Moja znajomość z Agawą trwa już 17 lat. Mam pewność co do tego, że najlepsze czasy ten lokal ma już dawno za sobą. Kiedyś, w czasach przed rozbudową jedzenie tam było czasem nawet bardzo dobre. Zawsze kulała tam obsługa, czasem nawet bardzo, lecz to na szczęście poprawiło się po rozbudowie, choć proces ten trwał kilka lat. Co do ogólnie pojętej jakości jedzenia i jego "smaczności" to od rozbudowy Agawa działała jak sinusoida. Było raz lepiej, raz gorzej. W ostatnich latach ustabilizowało się to i osiadło na czymś pomiędzy poprawno-przeciętnym, a dobrym. Styl poszedł też bardziej w kierunku fine dining, ale żeby Pani Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, to w menu mamy też pizzę i burgery, choć te ostatnie są w raczej dobrym wydaniu i nie przypominają typowego fast foodu. Dla każdego coś, ale przez to oferta jest szeroka, chyba aż zanadto. Moim zdaniem trzeba się na coś zdecydować. Niestety absolutny brak konkurencji w pobliżu działa negatywnie na jakość tego lokalu. Dzisiaj na ten przykład mój schabowy(!) był różowy, na szczęście tylko w okolicy kości. Tutaj mała uwaga dla wybierających to danie oraz osoby odpowiedzialnej za menu. "Panierowany schab z kością" podawany jest z pieczonymi ziemniakami. Są to dosłownie pieczone ziemniaki, ale w mundurkach. Spodziewałem się typowych podpiekanych na patelni talarków lub kawałków, jednak dostałem ziemniaki w mundurkach. O mundurkach w menu nic nie ma i nie tego się spodziewałem. Nie na to miałem ochotę. Kto lubi pieczone ziemniaki - nie zawiedzie się. Rozmiarowo są duże - całym daniem naje się na pewno głodna osoba (pod warunkiem, że wieprzowinka nie będzie różowa). Co do schabowego - polecam szefowi kuchni wizytę w korpo stołówce o nazwie "Element4" w centrum. Tamten schabowy jest po prostu genialny. Duży, smaczny, ładnie upieczony, soczysty i nie wysuszony. Temu z Agawy brakuje do niego bardzo dużo, bo jest tu suchy, nie tak estetyczny i apetyczny. Dziecko chciało kurczaka. I dostało. Także z pieczonym ziemniakiem. Ziemniaki co do zasady uwielbia, a tu podziubało i zostawiło. Kurczaka też. Moim zdaniem przynajmniej niektórym daniom brakuje smaku, przypraw. Jest po prostu jakoś tak trochę nijako. Sugeruję szefowi zapoznanie się z klasykiem brytyjskiego lunchu - pieczonym ziemniakiem z dodatkami Ziemniak też może być smaczny! W Agawie jednak obecnie nie jest. Na koniec - amatorzy frytek czyli głównie dzieci będą zawiedzeni, ponieważ lokal obecnie ich nie oferuje. Stawiają na pieczone ziemniaki. Doceniam prozdrowotną ideę, jednak wymaga ona doszlifowania, aby ziemniaka jakoś dosmaczyć, lub podać do niego jakiś sos lub wkładkę w angielskim stylu, która katapultuje to proste danie na wyżyny comfort food'u. Na plus desery i foccacia. Lody na wiśniach bardzo dobre, a sernik też zacny i ładnie podany. Obsługa dzisiaj nie zawiodła.
Agawa jest skazana na sukces z racji swojego pięknego położenia i braku konkurencji. Niestety jedzenie mogłoby być znacznie lepsze niż jest, choć bywają wyjątki jak...
