nie od dziś wiadomo, że jemy również oczami, a w BOKA moje oczy zostały obficie nakarmione! estetyczny, minimalistyczny wystrój, pięknie podane dania, cały lokal ogółem jest bardzo „insta-friendly”. 😉 ale… czy za ową „instagramowością” kryje się coś więcej?
ja chodzę tutaj od samego otwarcia w nowej lokalizacji i z ręką na sercu mogę polecić to miejsce każdemu, zwłaszcza fanom francuskich wypieków i nieszablonowych połączeń smakowych. profesjonalna i pomocna obsługa, najwyższej jakości wypieki, estetyczne wnętrze — to tylko niektóre z zalet. pozwolę sobie je nieco rozwinąć:
🍞 na ogromną pochwałę zasługuje wspaniałej jakości chleb — zdecydowanie jeden z najlepszych, jakie jadłem w Kołobrzegu (i szczerze mówiąc chyba w całej Polsce). wypieki takie jak tartaletki, drożdżówki czy jagodzianki również zachwycają swoją jakością i smakiem 🫶🏽 🥐 croissanty? w moim odczuciu także NAJLEPSZE w okolicy. chrupiąca skórka, mocno maślany i wilgotny miąższ, a do tego całkiem przystępne (względem jakości) ceny. zarówno klasyczne, jak i nadziane (a zwłaszcza pistacjowe!) to po prostu coś nie z tej ziemi. ❤️ menu jest sezonowe i przyjazne dla wegetarian (choć dla wegan już niekoniecznie, wielka szkoda!), co uważam za bardzo dużą zaletę :) 🍓 śniadania są świetnie dopracowane, bardzo smaczne, a porcje wręcz idealne - nie za duże, nie są za małe. da się najeść, ale nie przejeść :) próbowałam wielu pozycji z karty, ale najbardziej zapadła mi w pamięci brioche z labnehem i truskawkami! kompletnie nie zasładza, gdyż słodycz maślanej kruszonki oraz brioszki przełamują kwaskowate truskawki oraz kwaśny, słonawy jogurt. moim zdaniem smaki w tym daniu są wprost idealnie wyważone. aż chce się więcej! 🍽️ w Boce świetne jest także to, że miejsce współpracuje z TooGoodToGo, dzięki czemu ogranicza ilość marnowanego jedzenia. można tu również dostać „wczorajsze” wypieki za połowę ceny. chapeau bas! ☕️ na sam koniec trochę o kawie. cóż… jest to największe rozczarowanie tego miejsca. przelew był bardzo kwaśny, sprawiał wrażenie niskiej jakości ziarna… moim zdaniem kompletnie nie wart swojej ceny. wróciłem tu jednak ponownie by sprawdzić, czy może kawa z mlekiem będzie choć trochę lepsza, no i… absolutnie nie. moja pierwsza myśl po spróbowaniu tutejszego cappuccino to „smakuje jak mydło”. 🫥 szkoda, bo można by było zrobić...
Read moreAlso, Kolberg war wirklich sehr schön. Ich schreibe bewusst den Deutschen Namen, da ich den Polnischen Namen nicht aussprechen kann. Das kleine Kaffee ist eher recht Unauffällig, bis auf die bunte Boka Reklame über dem Eingang. Meine Freundin wollte jedoch unbedingt dorthin, weil sie bei Facebook, oder wo auch immer Bewertungen gefunden hatte, die auf den besten Blaubeerkuchen der Welt hinwiesen. Den wollte sie dann auch unbedingt probieren. Nachdem wir den Laden einige Zeit lang gesucht hatten, kam ich auf die Glorreiche Idee mal den Google Routefinder für Fussgänger einzuschalten. Und der führte uns dann doch tatsächlich an das kleine Kaffee. Dort stellten wir fest, das wir Stunden zuvor hier schon mal vorbeigekommen sind, ohne das uns der Laden aufgefallen war. Sie wollte aber unbedingt den Blaubeerkuchen probieren. Also rein dort (keine Gäste ausser uns), fragte ich die freundliche Frau hinter der Theke (scheinbar die Inhaberin) nach dem "Weltberühmten" Blaubeerkuchen, den es um diese Jahreszeit (keine Erntezeit) leider nicht gibt. Nachdem meiner Freundin der Frust in's Gesicht geschrieben stand, empfahl die Dame Ihr einen Johannesbeerkuchen, der zumindest optisch an Blaubeerkuchen erinnert und auch sehr lecker sei. Da ich endlich seit über einem Jahr auf süsses verzichte, musste ich alledings wenigstens eine Kuchengabel davon probieren. Was soll ich sagen ... Na ja, die Optik war besser, als der Geschmack. Sie hatte dann noch eine Latte Machiato dazu, ich begnügte mich mit Mineralwasser. Ganz nett, aber ob das Kaffee wirklich ein Muss ist, lasse ich mal so im Raume stehen. Ansonsten, nette Bedienung, Landesübliche Preise und sauber. Vielleicht irgendwann mal wieder? Aber sicher nur, wenn es...
Read moreGdybym mogła, dałabym tysiąc gwiazdek. :)
Przyjeżdżając do Kołobrzegu na wakacje, miałam jedno marzenie – zjeść prawdziwą jagodziankę. Znajoma poleciła odwiedzenie Boki i… BINGO! Miłość od pierwszego gryza, dosłownie. Jagodzianka była tak cudownie pulchna, nadziana świeżymi owocami, z górą maślanej kruszonki…
Następnego dnia nie szukałam już innego miejsca, po prostu testowałam kolejne pozycje z menu.
Słodkie drożdżówki, owsianki czy słone tosty, jak ten z delikatną, wręcz chmurkową jajecznicą, boczniakami i kolendrą, totalnie skradły moje kubki smakowe.
Rozmawiając z najbardziej uśmiechniętą, otwartą i pomocną obsługą na świecie, najczęściej powtarzanym przeze mnie komplementem było to, jak totalnie spójne są ich dania. Każdy element idealnie współgra z kolejnym – dania mają elementy słone, kwaśne, ostre, kremowe, chrupiące, wszystko w jednym.
Widać, że miejsce jest prowadzone przez osoby, które są totalnie zaangażowane w tworzenie kulinarnych doznań.
Kawa! Nieodłączny element każdej mojej wizyty, za każdym razem konsekwentnie tak samo dobra.
A kto by pomyślał, że ocet może być tak smaczny?!
No i wnętrze… jejku, piękne, jasne, sprzyjające relaksującemu śniadaniu, a jednocześnie idealne na wieczorne apéro.
Podsumowując – po spróbowaniu chyba każdej możliwej pozycji z menu, jestem pod ogromnym wrażeniem miejsca, które łączy w sobie wyjątkowe wnętrze, jedzenie, obsługę i atmosferę jak BOKA. Nie mogę się doczekać, aż wypróbuję...
Read more