Park of Pomeranian Dukes "A" — Attraction in Koszalin

Lovely peaceful park with a stream wandering through it and a fountain set within the flowerbeds. There is a theatre/concert hall that blends into the scenery and the cafe is spacious with a nice selection of pastries and drinks. The robot 'waiter' was a bit...

Nie bez powodu Koszalin przed wojną był nazywany „Zielonym Miastem” - o ile obecnie usuwa się coraz więcej drzew z zabudowy miejskiej, wzmacniając tym samym obraz „betonowiska”, tak Park ma się wciąż bardzo dobrze. Jest to najjaśniejszy (czy też - najzieleńszy) punkt miasta, warty zobaczenia, przespacerowania. Oprócz krajobrazu, na który składają się między innymi wyspa pośrodku stawu, zabytki przyrody, mosty łączące dróżki, można przedostać się do Domku Kata, Amfiteatru, Filharmonii, Muzeum, Biblioteki czy samego centrum. Na szczególną uwagę zasługuje umiejscowiony tuż obok fontanny tzw. dywan kwiatowy, zmieniający swe oblicze każdego roku oraz, co ważniejsze, dobre oświetlenie, dzięki czemu, w przeciwieństwie do lat minionych, człowiek, wstępując do parku, nie zatapia się...

Park zalicza się do miejsc relaksu, wypoczynku. Tutaj też, dzieci powinny kształtować swoją wrażliwość do przyrody i otoczenia. A jak wygląda park po modernizacji, gdzie przelano miliony złotych? - Tak, jak cały Koszalin, zaniedbany i brzydki. Władze miast z pozycji swoich foteli tego nie widzą. W parku nikt nie sprząta, nie odnawia, nie remontuje. Ścieżki wykonane z granitu zarastają trawą i mchem. Dla zarządu miasta zamiatanie chodników, placów, parków i ulic jest zupełnie czymś obcym. Nie mówiąc już o upiększaniu zielenią i kwiatami. Życzę magistratowi dużo spokoju w pracy. Przecież wystarczy przed wyborami trochę pokrzyczeć, obiecać i manipulować...