór dań wegetariańskich nie ewoluował od roku) i w tym przypadku też klapa. Sos sprawiał wrażenie w smaku i zapachu niezbyt świeżego na dodatek danie było mało słone, bez smaku, grzyby konsystencji papki bez aromatu, prawdopodobnie też mrożone. Na deser zamówiłem lody (porcja 16 zł.), pamiętałem ich porcję sprzed roku i miałem obawę czy go zamieszczę. Jak się okazało szklanki tym razem były o połowę mniejsze. W środku Max 2 gałki lodów. Deser miał w nazwie coś z bałkan, zastanawiałem się co tak naprawdę miał wspólnego? Pokruszona odrobina chałwy, lody pistacjowe? Już na pewno nie krążki czekolady które raz że były niejadalne (smakowały jak peerelowski wyrób czekoladopodobny), dwa zbyt duże co w połączeniu z lodami sprawiało że trzeba było gryźć twarde kawały "czekolady". Nie był to deser godny tej ceny, tym bardziej że dostałem do niego brudną klejąca się łyżeczkę. Czar prysl. Rewolucja już dawno się skończyła, powróciły dawne nawyki i kuchnia która chce klienta otruć. I to dosłownie, bo dziś od rana mam rewolucję ale w jelitach. Jeśli ktoś ceni własne zdrowie, NIE POLECAM!!!
Bardzo smaczna kuchnia. Restauracja od kilku lat trzyma wysoki poziom. Dania są świeże, smaczne, a co najważniejsze w przyzwoitej cenie. Za posiłek dwudniowy dla 3 dorosłych osób plus napoje, gdzie każdy wyszedł najedzony, przyszło nam zapłacić 160 zł :). Dużym plusem jest menu dla wegetarian. Jestem tym faktem mile zaskoczony tym bardziej w lokalu o tak mięsnym charakterze. Ogólnie polecam dania z grzybów, naprawdę wyrywają z butów, spróbowałem barszczu czystego z menu wegetariańskiego, dobrze zbalansowany smak, intensywny kolor. Na chłodne dni dobrze robi danie dnia w postaci ognistej zupy. Za 10 zł otrzymamy solidny talerz treściwej i...
Read moreWitam Na początku zaznaczę że jestem osobą z wieloletnim doświadczeniem gastronomicznym w roli kelnera kucharza właściciela i lubię kulinarne doświadczenia a kuchnia nie ma przede mną tajemnic i właśnie dziś przy okazji rodzinnej wizyty w aquaparku postanowiliśmy odwiedzić lokal który nie trzyma absolutnie żadnych standardów a Pani Gessler powinna wymazać z pamięci że się tam kiedyś pod tym podpisała - Żenada! weszliśmy około 19:00 ludzi 0 co już dało mi do myślenia ale ok siadamy... Zamówiliśmy u pani która oczywiście była za karę (brak uśmiechu kontaktu z klientem brak zaangażowania jakiegokolwiek czas oczekiwania 40 min podkreślam byliśmy jedynymi klientkami: smalec który był przesłony w wersji pierwotnej 👎 Wodzianka która nie zasłużyła na tą nazwę bez smaku i charakteru jakiegokolwiek 👎 Schabowy XXL 🤣i tu uwaga ...jak długo żyje nie widziałem takiej profanacji kotleta schabowego na śląskiej ziemi kotlet był przezroczysty jego grubość to w porywach 4mm ociekający olejem a jeśli smalcem to w kostce TRAGEDIA poprosiłem o rozmowę managera, kierownika ,właściciela 🫣 oczywiście nikt się Nie pofatygował z pseudogastronomów a swoje uwagi musiałem skierować do osoby która podaje ludzikom taki badziew oczywiście informacja zwrotna od właściciela po rozmowie telefonicznej z kelnerką była " że taki przepis" 🤣🤣🤣przeprosiłem i uświadomiłem że cyt.minimalna grubość kotleta schabowego 1,5cm na co jest regułka w wyszukiwarce google oczywiście wiem że są odstępstwa ale to nie jest schabowy tylko żart z klienta.po tej przykrej wymianie zdań zostałem poinformowany że to danie zostanie wycofane z rachunku , rozczarowany postanowiłem przetestować kurczaka w tagialele którego odrzuciła moja pani i ja który zje naprawdę wszystko gdy jestem głodny poczułem odór nie świeżego mięsa wyplulem na talerz co zdziwiło moją córkę bo przez całe życie nie widziała takiej sytuacji piszę, to w domu po kilku godzinach bo nie mogę odpuścić takiego dziadostwa Nieee polecam nawet wrogom!!!!! Ps .jedyny pozytywny aspekt to że córka zjadła pół rolady i połowę klusek...
Read more