Mieliśmy duże nadzieje co do tego lokalu. Z przykrością stwierdzam jednak, że się zawiedliśmy. Po tym, co tam zastaliśmy, nic dziwnego, że lokal który kiedyś tętnił życiem i było nim duże zainteresowanie świeci pustkami. Już na starcie, kelner, który nas obsługiwał był wyjątkowo zestresowany, jakby był w pracy pierwszy dzień (ok, zdarza się). Co gorsza, miał problem rozmową w języku polskim, więc dogadanie się było wyzwaniem, jednak jakoś się udało. Zamówiliśmy "Antipasti włoskie" oraz "Bruschettę z pomidorami", "pizzę Diabola" oraz "Ravioli z królikiem". Karta "na miejscu" i karta "mobilna" (do której jest QR kod naklejony na stoliku) są różne (np. pizza diabola w karcie papierowej zawiera tabasco, mobilna nie). Poprosiliśmy o podanie w pierwszej kolejności napojów, następnie Antipasti i na końcu pozostałych dań. Otrzymaliśmy najpierw pizzę, następnie Antipasti (które stało na kontuarze około 15minut!), po czym pojawiły się Ravioli. Dobrze, że usiedliśmy przy większym stoliku, bo na klasycznym dwuosobowym zabrakłoby miejsca, w związku, tym, że wszystko było podane właściwie na raz. Nasza prośba o podanie przystawek przed daniem głównym została kompletnie zignorowana. O ile Bruschetta była świetna, o tyle talerz przekąsek troszkę nas rozczarował. Porcja była duża (właściwie na 4 osoby), ale za to składniki... Jakość średnia, a już na pewno "włoską" miały nazwę tylko w karcie. Danie zawierało prosciutto crudo, salame (napoli?) i... szynkę gotowaną (na pewno nie była to włoska cotto!) oraz coś, co przypominało coppa staggionatta, jednak mocno wątpię, że to było to. Jeśli chodzi o salami napoli, miało nieco dziwny smak, ale tutaj nie chcę wdawać się w szczegóły, bo to mogło być tylko wrażenie. Do Antipasti dodany był mix serów (raczej pecorino niż parmiggiano), mini mozarella, brie i gouda (smakowała nieco jak Mlekovita) oraz miód (wielokwiatowy) i orzechy włoskie. Pizza była kompletnym rozczarowaniem: niedopieczona, a ser marnej jakości. Ravioli z królikiem smaczne. Było dodane do dania dużo sosu, który był bardzo rzadki, więc ostatecznie była to właściwie zupa pieczarkowa z ravioli. Samo ciasto ravioli było smaczne, jednak mięso "z królika", raczej było mixem królika z kurczakiem ( ilość mięsa w ravioli była jednak zaskakująco duża, ale trochę zbyt dosłownie kuchnia potraktowała zwrot "z królikiem", bo sądząc po smaku, jego ilość była właściwie homeopatycza). Poza kolejnością podania dań, szybkość działania kelnera była w porządku, pan musi się tylko nieco wyluzować:) Kolejność podania dań możnaby było zrozumieć, gdyby był tłum - restauracja była jednak prawie pusta (końcówka jakiejś imprezy rodzinnej, której pakowano już resztki na wynos i jedna para), większość pracowników była ewidentnie znudzona staniem przy kontuarze. Jak na taką jakość - ceny za wysokie o 50%. Obsługa raczej na poziomie restauracji typu "złote łuki", niż włoskiej trattori. Po ostatecznym rachunku około 250zł można było się więcej spodziewać. Radzę omijać, żeby nie zmarnować czasu i pieniędzy :) galeria ma...
Read morePunk Galeria Mlociny. Bylismy w restauracji 24.05. Na wejściu przywitała nas kelnerka, slabo rozumiejąca j.polski. zaprowadziła nas do małego stolika przy samym wyjściu z kuchni, gdzie prawie wszystkie inne miejsca byly wolne. Poprosiliśmy o inne miejsce. Zamówiliśmy 2 dania z menu dziecięcego pizza krolik, naggetsy z frytkami. My z mężem wzięliśmy średnią pizze. Nie dostaliśmy talerzy do pizzy w momencie przyniesienia przez kelnerkę naszego zamowienia - musielismy się upominać. Następnie dziecko otrzymało surowe frytki w środku ledwo co zarumienione. Poprosiliśmy kelnerkę do stolika i zwróciliśmy uwagę, że są surowe w środku. Talerz z cała zawartoscią został zabrany, dosłownie po 2 minutach otrzymaliśmy go z powrotem. Frytki zostały ponownie "odgrzane" nadal byly surowe. Kolejny raz zwróciliśmy uwagę, kelnerka zabrala talerz i poszla na kuchnie, gdzie zapanowało poruszenie. Po krótkiej chwili ponownie wrocila z talerzem i odgrzanymi tymi samymi frytkami, które nie były już surowe w środku. Niestety przez to zamieszanie naggetsy wystygły. Oprocz wyzej wymionych dań zamówiliśmy dzbanek kompotu, który był bardzo cieply. Pan siedzący obok przy stoliku, zwrócił obsłudze uwagę, która zabrala dzbanek i przy barze dodawała kostki lodu. 5 min pozniej kolejna rodzina, która siedziala obok przy stoliku otrzymała inna pizze niz zamawiala. Chcieli pizze ser szynkę a dostali z rukola. Na koniec kelnerka zapytala się nas czy wszystko smakowało 🤨 maz odpowiedział, że nie bo 2 razy reklamował frytki i gdyby nie sprawdzil, to dziecko mogłoby mieć sensacje żołądkowe po zjedzeniu surowych. Kelnerka zamiast przeprosić to naskoczyla z wyrzutami, że one wcale surowe nie były a my się czepiamy. 😤 Dziwne, że po naszej 2 interwencji kuchnia zaczela wydawać bardziej wypieczone dla pozostalych gości... W trakcie tego całego zajścia czulam się jak w ukrytej kamerze. Zero słów przepraszam, bo każdy jest czlowiem i może się pomylić. Dlatego rodzice sprawdzajcie jedzenie, które mają zjesc wasze pociechy. Myslalam, że restauracja "rodzinna" z menu dzieciecym przykłada wieksza uwagę do posilkow wydawanym dzieciom. To był nasz ostatni raz w tym miejscu....
Read moreA Hidden Gem of Culinary Delight in Galeria Mlociny! I recently dined at Pesto Cafe and I cannot recommend it enough! The place, the food and the staff make my experience memorable.
The menu offered a perfect blend of classic favorites and innovative dishes. I ordered the pizza, which was delicious. The ingredients were fresh, and the flavors were perfectly balanced.
The have a nice interior playroom which is great for young parents like we are!
If you’re looking for a place to enjoy an unforgettable meal with exceptional service, pesto cafe is the spot. I will definitely be back and recommend it to...
Read more