Miałam nadzieję że będę dumna z wyjątkowej restauracji przy swoim miejscu zamieszkania i to tutaj będą przyjeżdżać ludzie z zakamarków miasta, tak jak my to robimy jeżdżąc za wyjątkową kuchnią, atmosfera, ludźmi. 14 lutego 2025 spontanicznie wyszliśmy na kolację, w okolicy 20:00, bez rezerwacji ale znalazło się miejsce na sofie, przy wąskim niskim stoliku kawowym. W porządku. Atrakcja walentynkową był koncert na żywo. Miło, w wielu miejscach zaznałam takiej przyjemności. Swoją drogą przyjemnością to nie było, obsługa nachylała się do gości bo nic nie było słychać podczas występów, powtarzanie zdań bo mimo nachylenia i tak niewiele było słychać, nasze miejsce na kanapie uratowało nas w rozmowie, bo byliśmy obok siebie a i tak niezbędny był wysoki ton graniczący z krzykiem. Ludzie krzyczeli do siebie podczas walentynkowej kolacji… wejście płatne.. dodatkowe 40 zł za koncert i uwaga - miejsce siedzące. Jest tyle genialnych restauracji które odwiedzam z muzyką na żywo, nigdy nie spotkałam że z opłatą. Swoją drogą trafił nam się tańszy stolik do opłaty. Chcąc zmienić miejsce po 21:00 gdy stolik się zwolnił a nam mogło by się wygodniej jeść, okazało się że musimy dopłacić do stolika.. zrezygnowaliśmy bo okazało się że właśnie krzyk do siebie byłby niezbędny podczas grania zespołu. Na wejście dostaliśmy pieczątkę, która schła wieki, ciężko ją zmyć. Kiosk z zamawianiem dań wg mnie też nie trafiony. Wielki ekran urządzenia daje po oczach, przychodząc się zrelaksować do restauracji mocno psuje to klimat, ale wiedziałam o tym urządzeniu, byłby to dla mnie element do przełknięcia gdybym chciała tam wrócić. Nie wrócimy. Porcje niewielkie, przystawka podana z daniami głównymi. Jaki jest tego zamysł? Żebyśmy kilka talerzy dań zjedli na raz? Chcąc zachować temperaturę (słabą, dania były letnie) zaczęliśmy posiłek od dań głównych, przystawka była zjedzona na siłę, bez satysfakcji. Po to zamówiliśmy przystawkę by sącząc wino czy piwo przyjemniej oczekiwać na danie główne. Ten mechanizm wszędzie tak działa. Co do jedzenia, zamawiając posiłki i napoje w kiosku, zaznaczamy jaki mamy nr stolika. Mimo to kilkukrotnie podchodziła do nas obsługa z pytaniem czy deser jest nasz, czy napój jest nasz…. Otrzymując po ponad godzinie swoje dania dostarczono nam również frytki w koszyczku. Mąż zawsze kosztuje najpierw frytki. Zawsze. Tak też było wczoraj, kilka minut minęło, obsługa przyszła mówiąc że frytki to była pomyłka, zabrał ze stolika i uwaga… te frytki krążyły dalej szukając swojego właściciela. Dla porównania: jedna z ulubionych tajskich restauracji we Wrocławiu niedawno źle nam wydała posiłek, zamiast kaczki były krewetki w daniu typu curry. Zgłosiliśmy to szybko, ponieważ był to ważny element, nie chcieliśmy wymieniać Dania tylko żeby kaczkę nam dorzucili, marnowanie jedzenia to ostatnie co byśmy chcieli zrobić, pani powiedziała że krewetki są pyszne, danie nam wymienią i w żarcie dodała że zanim to nastąpi to żebyśmy podjedli trochę tego posiłku. Nie o to nam chodziło, nie zrobiliśmy tego, natomiast pomyłkowe danie dostaliśmy spakowane na wynos. Prze prze prze prze miły gest. W restauracji Beer Loft obsługa zabiera nadgryziony posiłek dając go innym Gościom.. Pytanie obsługi czy posiłek smakował - po co? Dla zasady? Odpowiadając że był bardzo średni, przeciętny nie uzyskaliśmy reakcji ze strony kelnera. Nawet nie wie dlaczego taka opinia. Zamawiając pastrami okazuje się że dostajesz je na chałce/bulce/chlebie, nie wiemy, jedzony bez satysfakcji po daniu głównym, nie da zapamiętania smak, ale nie uwzględniony w menu. Natomiast pozycja z kaczką, obficie opisana, z zapiekanka ziemniaczana, sos wiśniowy, granat puree z batatów. W przystawce wielki element jakim jest pieczywo nie był zawarty w opisie, w Danii głównym to co wyglądało jak ozdoba na talerzu, zawarta w opisie posiłku jakby wpływał na sytość, walory smakowe. Granatu kilka kulek, puree z batata tak nałożone że gdybym chciała skosztować go oddzielnie, to się nie dało, ponieważ był dodany tak skąpo w formie ozdoby. Nic co jedliśmy nie jest warte tam...
