Uważam, że to jest najgorsza restauracja, w jakiej kiedykolwiek byłam. Serio. Proszę, nie wierzcie w te wszystkie “ochy” i “achy” w opiniach – najprawdopodobniej są fałszywe, kupione i pisane przez znajomych właściciela. Nie jestem z Kielc, więc dałam się nabrać na lawinę pozytywnych recenzji i wysoką ocenę w Google Maps. Już po wejściu zaczęły się cyrki. Chciałyśmy usiąść w środku, bo na zewnątrz był skwar, a w środku… masa małych stolików z tabliczkami “rezerwacja”. Większość z nich była już po czasie albo za chwilę miała wygasnąć – i oczywiście NIKOGO przy nich nie było. Kelnerka próbowała nas wcisnąć na zewnątrz, ale uparłam się na stolik w środku. Teraz mam wrażenie, że te tabliczki to tania zagrywka, żeby miejsce wyglądało na popularniejsze i bardziej “ekskluzywne” niż jest w rzeczywistości.
Na nasze zamówienie czekałyśmy w sumie PONAD GODZINĘ. Przystawka – focaccia – pojawiła się po ponad 30 minutach i wyglądała bardziej jak ormiański lawasz niż cokolwiek włoskiego.
Kaczka? Żenada. Porcja tak mała, że można się tylko wkurzyć. Puree z pasternaku – mdłe i wodniste. Sos żurawinowy – kwaśny jak ocet, zero słodyczy. Sama kaczka przygotowana fatalnie – skóra była wręcz surowa, a nie tak, jak powinna według przepisu, czyli miękka i łatwa do pogryzienia. Co gorsza, nawet nożem było trudno ją oddzielić od mięsa. W drogiej restauracji, gdzie danie kosztuje 79 zł, taki poziom to po prostu kulinarny skandal. Po czymś takim naprawdę wątpię w umiejętności tutejszych kucharzy.
Moja koleżanka zamówiła filet z halibuta – nijaki, bez smaku, kompletnie nie warty swojej ceny.
Chciałam zrezygnować z kaczki i za nią nie płacić (79 zł!), ale koleżanka stwierdziła, że szkoda nerwów i lepiej po prostu zapłacić i wyjść. Dla porównania – w Krakowie, w samym centrum, za 60 zł mogę dostać połowę pysznej kaczki z dobrym sosem żurawinowym i kapustą po czesku.
Przy takich absurdalnych cenach właściciele nie są w stanie ani kupić porządnych składników, ani wyszkolić kelnerów i kucharzy, żeby wykonywali swoją pracę na jakimkolwiek...
Read moreByłem z narzeczoną na kolacji, ja zamówiłem żeberko w sosie bbq, natomiast moja kobieta łososia. Na jedzenie nie musieliśmy czekać długo mimo pełnej sali. Żeberko z sosem pyszne, a porcja bardzo duża. Do tego były pieczone ziemniaki oraz surówka coleslaw. Ziemniaki lekko nie słone, ale na stole była zarówno sól i pieprz więc można było je doprawić po swojemu, natomiast surówka coleslaw totalnie nie przyprawiona. Jakby ktoś wrzucił w tą miseczkę białą kapustę i nie doprawił ją kompletnie niczym. Ani żadna przyprawa ani nawet żadna oliwa nie polał. Nie wiem czy taka jest zawsze czy po prostu komuś się zapomniało? Mimo soli i pieprzu, to już nie było to samo gdyby była doprawiona od razu. Surówka na duży minus ale może to jednorazowa pomyłka? Łosoś z dodatkami również bardzo pyszny. Zamówiliśmy również po lampce wina, gdy już zjedliśmy nasze dania i wypiliśmy po owej lampce, czekaliśmy na kelnerkę żeby poprosić ją, aby przyniosła po jeszcze jednym kieliszku wina. Mimo, iż Pani trzy razy latała z butelką do stolika obok, a widząc nasze puste talerze i kieliszki nie raczyła do Nas podejść. Minęło dobrych 10 minut gdy w końcu podeszła, a gdy przyniosła i wypiliśmy to wino. Czekaliśmy przy pustych kieliszkach kolejne 10 min aby podeszła żebym mógł poprosić o rachunek. Ta chwila jednak już nie nastąpiła, więc sam udałem się do kasy mając dość dalszego czekania na "Panią Kelnerkę". Gdy podszedłem do kasy trzy kasjerki śmiały się ze sobą i rozmawiały w najlepsze. Podsumowując: jedzenie pyszne, mimo kompletnie beznadziejnego coleslawa , obsługa na duży minus naprawdę, rozumiem że była sobota , godziny wieczorne. Ale to właśnie chyba wtedy jest najwięcej klientów i dziewczyny powinny wykazywać więcej inicjatywy? Klimat mógłby również być trochę lepszy bo wszystko tak trochę bardzo "sztywno" tam w środku. Ogólna ocena 4 mimo jednej z najgorszych obsług kelnerskiej jakich miałem w...
Read moreNasza wizyta w restauracji odbyła się w sobotę, 27 września i niestety pozostawiła mieszane uczucia. Wybraliśmy się w składzie dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci. Zamówiliśmy zupę krewetkową, krewetki z menu głównego, ośmiornicę, sernik, a dla dzieci pizzę, nuggetsy oraz dwie porcje lodów.
Już pierwszy punkt programu rozczarował. Zupa krewetkowa była tak przesolona, że nie nadawała się do spożycia – w smaku dominował intensywny sos sojowy. Prawie cała wróciła do kuchni, jednak reakcja obsługi ograniczyła się do krzywego uśmiechu i komentarza kelnerki przy podawaniu dań głównych: „może to będzie państwu smakować”. Nie padła propozycja wymiany ani nawet zwykłe przeprosiny.
Dalszy przebieg posiłku również nie przebiegał bez zastrzeżeń. Tylko jedno z dzieci otrzymało zamówione lody, o drugą porcję musieliśmy się upomnieć. Cappuccino, o które poprosiłam, aby podać je razem z sernikiem, zostało podane dopiero po zjedzeniu deseru. Dodatkowo, wracając z toalety (położonej tuż obok baru), usłyszałam nieprofesjonalną rozmowę trzech kelnerek komentujących naszą obecność i spekulujących, czy jesteśmy „rodzinnymi testerami”.
Pod względem kulinarnym nie wszystko było złe. Krewetki i sernik okazały się naprawdę smaczne, a pizza dla dzieci również zasługuje na pochwałę. Ośmiornica była lekko przypalona, ale w smaku wciąż całkiem dobra. Nuggetsy były jednak pozbawione wyrazu i zawierały włókienka, a frytki przesiąkły tłuszczem. Lody były smaczne.
Rachunek wyniósł 407 zł, przy czym zupa – mimo zgłoszonych zastrzeżeń – została doliczona. Podsumowując, kuchnia ma potencjał, ale jakość obsługi i atmosfera nie spełniają standardów, jakich można oczekiwać od lokalu tej klasy. Liczę, że właściciel odniesie się do opinii i podejmie działania, które poprawią komfort gości w...
Read more