Bardzo urokliwe miejsce tętniące życiem w dzień i późnym wieczorem, w nocy pustoszeje. Wiele kawiarenek, restauracji, pokazów ogniowych, baniek mydlanych etc. portecistów. Na pewno zwrócą naszą uwagę dwie kamienice ok. 1615r. wybudowane przez mieszczan – Mikołaja i Krzysztofa Przybyłów. Stanowią przykład późnorenesansowej (manierystycznej) architektury, łączącej w sobie miejscową tradycję budowlaną z wpływami niderlandzkimi i włoskimi. Obie mają identyczny układ fasad: przyziemie z podcieniami o trzech arkadach i piętro z trzema oknami. Fasady ozdobione są płaskorzeźbami postaci ludzkich i zwierzęcych, ornamentem roślinnym. Tematyka przedstawień to wątki obyczajowe, mitologiczne, symbolika chrześcijańska, średniowieczne fantazje i renesansowe groteski. Dekoracja wykonana jest w technice stiuku. Kamienice zwieńczone są jednymi z najpiękniejszych w Polsce renesansowych wysokich attyk. Studnia w centrum Rynku ma kilkusetletnią historię. Była niegdyś zdrojem ulicznym. Pod koniec XIX w. otrzymała pompę abisyńską, co ułatwiało czerpanie wody. Nową pompę zainstalowano w niej w latach 80-tych. Dzisiejszy wygląd nadał studni w 1913r. arch. Jan Koszczyc-Witkiewicz, projektując jej drewnianą obudowę i zadaszenie, jak również studni w rynku w narożniku ul. Lubelskiej. Dwie inne miejskie studnie znajdują się: jedna na ul. Krakowskiej, druga na ul. Lubelskiej. Studnie z rynku i ul. Lubelskiej zostały poddane remontowi w 2012r.. Na rynku znajduje się też pierwszy w Polsce pomnik kundelka.Pies, którego pomnik tak intryguje turystów, wabił się Werniks i przewodził wszystkim kazimierskim psim ulicznikom. Był on psem na tyle wyjątkowym, że znalazł się człowiek, który postanowił go przygarnąć. Zbigniew Szczepanek, malarz. Wkrótce potem wraz z psem wyjechał na stałe do Gdańska. Werniks jeszcze do Kazimierza powrócił – by pozować rzeźbiarzowi Bogdanowi Markowskiemu przy tworzeniu posągu. Był już wtedy bardzo stary i prawie ślepy. Każdy turysta powinien psa po nosku pogłaskać, by do Kazimierza w przyszłości powrócić . A dla dorosłych, jest jeszcze jedna rada, aby pieska potrzeć nieco niżej między nogami. Gwarantuje to...
Read moreW Kazimierzu Dolnym nad Wisłą byłam wielokrotnie. Już jako dziecko potrafiłam ocenić wyjątkowość tego miejsca. Klimat starówki związany z moimi zainteresowaniami dopełniają walory krajobrazowe. Pierwsza historyczna wzmianka o miejscu pochodzi bodajże spod pióra naszego kniazia Kazimierza Sprawiedliwego z roku 1181 r., kiedy tenże przekazał osiedle zwane Wietrzna Góra zakonowi Norbertanek. Wietrzna Góra, to obecnie miejsce lokacji kościoła i klasztoru oo. Franciszkanów wbrew wcześniejszym opiniom przypisującym tę nazwę pagórkowi zamkowemu. Lata mijały, zagrożenia wzrastały, dla skuteczniejszej administracji, Kazimierz (nazwany tak przez zakonnice na cześć księcia-darczyńcy) wrócił w XIII w. do domeny monarszej.
W 1325 r. Władysław Łokietek ufundował osiedlu kościół parafialny, funkcjonujący do dzisiaj przy Rynku, pod nazwą kościoła farnego św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja. Do czasów dzisiejszych zmienił się jednak jego wygląd, bowiem zamiast pięknego, czystego gotyku mamy barokową lub manierystyczną elewację i XVII wieczne wnętrze. Na szczęście jednak, znajdują się tam również unikatowe w skali kraju (jedne z najstarszych w Polsce), a wciąż działające organy, datowane na 1620 r.
Nadanie istniejącemu już od dawna osiedlu praw miejskich, oraz budowę zamku na wzgórzu, przypisuje się Kazimierzowi Wielkiemu. Zamek miał być letnią rezydencja króla, zaś miejscowe podania wiążą osobę naszego wielkiego monarchy z żydowską mieszczką Esterką. Ulegając to jej wdziękom, nasz wielki król miał postawić w Kazimierzu wspaniałą synagogę, z której do obecnych czasów przetrwały nam niestety tylko gołe ściany. Odremontowana synagoga służy obecnie jako wystawa fotografii zamordowanego świata kazimierskich Żydów oraz pokoje gościnne gminy żydowskiej w Warszawie. Znana z widokówek, baszta kazimierska to fantastyczne...
Read moreJeśli kogoś Stare Miasto w Kazimierzu nie zachwyca, to bardzo dobrze. Może przynajmniej część osób, które przyjeżdżają tutaj bo to modne, bo szuka się sensacji, znanych osób, możliwości zrobienia fotek do mediów społecznościowych, w końcu zrezygnuje z przyjazdu tutaj i wystawianiu kiepskich opinii. Stare Miasto kazimierskie to absolutnie przepięknie i ciekawie usytuowane geograficznie miasto wśród sieci wąwozów nad brzegiem Królowej rzek polskich. Ilość miejsc, z których można podziwiać przepiękne panoramy jest ogromna. Mam okazję podziwiać to wyjątkowe miejsce od wielu, wielu lat. Osoby z mojej rodziny przyjaźniły się z Panią Kuncewiczową, uwielbiały zarówno talent Pani Marii jak i przepiękny Kazimierz. Z w/w powodów od najmłodszych lat bywałam wożona do Kazimierza. Polubiłam to miasto. Widzę zmiany jakie zaszły na przełomie wieków. Niestety miasto zostało zamienione przez turystów i osoby odpowiedzialne za konserwację przyrody i zabytków w ogromne muzeum przyrodniczo-historyczne. Czy to dobrze? Chyba nie... W takich miejscach trudno się żyje mieszkańcom... Występuje tu zjawisko nadmiernej turystyki. "Turyści" jeśli chcecie zaprezentować światu swój nowy statek wodny, powietrzny, lądowy środek transportu, dziurawe lub przykrótkie części ubioru, ozdoby garderoby i skóry, efekty pracy kosmetologów i chirurgów plastycznych, czy tylko zaspokoić swoją cyberpróżność, może znajdziecie sobie jeszcze bardziej prestiżowe miejsce... Kazimierz jest wyjątkowy, nie zabijajmy tej wyjątkowości... ale pamiętajmy, że miasto ma żyć też swoim życiem, nie tylko turystyką. Odkrywajmy też inne wyjątkowe miejsca, jest ich...
Read more