Restaurację Martello wybrałem kierując się opiniami, ale też swym instynktem, który ujawnia się gdy przeglądam zdjęcia oferowanych dań. Dojazd jest bezproblemowy, ale parkowanie już nie. Szkoda, że nie przygotowano miejsca bezpośrednio za obiektem, obecnie wyglądające jak nieużytek. Z drugiej strony jesteśmy w wielkim mieście, więc musimy zrozumieć pewne ograniczenia z tego wynikające. Wolnych miejsc w dwóch ogródkach nie było, co już napawało optymizmem, zwiększonym przez prawie zajęte w całości sale wewnętrzne. Ludzie wyrażają swe opinie o restauracjach frekwencją, ta zaś tu była znacząca – kilkadziesiąt ludzi i… tylko jedna toaleta, a precyzyjnie mówiąc jedno „oczko”. Jedna kabina koedukacyjna. Trudno w to uwierzyć, prawda? Poszedłem z tym pytaniem do pani kelnerki. Niestety, utwierdziła mnie w tym. Na kilkadziesiąt, na pewno co najmniej 50, obecnych gości mamy jedną muszlę klozetową. No dobra, przyszliśmy tu w zupełnie innym celu. Wręcz odwrotnym. Menu jest krótkie, co pochwalam. Wybraliśmy kotlet schabowy, pieczeń z grilla i grillowane serki, umilając czas oczekiwania zimnym piwem. Chłód to jedyna zaleta Żateckiego i Kasztelana, którego obsługa baru nie potrafi odpowiednio podać. Co uwieczniłem na zdjęciu. Latte i cappuccino, których współbiesiadnicy byli spragnieni nawet przed obiadem, wzbudziły zachwyty, co proszę potraktować za duży plus, bowiem ci doświadczeni kawosze są dosyć wybredni. Podano zamówione dania. Estetyka podania dobra, widać staranność i myślenie w ułożeniu dania na talerzu. Porcje duże, a w zasadzie ogromne. Byłem przekonany, że schabowy przy tej wielkości i cenie będzie składał się głównie z panierki, ale nie, panierka była cienkowarstwowa i ładnie zrumieniona bez śladów przypalenia. Mięso znakomicie rozbite, wręcz wzorcowo, świetne w smaku i ładnie pachnące. Świeżość i dobre miejsce zakupu mięsa, to podwalina dobrego dania. Pieczeń grillowana była soczysta, aromatyczne, dobrze było czuć jej obecność w zalewie przyprawowo-ziołowej. Porcja także duża. Serki „oscypki” też dobrze podane. Znakomicie zbalansowane pomiędzy miękkością i al dente, w delikatnej, nie narzucającej się panierce. W Czechach by podano do tego obowiązkowo sos tatarski, szkodą że tu tego nie wiedzą, bo byłaby to wisienka. Frytki. Tego się zwykle boję, boję się rozczarowania. W Martello tego nie było. Znakomite frytki, naprawdę wzorcowo przygotowane i usmażone. Pięknie pachnące świeżym olejem i słodkością kartofla. Mięciutkie w środku a z zewnątrz chrupiące. Kolor mógłby być bardziej złoty, ale to już jest moja fanaberia. Na koniec dwa słowa o wnętrzu. Hmm, ciekawe w swej eklektycznej urodzie. Coś w rodzaju karczmy góralskiej, galerii lokalnego malarstwa pejzażowego, dworku szlacheckiego, ekspozycji vintage i micro-zoo. Mnie się podobało, nawet bardzo. Za trzy duże dania i dwie kawy (piwa nie liczę) zapłaciliśmy jakieś 120 zł. Gwiazdka mniej za piwo bez piany i...
Read morePrzedsiębiorca nie może ograniczać sprzedaży produktów. Art. 135 kodeksu wykroczeń określa, że jeśli przedsiębiorca ukrywa towar przeznaczony do sprzedaży albo odmawia jego sprzedaży bez określonej przyczyny, podlega karze grzywny.
Ponadto odmowę sprzedania towaru można uznać za niewykonanie umowy, co uzasadnia odpowiedzialność odszkodowawczą na podstawie art. 471 Kodeksu cywilnego.
Jeśli odmawiamy sprzedaży produktu klientowi, to odpowiedzialność karną ponosi konkretny pracownik, który zajmuje się sprzedażą.
A przechodząc do sedna opinii. Nie mogłam skorzystać z usług restauracji, gdyż odmówiono mi zrealizowania zamówienia oraz wyproszono mnie z restauracji. W odpowiedzi na pytanie dlaczego usłyszałam , że osoba z mojego towarzystwa dojadla resztkę hamburgera z McDonalda i dlatego ja mam natychmiast wyjść (?!?). Nadmieniam , że nie zachowywałam się niestosownie. Nawet nie widzialam aby ta jadła. Gdy pracownik rozmawiał z koleżanką byłam zajęta rozmowa telefoniczną - sądziłam , że koleżanka składa zamowienie..Ponadto w restauracji w sali konsumpcyjnej nie dało się siedzieć , było zadymione jakby coś się spaliło lub ktoś czymś w kuchni palił (piec na paliwo stałe ?!). Nie jestem zadowolona z obsługi , gdyż usługa nie została wykonana, a obsługujące mnie osoby wobec mnie zachowały się niegrzecznie i niestosownie. To nie ja zjadłam resztkę hamburgera, to nie ze mną rozmawiano ani nie do mnie powinno się kierować pretensje. A wyproszenie mnie z restauracji , uważam za obraźliwe i zostało zrealizowane publicznie przy innych klientach. Byłam zaskoczona. Zostałam obrażona. Nie polecam zatem tego miejsca. Każdemu może przytrafić się taka sytuacja, dziecko zje lizaka z torebki czy ktoś z twojej grupy znajomych w ukryciu przeżuje ostatni kęs kanapki że śniadania z pracy.... To Ciebie obrażą, znieważą i wyrzucą....
Read moreOd ostatnich kilku miesięcy, jakość potraw jest nie do przyjęcia. Nadal bywamy, bo "wybaczamy" błędy ale ostatnim razem kucharz przeszedł samego siebie. Placki ziemniaczane, które w swoim najgrubszym punkcie mają niespełna 4cm ?!?! Nie da się go zjeść... tragedia. Placki ewidentnie nie są robione z tartych ziemniaków, tylko z jakiejś zmiksowanej na gładką masę papki, która jest sztucznie napowietrzona.. Wasze risotto z kurczakiem w karcie obok risotto niestety nawet nie stało. Jest to bowiem nic innego jak ryż z gotowanym kurczakiem mega średniej jakości i warzywami mrożonymi z mieszanki ze znanego dyskontu. Solidna przesada... to jak iść do pierogarni i dostać mierne pierogi z biedronki. Za ten ostatni posiłek powinniście nam oddać pieniądze. Tego wyjścia nie wybaczamy... Największa pizza pepperoni miała ledwie trzy papryczki a pieczarki są wręcz czarne ze starości. Smutne, że stałych gości traktuje się w ten sposob bo w dzisiejszych czasach płacąc tyle pieniędzy za obiad na wynos i zostawiając przy odbiorze napiwek oczekuje się minimalnie lepszej jakości usług. Następnego razu już nie będzie bo szkoda byłoby się struć kiepskiej jakości jedzeniem.. Co do obsługi, jedynie Pani Paulina daje rade, niestety cała reszta staffu kelnerskiego nie ma zupełnie pojecia...
Read more