Restauracja na rogu ulic. Miejsc parkingowych dość mało, ale za to możliwość zjedzenia na zewnątrz i wewnątrz budynku. Stoliki na dworze od ulicy oddzielają drzewa i krzewy, co dodaje bardzo intymności miejscu. Łazienka damska czysta i z przewijakiem, wyposażona w emergency set dla kobiet. Ceny jak na dzisiejszą gastronomię bardzo przystępne, choć patrząc po wystroju spodziewaliśmy się raczej, że będzie dość drogo. Byliśmy zadowoleni, że zyskaliśmy okazję by zjeść w naprawdę gustownym miejscu za nie duże pieniądze. Pomijając jednak te kwestie są dwie sprawy, którymi ta restauracja się wyróżnia na tle innych. Pierwsza z nich to smak dań serwowanych gościom,a druga to wspaniała jakość obsługi. Zacznę od pierwszej.
Jako jedna z bardzo nielicznych miejsc w Zabrzu była dostepna dla gości w niedzielę od 10 rano, za co też ogromny plus. Menu śniadaniowe było dość obszerne i sięgało klasycznych pozycji jak i tych z zakresu fit jedzonka. My z mężem zdecydowaliśmy się na langosza wytrawnego i szakszukę. Najpierw podano nam herbatkę i gorącą wodę w imbryczku, co umiliło nam czekanie na dania główne. Nie musieliśmy długo czekać, a przed nami pojawiło się wyśmienite jedzenie, które było naprawdę ciepłe i miało wyrazisty smak. Urzekło nas, że warzywa w podanych nam daniach były naprawdę świeże! Porcje były idealnej wielkości, pozwalały się najeść i odejść sytym od stołu. Po daniu głównym przyszła kolej na deser. Wybraliśmy szarlotke na ciepło z lodami waniliowymi i bitą śmietaną. To był strzał w dziesiątkę i idealne dopełnienie kulinarnej uczty śniadaniowej.
Drugą kwestią, która bardzo pozytywnie nas zaskoczyła, była obsługa i jej jakość oraz nastawienie do klienta. Naszą kelnerką była Pani Ela, która jest osobą tak otwartą i życzliwą, że nie sposób się do niej nie uśmiechać. Odpowiadała na wszystkie nasze pytania, była prawdziwie zainteresowana naszymi potrzebami i doradzała wyjątkowo celnie. Jednocześnie pozostawiła nam bardzo szerokie pole do prywatności, nie będąc nachalna i nie narzucając się. Spędziliśmy w restauracji wspaniałe półtorej godziny i z pewnością chętnie wrócimy jeszcze spróbować...
Read moreMieszkam w Zabrzu od 2019 roku. Po rekonesansie zabrzańskiej gastronomii, do gustu przypadły nam Beskid, U Greka i Valdi. W Balatonie byliśmy pierwszy raz, no i jestem miło zaskoczony. Zastanawiam się dlaczego nie trafiliśmy tu wcześniej, a w sumie mamy tu najbliżej. Miła Pani kelnerka, mówiąca wyraźnie, tak że bez problemu można ją było zrozumieć. W karcie duży wybór dań, jedzenie sprawnie podane, smaczne - czuć, że szef kuchni wie co robi. Porcje jedzenia odpowiedniej wielkości, o co dziś ciężko. W wielu lokalach myślą naiwnie, że jak dadzą dużo, to będzie lepiej, a to błąd. Lokal obszerny, panuje w nim spokój, można zebrać myśli, zawiesić się ... mają nawet takie unikalne serwetki z epoki, do wycierania ust, które dziś ciężko spotkać. Wszędzie są tylko te do nosa ;-) Personel pracuje spokojnie, nie biega, nie krzyczy, nie nawołuje się, nie zwraca uwagi na siebie i nie gwiazdorzy. Lokal ma odpowiedni wystrój, który zapewnia klimat dawnej gastronomi, tego brakuje nowoczesnym "jadłodajniom". Wielu restauratorów myśli pewno, że do lokalu przychodzimy tylko zjeść i napić się, a my przychodzimy tam, żeby miło spędzić czas. Tego oczekiwałem. Wychodząc czułem się wypoczęty i zadowolony. Wiem już, że przyjedziemy tu ponownie. Gorąco polecam. Ps. Szkoda, że luźną wkładkę z daniami, których standardowo nie ma w karcie, zauważyłem dopiero na samym końcu. Włóżcie ją na...
Read moreParę dni temu byłam z koleżankami w lokalu . Zastanawiałam się nad wyborem dania, a ,że nie byłam specjalnie głodna zamówiłam naleśniki. Naleśniki odsmażone ,ociekające tłuszczem , Ozdobione owocami w stanie zamrożonym...raczej jest to danie ,które nie wymaga specjalnych umiejętności i przygotowane na świeżo powinno smakować dobrze.... a tu porażka...Dodatkowo "zamówiłam" wodę mineralną z cytryną dostałam samą wodę i nie o ten plasterek cytryny chodzi , ale o jakość obsługi. Kelnerka "słyszy" a nie "słucha" czy jak.. Ponadto czas oczekiwania na podejście do stolika dramat. Chciałyśmy coś domówić, obsługi brak, wołamy , stoimy przy barze... itd. Po 20 minutach przychodzi Pani i twierdzi, że była w biurze. .Na zwróconą uwagę, że czekamy odpowiada, że niemożliwe ,że tak długo , bo jest kamerka...Czyli jest kamerka Pani widzi, ale nie podchodzi. Bywam od czasu to czasu w różnych miejscach , również w Zabrzu. Może Zabrze to nie Kraków , ale jest parę fajnych i smacznych lokali . Mimo ,że można podchodzić do lokalu z sentymentem ,bo jedyny , który istnieje od "komuny" to nie polecam , sentyment, sentymentem , ale czasy się zmieniły i zdecydowanie gdzie indziej jest smaczniej i sympatyczniej. Jedyna pociecha , ze spotkałyśmy się po latach i było sympatycznie , ale to już nie...
Read more