VANA — Restaurant in Gdansk

Turkish poached eggs with yogurt) was tasty, but unfortunately there was far too much garlic. In the original recipe, garlic is meant to add aroma and delicately complement the yogurt, which is why it’s usually finely chopped or grated, not pressed through a garlic crusher, as that releases too much juice and makes the flavor overpowering. As a result, all I could taste was garlic, which overshadowed everything else. If guests prefer a stronger garlic flavor, the staff could simply ask about the desired level of spiciness — a small detail that would prevent such issues.

The staff were friendly and pleasant, the atmosphere was nice. Prices are a bit high for locals, though fine for tourists. The oat milk cappuccino was perfect, but charging extra for plant-based milk is, honestly, poor form.

Overall — a good place for breakfast, I...

I was really eager to visit this place after seeing the impressive online marketing. And well—the interior is beautiful, one of the nicest I’ve seen in Gdańsk, with a strong Scandinavian, minimalist vibe. However, moving on to the food—I went for breakfast with my cousin, and it was just okay, nothing more. The ingredients were fresh, for sure, but the food was very flat and under-seasoned. Honestly, we didn’t leave fully satisfied. The coffee was also quite average. I probably won’t go back, but who knows—maybe their sweet options are...

Sam koncept rewelacja. Zdrowe, smaczne jedzenie. Duży plus za macro i kalorie dań (aczkolwiek mogłyby być też w karcie, małą czcionką, nie tylko na stronie). Tuńczyk jedynie dotknięty temperaturą z zewnątrz, w środku surowy, tak jak lubię, kurczak soczysty, łososia nie próbowałem, ale po recenzji towarzyszy też zrobiony w punkt. Bardzo fajna selekcja sosów do bowli. Jedną gwiazdkę odejmuję za ceny sałatek i bowli godne Singapuru. Mam obawy, że trudno będzie o dużą ilość regularnych klientów na takim poziomie cenowym nawet na garnizonie po tym jak efekt świeżości minie. Z jednej strony knajpa super, jedzenie jakby pode mnie i wolałbym, żeby się utrzymała, z drugiej strony będę raczej odświętnym klientem niż codziennym. Edit: Oczywiście w ciemno wiedziałem, że wysokie ceny będą tłumaczone jakością składników. Nie mniej właściciele zapomnieli powiedzieć, że oprócz wyższej niż przeciętnej jakości mają wyższe niż przeciętne marże. Po ilości zajętych stolików wydaje mi się, że jednak niewiele jest tych stałych klientów. Osobiście wróciłem na śniadanie. W menu była kolendra, a dostałem rozposznkę. Niestety, ale kolendra jest tak specyficznym ziołem, że nadaje charakteru potrawie i nie jest zastępowalna przez niz innego a już zwłaszcza bezpłciową roszponkę....