Wraz z dziewczyną przyjechaliśmy na krótki urlop, a z braku wielkiego wyboru opcji na dobry obiad z zdecydowaliśmy się wybrać opcję która nigdy nas nie zawiodła. I tak oto, wybór okazał się słuszny, sobotni obiad przebiegł w doskonałej atmosferze, miłej obsługi, dobrego jedzenia i szybkiego serwisu. Pan kelner spisał się na medal, dbając o nasze zadowolenie od samego początku, do momentu wyjścia z restauracji. Dnia następnego, jako że była to niedziela, a większość miejsc z jedzeniem było zamkniętych w imię nowej niedzielno-kościelnej ustawy, postanowiliśmy znów wybrać się do Sphinxa, urzeczeni dniem poprzednim. Niestety, ten dzień już nie był tak sprzyjający, począwszy od kelnera, który prawdopodobnie a raczej na pewno w gastronomii pracuje za karę. Pan Igor, łaskawie podał karty, dał nam odrobinę czasu i w końcu przyjął zamówienie. Niestety, chwilę później zaczął zajmować się grupką swoich znajomych, którzy restauracje pomylili z McDonaldem, przychodząc na kawę i racząc wszystkich swoimi doniosłymi śmiechami przypominającymi odgłosy zatartego silnika Fiata126p. Po tym jak dostaliśmy przystawkę, 20min później dania główne, postanowiliśmy się przesiąść, z racji, że poziom żartu, doniosłość rechotu była dość uciążliwa, wręcz frustrująca. Niestety Pan Igor nawet nie zapytał co się stało, oraz jaki był powód naszej przesiadki, zajęty obsługą znajomych, okupujących stolik przy zimnych kawach. W pośpiechu i rosnącej frustracji dokończyliśmy posiłek, płacąc rachunek i zwracając Panu Igorowi uwagę, żeby czasami zwrócił uwagę grupce przygłupów zakłócających ciszę. Po raz kolejny dał on popis umiejętności gastronomicznych, nawet nie przepraszając za zaistniałą sytuację. Mam nadzieję, że jego znajomi, soczyście zgratyfikowali swoje przyjście, z racji, że za to co otrzymaliśmy, Pan Igor powinien chyba zapłacić nam, a nie my jemu.
Bardzo nam przykro, że dwudniowy pobyt w tej restauracji, finalnie uznaliśmy za niewypał. Panu Igorowi życzymy powodzenia w poszukiwaniu innej pracy, bo ta stanowczo nie jest dla niego, jednocześnie pozdrawiamy serdecznie kelnera który obsługiwał nas dzień wcześniej, a Pan Igor, w wolnej chwili powinien, wziąć od niego solidne lekcje obsługi stolików. Finalnie, wychodzi na to, że chodzenie do Sphinxa, to obecnie totalna loteria, może warto na wstępie poprosić o obsługę osobę, która lubi swoją pracę, a przynajmniej stara się wykonywać ją jak najlepiej, a nie tylko odwalić...
Read moreIt was a pleasure to visit and enjoy this Sphinx restaurant in Gdynia. I entered the restaurant in my wheelchair via the entrance to the gallery and was given a very friendly welcome. After being offered a comfortable table nearby, I was soon handed the menu and my order was taken by a very friendly and courteous young lady. The starter, main course and dessert were delicious. I had a very pleasant stay and would like to thank the service and kitchen staff very much. See...
Read moreW czwartkowy wieczór, udaliśmy się do Sphinxa w Batorym w Gdyni. Ku naszemu zaskoczeniu, chociaż sala była praktycznie całkowicie pusta, zostaliśmy od progu poinformowani, że kuchnia jest zablokowana i na przyjęcie zamówienia trzeba będzie czekać 2-3 godziny. Na pytanie dlaczego, dostaliśmy odpowiedź, że mają obecnie zbyt dużo zamówień na wynos. Wbiło mnie w ziemię.
Odpowiedziałem Panu Karolowi, że jest to bardzo obraźliwe, aby w restauracji, gdzie goście zawsze powinni być traktowani priorytetowo, przy pustej sali proponować 2-3 godziny oczekiwania na przyjęcie zamówienia. Pan Karol niewzruszony, ponownie stwierdził, że musi obsłużyć klientów z dowozu. Na prośbę o możliwość porozmawiania z kierownikiem restauracji, odpowiedział, że sam nim jest. Chwilę później pojawił się kolejny pracownik, również twierdzący, że jest kierownikiem restauracji i powiedział że dzisiaj w lokalu jest też obecny trzeci kierownik.
No cóż, może na tym polega problem. Sami kierownicy, żadnego regularnego personelu, to nie dziwi że nikomu nie chce się pracować i wolą tylko siedzieć na tyłku z boku i obserwować jak kurierzy Volta, Ubera czy czego tam jeszcze zabierają paczki na wynos. Po co niepotrzebnie się męczyć i starać dla klientów którzy osobiście przyszli odwiedzić lokal, jak można posiedzieć na stołku i pogrzebać w nosie lub w telefonie.
Trudno. Jak dają Państwo do zrozumienia, że nie jesteśmy mile widziani w restauracji, to nie będziemy tam...
Read more