Read moreThe exterior has a nice, crisp, neat design. As soon as you enter there is an air of coziness, especially with the sign ‘come as you are’. The staff are warm and the food is exceptional. High level presentation at such affordable prices. Make sure you try the steak. The mushroom risotto is all mushroom - sans rice - also a must try. Some of the sides have an oriental twist like the crispy beets. There’s so much more to try. For cocktails, try Rusty for a smooth drink with good vibes all thanks to the palo santo that comes with the smokey fancy presentation. The cool bartenders can pretty much make any drink you want, conversation free. And yes, ah yes, the Beer Wall. Beer lovers are in for a treat with a nice selection of hops. It also features Miastolas, an up and coming craft beer brand. Upstairs is a whole different game. It’s more like an art space with nice little nooks where you can comfortably sit with your choice of drink. Most of all, the music vibe is insane! Great selection of songs. Very tastefully curated. Update: I just had the best fish and chips! Served with green peas puree and tartar sauce, the batter is not overwhelmingly thick. And the fish is not dry and full of flavor. A refined version of...
Read moreNiestety zmieniam ocenę na 1 gwiazdkę - dawno nie spotkałem się z tak aroganckim podejściem do klienta.
✅ Czas obsługi Skoro osoba z obsługi przyszła i przeprosiła za zbyt długi czas oczekiwania, to oznacza, że standardy faktycznie nie zostały zachowane.
✅ Burger / jakość pieczywa Tak – zjedzenie jednej frytki i pół gryza bułki to faktycznie „częściowa konsumpcja”. Dziękuję za „uprzejme” przyjęcie zwrotu i nienaliczenie dania, które nie nadawało się do jedzenia. Bułka była zimna i czerstwa, więc twierdzenie, że burger był podany ciepły i świeży, jest nieprawdą.
✅ Czas podania napoju Podczas ostatniej wizyty pierwsze piwo faktycznie pojawiło się szybko, ale drugie już nie. Przy poprzedniej wizycie – również nie. Skoro Państwo twierdzą, że nie było zapomnienia, to polecam dobrego neurologa – być może pomoże w kwestii pamięci.
✅ Parking Wzmianka o parkingu pojawiła się po właściwej recenzji (P.S.), więc nie była elementem oceny restauracji.
Państwa ton i sposób odpowiedzi pozostawiają wiele do życzenia. Dopóki nie otrzymamy oficjalnych przeprosin za fałszywe informacje i oskarżenia o kradzież w odpowiedzi na recenzję kolegi (niepłacenie rachunku), nie zamierzam dalej wspierać tego miejsca ani go polecać.
Odradzam również innym korzystanie z lokali, które w taki sposób traktują swoich klientów.
p.s. Państwa odpowiedź, według justdone.com, ma "78% AI content", ale w porządku.
Orginalny tekst: Mam nadzieję, że to sympatyczne miejsce przetrwa próbę czasu, ponieważ wystrój i atmosfera naprawdę są na plus. Niestety, jakość obsługi oraz serwowanych dań pozostawia sporo do życzenia. Tydzień temu odwiedziłem restaurację – na kelnera czekaliśmy około 30 minut, po czym przyszła managerka (lub kelnerka) i przeprosiła za długi czas oczekiwania. Rozumiem – byliśmy na antresoli, w tłoku trzech zajętych stolików mogło się zdarzyć, że nas przeoczono. Jednak później kelner już się nie pojawił, a rachunek uregulowaliśmy na dole przy barze. Zdarza się, gorszy dzień. Wczoraj ponownie odwiedziłem lokal - druga szansa i niestety problemy powtórzyły się:
Czas oczekiwania na kelnera był lepszy, około 15 minut.
Zamówiony burger – bułka była czerstwa i zimna od spodu. Po pierwszym gryzie zwróciłem danie (2 raz w życiu oddałem danie ze względu na jego jakość), a posmak tej bułki utrzymywał się przez kolejne dwie godziny. Kelner próbował tłumaczyć, że bułka jest świeża, a jedynie podgrzana na grillu, ale dania nie dało się zjeść. Zaproponowano darmowy deser, jednak apetyt zniknął.
Kolejne zamówienie – piwo bezalkoholowe. Po około 30 minutach okazało się, że zamówienie wciąż nie zostało podane. Dopiero przy kasie dowiedzieliśmy się, że kelner o nim zapomniał.
Bardzo chciałbym, żeby w naszej części Wrocławia powstawały kolejne fajne lokale, jednak przy takiej jakości obsługi i serwowanych dań trudno wierzyć, że lokal utrzyma się na dłuższą metę.
Ocena: 2 gwiazdki – drugą daję za atmosferę i wystrój.
P.S. Parking przy browarach również niezgodny z cennikiem. Przy pierwszej wizycie: Na tabliczce jest napisane 4 zł/h, a musiałem zapłacić 10 zł za 58 minut postoju (różnica między dokładną godziną na bilecie a godziną transakcji z apple pay, więc nie ma mowy o pomyłce). Niedość, że naliczone niezgodnie z czasem, to jeszcze 5 zł/h więcej. Reklamacja została zgłoszona do zarządcy parkingu (AMD Zarządca Nieruchomości Sp. z o.o.) tydzień temu, na...
Read more