Plaża przepiękna, właściwie dwie plaże. Żeby zobaczyć tę drugą trzeba wspiąć się na stromą skałkę. Niezbyt bezpieczne, zwłaszcza, że większość wchodzi tam w sandałach lub japonkach, za to widok nieziemski, więc kto by nie zaryzykował😜 Na Golden Bay dojechałam autobusem, potem zejście w dół i od razu mega widok. Chociaż wyjście w drodze powrotnej nie było już takie cool to wspinanie się po schodach umilały dowcipne napisy, złote myśli i ekologiczne hasła. Moim zdaniem fajna sprawa, ktoś ma dobrze poukładane w głowie i jeszcze poczucie humoru. Ok, ale wróćmy do wody;) Dotarłam na plażę rano, ludzi dużo ale nie tłoczno. Można wypożyczyć leżaki i parasol, drogo 35€ za dzień. Ja miałam w planie jeszcze Mdinę, więc na 2-godzinny pobyt nie opłacało się. Kolor wody arcyciekawy. Zaraz przy plaży jest żółto-pomarańczowy i przejrzystość zerowa. Ale plytko i bez fal. Idziesz dalej i nagle woda robi się bladoniebieska i totalnie czysta. Dno - sam piasek, zero kamyka, mega czystość. Dluuuugo plytko i rewelacyjnie ciepło. Bajka to mało powiedziane! Od południa wiadomo przypływ, więc pojawiły się fale, które poprzynosiły trochę wodnych farfocli ale ja już wtedy pędziłam do Mdiny, więc nie wiem na ile to popsuło widoki i kąpiele. Minus duży za brak kraniku do obmycia nóg. Ratuje tylko łazienka plażowej restauracji. Ale za te widoki i wodę wybaczam wszystko;) Plaża must see na Malcie!