Read moreKwaśno za kwaśno, szczególnie żurek, praktycznie niejadalny... i słabo przyprawione... takie pozostało mi wrażenie po wizycie. Pierwsza wizyta, więc staram się zamówić jak najwięcej dań, żeby opinia była jak najbardziej obiektywna. W tym przypadku mimo zamówionych kilku dań i tak musiałem się ograniczać, ponieważ kelnerka poinformowała,ze nie mają pojemników, nie ma szans żeby sobie zabrać coś na wynos jak zostanie.. a dlaczego?, bo weszła ustawa zakazująca takich praktyk, a przynajmniej tak kazali jej mówić oznajmiła, jak skwitowałem , że to nie prawda, a wręcz bzdura... na dzień dobry restauracja traciła jakie 150zł, bo musiałem rezygnować z 4 kolejnych dań i opinia tez leci w dół za takie wciskanie kitu. Na początek sok wyciskany z pomarańczy -smaczny słodki, kawa latte smaczna, ale brak słodziku w restauracji, łyżeczka krótka podana do wysokiej szklanki, mieszanie palcami w piance. Jak na wstępie, żurek jak dla mnie niejadalny, pierwsze 2 łyżki czułem chrzan, a później już tylko kwas, kwaśność, czuje kwaśność... wyjadłem kiełbaski i jajko ;) Kapuśniak z kiszonej kapusty, mniej kwaśny od żurku, ale ogólnie bez specjalnego smaku, taki nijaki. Gulaszowa, okazała się najlepszą zupa i uratowała honor zup w tej restauracji, dodam ,że kolega jadł krem pomidorów i tez nie dojadł , żalił się że za kwaśny. Drugie danie mielone z dzika z puree i mizerią, mielone smaczne, mizeria ok, puree natomiast zbyt "zwięzłe" jak dla mnie i nijakie, mdłe, bez wyrazu i smaku. Steak z polędwicy, ogólnie był smaczny, ale miał być medium, a był w środku surowy, ale że to sam środek, to już nie reklamowaliśmy. Kopytka z pomidorkami i parmezanem, same kopytka bardzo delikatne, pewnie nie jednej pani by smakowały, ale znów nie wiem czym okraszone, bo kwaśne, 2 kęsy i dość... Krokiet z szarpana wieprzowiną i sosem pieczarkowym, całkiem niezły. Sama restauracja całkiem przyjemna w środku, wystrój stonowany biało szary , ale "ciepły" podoba mi się. Zakładam jeszcze, że raz powrócę spróbować dań z których musiałem zrezygnować: burger z szarpaną wieprzowina, sałatka z wołowiną, sałatka z boczniakami , ale jak jakość będzie taka sama jak dań próbowanych, to będzie to tam moja druga i ostatnia wizyta. Ja rozumiem, że są ludzie lubujący się w kiszonkach, ale nie znaczy ze wszystko trzeba z nimi robić, proponuje pójść w ślady Gessler i zrobić oddzielna kartę "szef kuchni poleca" i tam wrzucić dania kwaśne i z kiszonkami, a pozostałe komponować pod smak przeciętnego konsumenta - smaczne i doprawione, myślę , że wtedy zadowoli się większe rzesze klientów, czego...
Read moreGorzej być już nie mogło... Przyszłyśmy zmarznięte na coś smaczego i się ogrzać, a tu karta zmieniona, a w niej ani nic nam znanego i dobrego, ani nowego co mogłoby nas skusić. Na siłę zamówiłyśmy grzane wino (było ok) oraz focaccię i sałatkę z awokado - obie rzeczy masakra. Focaccia jak suchar (chyba odgrzewana, a to przecież ma być pizza...), a sałatka z awokado - wielkie kawałki sałaty, kilka kawałków awokado, jarmuż, bez smaku sos i do tego ziarenka granatu ze słonecznikiem-bez smaku, wyglądu czy jakości. Do tego jajko poche - zimne z lodówki, a managerka zapytana o to potwierdziła, że nie robią go na świeżo tylko dwa razy dziennie i trzymają w lodówce, choć nie powinno tak być. I to za 32 pln? Masakra. Ceny jak z dobrej knajpy, a jakość tragiczna. Na pytanie czemu jest tak zimno (goście siedzieli niektórzy w kurtkach, a my byłyśmy skostniałe z zimna) kelnerka odpowiedziała, że nie działa od wczoraj piec, ale pani manager zaprzeczyła temu, mówiąc że działa ogrzewanie podłogowe - a podłoga LODOWATA. Nie chciała jednak jej dotknąć twierdząc, że piec działa - skąd ten brak spójności w informowaniu klienta? Chyba łatwo zweryfikować kto miał rację, bo temperatura ok. 16-17 stopni mówi za siebie. Manager powiedziała nam na koniec, że jak komuś zimno może przesiąść się do sali małej przy piecu. Po co oferują zatem stoliki na sali głównej? Pytanie bez odpowiedzi zostało. Do tego nazwali się restauracją rodzinną, a oprócz pizzy nic w karcie nie znalazłyśmy, co może zjeść dziecko - nawet ulubionych potraw mojego dziecka (kremu z pomidorów, czy carbonary już nie ma). Podobno od sezonu letniego zmiana karty i chyba kucharza - skutki widać. Nie sądzę, aby negatywną opinię klientów brali sobie do serca (postawa managerki już na to wskazywała), bo - bardzo nad tym ubolewam - ale są praktycznie MONOPOLISTĄ w tym rejonie (jest jeszcze restauracja Smaki Dzieciństwa-wcześniej Pieprz i Wanilia, zatem następnym razem spróbuję tam, bo wyboru więcej w Parku Południowym nie ma niestety....). Wierząc w moc Internetu NIE POLECAM (wielkimi literami) - szkoda...
Read more