Must try this magic place!!! It is street food or take away but you can olso enjoy at the place... It was so many time from my last review of restaurants because if i dont find something value i dont loose my time, but luckyly i found this magic hide place!!! I am argentinian so i know this kind of food and i was convinsed i would find something terrible but the temptation of trying my motherland food was too much... Thanks god i found this place, the taste of the lomito was so good that at the first bite i feel myself going to cry of emotion, i thanks the argentinian owner for his job that was a gift for my soul... The sandwitch was so good that i couldn't resist and i bought 12 mix empanadas to take away and they were olso fantastic!!! Go and try it!!! Thanks for letting me feel closer to my own...
Read moreNie opisze obszernie bo nie szedłem tam z myślą o recenzji i pisze to po miesiącu od wizyty ale jeżeli mam to na bani to znaczy, że było warto tam zajrzeć i będzie szczerze kierowniku kochany.
Żeby tam się dostać trzeba przejść przez labirynt stoisk z legendarnymi majtami marki cotton world i koszulkami gócci. Przy okazji możesz zakupić nowy armor do warszawskich klubów i być turbo fresh sigmą czy kimś tam.
Miejsce niepozorne, w środku kolorowo, 100% wajbu z argentyńskich ulic ( w sumie nie wiem bo nie byłem ale tak sobie wyobrażam). Pachnie grillem w całej izbie. Przy okazji można zakupić argentyńską yerbe.
Przemiły Pan, z którym egelancko można się dogadać, w środku sporo hiszpańskojęzycznych ludków więc chyba jest legal. No i co najważniejsze miejsce dla fanów piłki nożnej, kult Maradony odczuwalny.
Do brzegu: wzięty Czisbeef 33 zł oraz Czorrittana z frytkami 28 zł.
Czisbeef czyli wołowina w bułce z dodatkami, w tym przypadku syr (tak jest szerloku). Mięso wersja krowa mięsna, wydaje mi się, że antrykot/bavetta bo było kruche ale miejscami wpadł jakiś przerost do ugryzienia, z pięknym aromatem grilla. Ser daje słoności więc uzupełnia całość. Buła pyszna, dobrze chłonie płyny ale lubi się kruszyć więc tu mały minus.
Czorrittana oryginalna ale dziwna. Myślałem, że będą to kawałki wieprza krowy czy jakaś kiełbaska. Bez obrazy ofkors ale była to taka mięsna mamałyga z cebulą, na frytkach i dwoma jajcami na wierzchu. Czy warto było? Jeszcze jak! Mindfak był ale zjadłem to z wielką przyjemnością. Na oddzielną uwagę zasługuje Chimichuri, które było inne niż znalem do tej pory i inne niż robię osobiście i było FENOMENALNE. Wyjście na ogródek visa vi wejścia. Kolunjo, który ze mną był mówił brzydko brzydko a dla mnie dopełniało ideolo wajb całego miejsca. I Pelusa na ścianie
Read moreImagine a little piece of Argentina got magically copy-pasted into the most unlikely surroundings in central Europe. This is the definition of El Czori, both from the taste/flavor perspective but no less so the kindness and openness of the team and the overall feeling of the place. This place has become my go-to recommendation for quick, tasty and healthy lunches...
Read more