English:
English: Visited this place tempted by good reviews and google maps ratings. The place is very small and narrow and the tables are very close to each other, the distance is so small that it’s uncomfortable. I ordered kfc chicken for 34pln. The food was average, bad proportions, not enough rice (which would actually help to go through the meal as the sauce was so overpowering that I had to leave half of it in the box). The sauce was like honey sap and it killed this dish for me. The chicken was perfectly dry and the breading coating was just bad, no seasoning and bad rice flavor. The service was nice and helpful. The meal came fast, the place was tidy. Would come again, but would never buy...
Read moreByliśmy kilka razy i po tych kilku razach zakładam, że pewne rzeczy to już nie przypadek, więc niestety daję 1 gwiazdkę. Od wejścia zostaliśmy przywitani tekstem "o 21 zamykamy", zanim w ogóle zobaczyliśmy menu (była godzina 20, więc dziwne, bo jeszcze sporo czasu na "street food", ale ok). Całe pomieszczenie było mocno zadymione - śmierdziało spalonym tłuszczem, tak że musiałam wychodzić żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. To zdarzyło się już drugi raz jak byliśmy w Aldze - o co chodzi, brak jakichkolwiek wentylacji? Po wyjściu z knajpy śmierdzi się kilka dni, a siedzenie w takim gęstym dymie na pewno nie jest zdrowe... No i zaczęła się... Litania rzeczy z karty, których już nie ma. Karta krótka, więc tak 1/3 odpadła. Może pomyślałabym, że to kwestia późnej godziny, ale zdarzało się za każdym razem jak tam byliśmy. Jedzienie - no mało autentycznie. Miks koreańskich i japońskich dań. Wcale nie streetfoodowych, więc nie wiem o co chodzi, w mocno europejskim wydaniu, ale ok, jak kto lubi. Cena - no tutaj największy minus - kompletnie nie współmierna do jakości. Nie rozumiem dlaczego np Okonomiyaki z tofu, czyli główne składniki: kapusta, cebula, tofu (kilka kawałków na górze) kosztuje praktycznie tyle samo co Bibimbap z wołowiną? 🤔 Czułam się oszukana zamawiając pierwsze - przecież koszt tych składników w Polsce to grosze, dlaczego to kosztuje prawie 50 zł?! No i jeszcze jedno - jeśli serwujecie dania w papierowych miskach, a ja jako klient nie mam innego wyboru, to czy to fair doliczać za nie opłatę? Nawet nie musicie zmywać naczyń, skąd to się bierze? Jak już chcecie to liczyć to dodajcie to do ceny dań, niech klient ma transoarentność co do finalnego rachunku. W normalnej knajpie nikt nie liczy nam opłaty za użycie sztućców. Niby niewiele, ale pozostawia niesmak plus wcale nie jest eko i cool ;) Podsumowując - lokal mocno wypromowany, ale ja osobiście nie widzę do tego żadnych podstaw. Jedzenie mniej niż przeciętne, atmosfera słaba, a ceny z kosmosu. Niestety odradzam i sami też już nie...
Read morePodczas tego pobytu w Gdyni postanowiliśmy odejść od tradycji, zachować się nieszablonowo, a może nawet wręcz złamać konwenanse i zamiast jeść ryby z frytkami przetestowaliśmy kilka lokali z kuchnią azjatycką. Ale nie taką udawaną i słabo przemyślaną - taką uczciwą, oddającą smaki i klimat Chin, Japonii, Korei. I tak wylądowaliśmy między innymi w niewielkim lokalu Alga, miejscu, które serwuje obłędnie pyszne street-food’owe jedzenie japońskie i koreańskie. Alga w przedbiegach wygrywa z innymi lokalami gdyńskimi z tego typu kuchnią. Chociaż Monsun (osobna recenzja) nie powinien się obrazić za drugie miejsce, bo to siostrzany koncept :) To była prawdziwa uczta - począwszy od zupy dnia i sajgonek po danie główne. Wyśmienicie przyrządzone, super doprawione, pięknie podane! Po prostu oishī! Zupa z kimchi i boczkiem wymiata! Pikantna, gorąca, aromatyczna. Okinawa spring rolls, mimo, że określone jako tzw. mały street-food, bardzo sycące (dlatego zjedliśmy jedną porcję na pół). Wypchane uczciwa porcją wołowiny z japońskim curry. Podane z idealnie pasującym sosem na miksie sałat i zieleniny. Bardzo udana propozycja! Ale największym sztosem było Karaage Okonomi: smażony kurczak w japońskim stylu, polany sosem otafuku oraz majonezem togarashi. Podany w towarzystwie ryżu i czerwonej kapusty. Dopieszczone co do szczegółu, łącznie z oryginalnym i wizualnie uatrakcyjniającym danie mega cienkimi płatkami suszonego tuńczyka (katsuobushi). Moje kubki smakowe oszalały - a zostały jeszcze potraktowane aromatycznymi herbatami z kwiatem japońskiej wiśni (sencha samuraj) oraz ta koreańska - ze skórką yuzu i kafirem. Pomysłowy, klimatyczny wystrój, uprzejma i profesjonalna obsługa. Lokal niewielki, gwarny, bo oblegany przez amatorów tej kuchni. Kucharz uwijający się jak mrówka z zamówieniami - szacun! Organizacja wydawki dań jedzonych w lokalu i na wynos perfekcyjna). Wrócimy, a w międzyczasie...
Read more