On recommendation we celebrated a 14 person family reunion there, me being the only one with no polish but Austrian roots (therefore the review is in English). I can only 100% concur with the 5 stars of previous posters. As we were 14 persons the various orders were a pretty good overview over the menu. First we had a selection of starters, made to perfection... really 'piccolo Napoli' in Warsaw. For the main courses we had mussels in white wine sauce, pizze, spare ribs, various fish... all really good. I was just sad for the people who I saw sent away because they had no reservation and the premise was full. So do reserve bevor you go there! I also monitored other guests and they all seemed to be pretty satisfied. I plan to throw my next years birthday party there, so how much more complement can you make to...
Read moreNiestety to nie jest opinia o jedzeniu, a przede wszystkim o tragicznej obsłudze. I to nie jest opinia po jednym pobycie w tym miejscu.
Udalismy sie wczoraj do Polpo. Zamowilismy posikli, picie i jeden koktajl. Na Lemionade nie czekalismy zbyt dlugo. I na tym zakonczyla sie pozytywna czesc tego doswiadczenia. Po 35 min zapytalismy Pania Manager, ktora nas obslugiwala (tak domniemam, ze to Pani manager) ile bedziemy czekac na nasze posiłki i koktajl. Spotkalismy sie z pretensjonalnym tonem, wrecz oburzeniem, ze „smiemy pytac”. Na koktajl czekalismy kolejne 10 min. Ewidetnie zapomniano o nim, ale slowa przepraszam nie uslyszelismy. Nastepnie dostalismy jedna przystawke i makaron dla dziecka. Zjedlismy posilki, i wciaz czekalismy na zupe i kolejne pdzystawki. Tym razem cieple. Po 55 min od zamowienia, gdy znowu spytalismy co sie dzieje z naszym jedzeniem, a tym razem juz oburzeniem Pani manager, ze dopytujemy. Wciaz tym samym spretensjonowanym tonem, uslyszelismy, ze apani manager sie nie rozdwoi, ze obsluguje tez inne stoliki i sytuacja jest jaka jest. Nadmienie, ze w restauracji bylo moze 4 inne stoliki zajete w tym momencie. Za barem i przy nim stalo 4 innych pracownikow.
Restauracja kreujaca sie na topowa, majaca ceny iscie jak z Centrum Warszawy, powinna zadbac o poprawna i zyczliwa komunikacje z klientem, szacunkem wzgledem jego czasu i pieniedzy. Niestety jesli udajemy sie do restauracji, zostawiajac w niej 170zl za jedna przystawke, jeden makaron z sosem pomidorowym, dzbanek lemioniady i jeden koktajl, oczekiwaloby sie ludzkiego podejscia z szacunkiem. Niestety nastawienie i zachowanie Pani manager pokazuje, ze obrastanie w piorka nie jest kluczem do sukcesu.
Zatem nie polecam. Nie polecam bo dla mnie wyjscie do restauracji to doswiadczenie, to cos co uwielbiam celebrowac. Uwazam, ze decydujac sie na wydanie takich pieniedzy za posilek oczekuje sie czegos wiecej niz tylko...
Read moreWrażenia po ostatnim popołudniowym, niedzielnym spotkaniu w Polpo. Pizze: dobre ciasto, dobrej klasy składniki, może trochę za dużo sosu pomidorowego, ale to rzecz gustu. Szkoda, że pizza ląduje na talerzu zaraz po wyjęciu z pieca przez co nie ma szans odparować i do stolika spód, poza rantami, dojeżdża już w postaci mokrej kluchy – taka natura napolitany, szkoda ☹.
Gnocchi z masłem i szałwią: same gnocchi przeciętne, szałwii jak na lekarstwo, za to masła kucharz nie żałował – efekt taki, że podawane w małej miseczce danie sprawia wrażenie zupy masłowej z kluseczkami z roztopionym na wierzchu serem (chciałbym wierzyć, że to parmigiano reggiano).
Bruschetta – na przyzwoitym poziomie, zwykłe pieczywo, z dużą ilością pulpy pomidorowej i burratą – ok, do zjedzenia raczej nożem i widelcem, i to szybko, bo buła mocno nasiąka i staje się kluchą. Czasami jednak „less is more” ma sens, szkoda, że tu nie zastosowano tej maksymy.
Wspaniała była za to focaccia tak w wersji klasycznej, jak i z oliwą truflową i pecorino romano – jedna z lepszych.
Niestety – w założeniu przyjemne popołudnie i spotkanie towarzyskie, przy przeciętnym jedzeniu i świetnej focacci totalnie popsuła Pani kelnerka. Zachowywała się, jakby robiła nam łaskę, była znudzona, zero doradzenia, odpowiadała z wyrzutem jak chcieliśmy zmienić zdanie (w trakcie zamawianie, a nie przy wydawaniu dań), albo się pomyliliśmy (biedna, musiała odnieść jedno plastikowe pudełeczko na resztę niezjedzonego dania), jakby każda rzecz urastała do wielkiego problemu – słabe to było i atmosfera siadła. Jedyny jej ludzki odruch to przyniesienie klocków dla dzieci, dodam nastoletnich 😉
Reasumując: czy gdybym miał jeszcze raz zdecydować się na spotkanie w Polpo? Raczej nie – jedzenie nie pozostawia takiego wspomnienia, do którego chciałby się wrócić, a wspomnienie obsługi utwierdza w tym...
Read more