Nasza wizyta w tej restauracji w Walentynki była kompletnym rozczarowaniem. Od samego początku było widać brak organizacji i profesjonalizmu. Po przyjeździe czekaliśmy 50 minut na wodę, mimo wielokrotnych przypomnień. Z karty win znikały kolejne pozycje, a o braku zamówionego wina poinformowano nas dopiero po 45 minutach. Kolejne 15 minut później dowiedzieliśmy się, że nie ma również piwa. Co więcej, kelnerka bez wcześniejszego zapytania przyniosła nam inne piwo, informując, że tamtego nie ma. Takie podejście do gości jest nieakceptowalne.
Kuchnia i obsługa nie potrafiły się ze sobą porozumieć, co skutkowało podaniem niezamówionych dań i całkowitym pominięciem przystawek. W tle słychać było kucharza, który przeklinał i głośno wyrażał niezadowolenie wobec kelnerów. Jako goście nie powinniśmy być świadkami takich zachowań ani odczuwać, że obsługa nie ma doświadczenia.
Kelnerka, która przejęła nasz stolik od mniej doświadczonego kolegi, mimo licznych zapewnień, że „już się nami zajmuje”, nie zrobiła nic, by poprawić sytuację. W ramach „rekompensaty” otrzymaliśmy chleb i sałatkę bez sztućców, które i tak były zamówione jako dodatki do dań głównych. W lokalu unosił się nieprzyjemny zapach, a nasze płaszcze zostały porzucone na krzesłach przy barze, w pobliżu kuchni, przez co przeszły nieprzyjemnym zapachem.
Po około 1,5 godziny opuściliśmy restaurację głodni, rozczarowani i zniesmaczeni. Nie zjedliśmy zupełnie nic, dlatego ciężko ocenić jakość dań. Ponieważ były to Walentynki, nie mieliśmy szansy na znalezienie innego miejsca na kolację. Liczyliśmy na wyjątkową kolację w szczególny dzień, a otrzymaliśmy wieczór pełen chaosu, niekompetencji i niedociągnięć. Nie polecamy tej restauracji nikomu, kto oczekuje profesjonalnej obsługi i...
Read moreJedzenie dobre i na tym koniec. Lokal jakby otwarty w potowie wykonczenia, brak dozownika na recznik w łazience, na sali głównej pod ściana poustawiane zgrzewki wody w opakowaniach plastikowych (jak w magazynie). Brak konkretnego wystroju na sali głównej, brak ładu i sktadu. Mieliśmy rezerwację na walentynki, pierwszy stolik, który nam zaproponowano mieścił się przy WC, stolik nie był przygotowany, znalazłam okruszki jedzenia przy sztućcach a partner nie miał w ogóle nakrycia. Pomysł z otwarta kuchnią fajny pozatym, że siedząc na sali głównej prawie nic sie nie widzi, a zapachem tluszczu przechodzi calkowcie... Obsługa od wejścia sprawiała wrażenie bardzo nie przygotowanej i chaotycznej. Czekaliśmy na posiłek 1h 15 min (mielismy rezerwacje), pani kelnerka ewidetnie zapomniala o naszym zamowieniu... samo jedzenie ok ale tatar mocno przeszedł zapachem ogórka konserwowego. Z karty win mogliśmy wybrać wyłącznie dwie pozycje, gdzie wymienionych było kilkanaście, z samej karty dań też brakowało kilku dań- czy naprawdę tak powinno wyglądać zaopatrzenie restauracji na Walentynki? Kilka razy Pani kelnerka przechodziła obok Nas raz nawet spytała czy mamy ochotę na deser na co odpowiedziałam, ze może jak dostane danie główne to zastanowię się nad deserem. To był tylko kolejny dowód na to jak przy trochę większym ruchu obsługa zupełnie nie panowała nad zamówieniami i klientami. Myślę ze w Warszawie istnieje wiele wiecej miejsc z dobrym, sezonowanym mięsem, tatarem i kanapkami. Zachęceni dobrymi opiniami byliśmy nastawieni na cos zupełnie innego… jak...
Read moreJedzenie w porządku, kanapka Ruben całkiem smaczna, może dziwić tylko ascetyczna forma podania steka... Oficjalnie brak wina, brak koncesji, ale miła obsługa serwuje wino "spod lady"...wino bardzo dobre, choć obsługa myli zamawiane butelki. Oprócz tego obsługa stara się i nic nie można im zarzucić. Ten całkiem przyjemny obraz psują dwie rzeczy, pierwsza to dym i wszelkie inne zapachy wydobywające się z kuchni - po wyjściu ubranie będzie Wam tym śmierdzieć. Nowy właściciel nie zrobił nic by usprawnić słabą wentylację odziedziczoną chyba po poprzedniej knajpie, która była w tym miejscu. Druga rzecz to paragon, a raczej jego brak, nie dostaniecie p.fiskalnego tylko śmieszny rachunek wstępny - to efekt kombinowania na vacie, podatkach i chciwości właściciela. Wisienką na torcie będzie automatycznie doliczony napiwek do tego śmiesznego rachunku. Oczywiście zapewne można poprosić o normalny paragon, jak i o skasowanie napiwku, aczkolwiek raczej nie będzie to komfortowe, a ja idąc do restauracji chcę czuć się komfortowo przynajmniej w takim zakresie.
W odpowiedzi na komentarz właściciela: Nie wiem czy Wasza odpowiedź jest bardziej głupia czy bardziej arogancka...w szczególności odnośnie koncesji i paragonów :) Tak informacyjnie, wydaje się je nie według "typowych praktyk restauracyjnych" tylko według określonych przepisów skarbowych. Jeśli wasza obsługa popełnia tyle błędów przy wystawianiu paragonów to proponuje zacząć od jej szkolenia. PS Z tego co wiem w marcu wentylacja nadal nie...
Read more