Basico — Restaurant in Warsaw

Szanowni Państwo, Państwa obsługa klienta prezentuje poziom żenujący. Jestem stałą klientką lokalu przy ul. Zgoda i byłam dzisiaj zszokowana brakiem szacunku wobec mojej osoby ze strony obsługi lokalu w Wilanowie.

1. W lokalu nie słychać własnych myśli ze względu na to, że przy KAŻDYM stoliku siedzą dzieci. Może zmienią Państwo łaskawie nazwę lokalu na Basico Kids? Wówczas klienci będą wiedzieli, żeby tego lokalu unikać. Obecna nazwa "Basico RESTAURANT" jest nieco myląca, bo sugeruje, że mamy do czynienia z restauracją, a nie z bawialnią czy salą dla bachorów.
2. Czy oczekiwanie 35 minut na danie, przy zapełnieniu sali na poziomie 60-70%, jest według Państwa normalne? Dodam, że po 25 minutach podeszła do mnie kelnerka z pytaniem, co zamówiłam. Oryginalne pytanie, prawda?
3. Siedząca obok rodzina z dziećmi, która złożyła zamówienie po mnie, otrzymała pierwszą część zamówienia po 10 minutach, a drugą po kolejnych 10 minutach.
4. Ja otrzymałam zamówienie po 35 minutach oczekiwania. Danie było analogiczne do dania z karty Basico Zgoda, jednak było niepełne i 3 razy mniejsze (a zaznaczę - 10 zł droższe). Czy to normalne?
5. Próbowałam interweniować u kelnerki, ale wołałam ją 3 (słownie: TRZY) razy i nie zauważyła mnie, niezwykle zajęta obsługą kolejnej rodziny z dziećmi, która zamawiała trzecie danie z rzędu. Szkoda, że ja nie miałam tyle szczęścia co oni!
6. Po skończeniu posiłku poprosiłam o możliwość zapłaty (już po DWÓCH próbach udało mi się zawołać kelnerkę, niesamowite!), wyraziłam się w moim odczuciu dość jasno: chcę zapłacić kartą. W normalnym lokalu kelnerka podchodzi z terminalem po mniej więcej 60 sekundach. Czekałam 3 minuty i nikt nie podszedł. Spieszyło mi się do wyjścia, więc wstałam i podeszłam do baru powtarzając, że chcę zapłacić kartą i że mi się spieszy. Wówczas kelnerka poszła sobie (???) i zostałam sama przy barze. Okazało się, że poszła po drugą kelnerkę (tę, która wcześniej nie dostarczyła mojego zamówienia do kuchni) i zaczęły zajmować się "problemem", przy którym stole siedziałam i która z nich ma wystawić mi rachunek. Czy miało znaczenie to, że 2 razy podkreśliłam, że się spieszę? Nie, dla Państwa obsługi nie miało to ŻADNEGO znaczenia.

Kontynuowali wesoło festiwal żenady.

Gdyby nie fakt, że spieszyłam się do wyjścia, poprosiłabym o rozmowę z managerem.

I raz jeszcze podkreślę: jeżeli Państwa lokal obsługuje WYŁĄCZNIE rodziny z dziećmi, to proszę o wyraźną informację na ten temat na Państwa stronie www, stronie na fb, w Google Maps oraz na drzwiach lokalu. W przeciwnym razie uważam Państwa zachowanie za SKANDALICZNE.

Niezależnie od Państwa reakcji, będę omijać ten lokal szerokim łukiem i zniechęcać do niego wszystkich moich znajomych mieszkających w Wilanowie i nie...

Due to a booking misunderstanding, we found ourselves at Basico yesterday evening, the night before their official opening! However, we were welcomed warmly and Martina insisted we stay and they would provide whatever we would like to eat from the menu! The hospitality was amazing and we had the most fabulous evening. I have given 5 stars for the atmosphere because even though we were the only diners there, the music was great and there was a feeling of enthusiasm and excitement as the staff were doing their final prep for tonight. The food was delicious by the way and we are going back tonight! I have no doubt Basico will be a huge success and highly recommend...

W restauracji miałem spotkanie firmowe na około 20 osób. Od samego początku coś mi nie pasowało. Najpierw to że miejsca przygotowano bardzo ciasno, trzeba siedzieć ramie w ramię z sąsiadami. Zjadłem zupę, drugie danie, przystawki, pizze i deser, a i tak nie najadłem się do syta. Porcje były bardzo małe, dla tych co zamiast jeść wolą patrzeć na "wspaniałe" kompozycje. Wszystkie dania wydawane były ze sporym opóźnieniem. Kolega zamówił kawę, po jakiś 20-30 minutach oczekiwania przypomniał się kelnerowi, który powiedział, że już się robi. Dostał ją dopiero po kolejnych 20 minutach. Na drugie danie zamówiłem polędwicę z dorsza. Porcja była jak dla kotka. Ryba była bez smaku, sam spokojnie lepiej bym ja zrobił i przede wszystkim już zupełnie zimna. Przystawki w formie sałat z wbitymi w miskę dwoma grzankami też dziwne - trudno to jakoś sensownie podzielić. Nadzieję na nasycenie się złożyłem w pizzy. I znowu jeszcze większy zawód. Oczywiście czas oczekiwania ponownie był długi. Ciasto pizzy w smaku i grubości jak maca. W życiu nie jadłem cieńszej pizzy. Składników mało. Szynka też aż prześwitywała taka cienka. Tylko deser był normalny. W łazience też nie najlepszy porządek. W lokalu kilka razy pod rząd leciały te same piosenki. Dziwne, bo w stosunku do wielkości lokalu obsługi jest dość dużo. Dziwiło mnie że w lokalu mimo wszystko są goście, ale może dlatego że piątek. Prywatnie na pewno tam się nie udam i nie polecam....