McDonald's — Restaurant in Białystok

It's a McDonald's restaurant. It is what it is. The service is what you'd expect from a McDonald's. It's generally very casual and people are overall nice. The food quality isn't as bad as in McDonald's in other parts of the world, but it's still a McDonald's. Your best choice would be taking like a salad or some veggie burger, unless you're into surprises or feeling brave. The fries are pretty okay, too. They don't seem to keep the oil...

Kilka dni temu odwiedziliśmy tę restaurację, korzystając z usługi McDrive. Zamówiliśmy dwa drwale na ostro, zaznaczając wyraźnie, że jeden z nich ma być bez sałaty. W domu zorientowaliśmy się, że jeden drwal, owszem był bez sałaty, ale nie miał także sosu, ani papryczek jalapeño. Natomiast w drugim brakowało bekonu. Nie była to pierwsza taka sytuacja, że dostaliśmy wybrakowane kanapki, więc zadzwoniliśmy do restauracji w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Menedżer podszedł do sprawy bardzo profesjonalnie z szacunkiem do klienta i zaproponował nam "wymianę" kanapek na nowe po okazaniu paragonu. Pojechaliśmy ponownie do restauracji, aby odebrać swoje kanapki. Tym razem kanapki również były niepełne - w obu zabrakło jalapeño, a to przecież podstawa ostrego drwala. Jest to bardzo nieprofesjonalne zachowanie, bo kanapki po złożeniu reklamacji powinny być złożone perfekcyjnie. Czytając opinie na temat tej restauracji można wyciągnąć jednoznaczne wnioski, że takie sytuacje powtarzają się w tej restauracji bardzo często. Pomyłki są rzeczą ludzką, ale domeną każdej restauracji powinien być profesjonalizm. Jestem bardzo...

McDonald's zasłużył w tym przypadku niestety jedynie na dwie gwiazdki. Zamówione McFlurry dotarło całe upaćkane lodami na zewnątrz kubka, co sprawiło, że wszystko się kleiło i odebrało przyjemność z konsumpcji. Dodatkowo karmelowej polewy było jak na lekarstwo, co wpłynęło na smak i pozostawiło wrażenie niedopracowania. Łyżeczka, którą dostaliśmy, również odstraszała - pracownik wielokrotnie nieudolnie próbował zawinąć ją w serwetkę, a sposób, w jaki ją trzymał, pozostawiał wiele do życzenia pod kątem higieny. Trzymał za część, którą wkłada się do jedzenia, co wywołało dodatkowy dyskomfort, bo nie wiadomo, co wcześniej mogło znaleźć się na jego rękach.

Do tego wszystkiego doszły frytki, które były przesolone do granic wytrzymałości - aż mdliło. Miały być przyjemnym dodatkiem, ale zamiast tego wywołały raczej niesmak i chęć odstawienia ich na bok.

Nasz wieczór, który miał być chwilą relaksu przy nowym McFlurry, zakończył się rozczarowaniem. Raczej nie zdecydujemy się na kolejne tego typu...