Despite having made a reservation, which was not automatic but confirmed by the venue after review, we were directed to one of the tables outside when we arrived. The waiters initially looked at the list and each other, likely unable to find the reservation or preferring to keep the indoor tables for some other reason, and thus chose to seat us outside. Although we expressed our desire to sit inside, we ended up in an unrelated corner outside. When they eventually brought a standing coat rack in front of the window where we could see inside, we were forced to eat in a thoroughly unpleasant atmosphere.
Going to a restaurant is not just about eating; it is about seeking an experience and a pleasant time. Personally, I did not enjoy it at all, and I felt bad for making my family eat there in a cafeteria-like manner. As it was our last day in Warsaw, if we wanted to go to a cafeteria-style place, there were better options for that. We stayed at the venue for more than 1.5 hours. When we left, at least one-third of the indoor tables were still empty, and it was past 8:40 PM. This attitude greatly disturbed me. As someone who spends more than half the year traveling from country to country, city to city due to my profession, and has seen perhaps a thousand hotels and restaurants, I felt bad for subjecting my family to a mediocre experience in such a place. I love Georgian cuisine and wines, and I had chosen this place not just to fill our stomachs on our last evening, but to have a pleasant experience, making a 'reservation' as the name suggests. Some things are irreplaceable. I wish you had been...
Read moreI am writing this with great sadness. My wife was impressed by the reviews and photos and thought it was a nice place for my birthday and made a reservation. Even though we had a reservation, we walked in and before they even asked our name, they said sorry you are 45 minutes late. We called the name and stated that we had 5 more minutes. Then, in a rude and meaningless manner, no one paid any attention. After waiting for a while, they took us to a table and we sat down. Then someone immediately came and picked us up and made us sit at a table in a secluded corner next to the toilet, even though most of the tables were empty. We didn't care so as not to ruin our night, but more came and they brought our orders incompletely. They came in 40 minutes and stated that he would come in 10-15 minutes. Never in my life have I encountered such an attempt at humiliation in a restaurant service for which we paid a fee. I think we experience all of this because we are foreigners, because there is no other explanation. We are two adults who are very well dressed and have restaurant manners and communication skills with people. If you are a foreigner, you will probably experience the same thing....
Read more„Genacvale” było kiedyś jednym z naszych ulubionych miejsc, gdzie można było delektować się autentyczną gruzińską kuchnią. Kilka lat temu wychodziliśmy stąd z bardzo pozytywnymi wrażeniami: smacznymi daniami, uprzejmą obsługą i ciepłą atmosferą, którą tworzyli gruzińscy kelnerzy i kucharze. Wtedy potrawy były bliskie autentycznej gruzińskiej kuchni, a obsługa sprawiała, że czuliśmy się szanowani i zadbani.
Tym razem wizyta zaczęła się od niepokojącego sygnału, który niestety zignorowaliśmy. Jak tylko usiedliśmy przy stole, zgaszono światło nad naszym stolikiem, pozostawiając nas w ciemności. Na pytanie do menedżera, dlaczego światło nie działa, usłyszeliśmy, że „ta lampa nigdy nie jest włączana wieczorem”. W zamian przyniesiono nam małą lampkę LED, która na początku nawet nie działała i musiała zostać wymieniona. Takie podejście do klientów już wtedy powinno było nas skłonić do wyjścia, ale postanowiliśmy zostać.
Przystawka – badryżani, roladki z bakłażana z pastą orzechowo-czosnkową – okazała się przyzwoita. Przyprawy były bliskie autentycznym, a smak był zadowalający. To dało nadzieję, że dania główne nas nie zawiodą.
Niestety dania główne całkowicie nas rozczarowały. Chaczapuri adżaruli wcale nie spełniło oczekiwań. Zamiast tradycyjnej potrawy z dobrze wyważonymi składnikami, na talerzu znalazła się ogromna ilość stopionego sera, na którym leżało zimne, surowe jajko i kawałek masła. Wszystko to bardziej przypominało niezrównoważony serowy placek niż chaczapuri. W rezultacie użycie tej potrawy jako pieczywa czy dodatku do innych dań było niemożliwe.
Czaszuszuli wyglądało przyzwoicie, ale smakowo było kompletną porażką. Po przygotowaniu danie zostało posolone, a następnie dodano do niego słoną ostrą adżykę, co zamieniło je w przesoloną masę, której nie dało się jeść. Zwróciliśmy się z tym problemem do kelnera, wyjaśniając, że danie jest przesolone i nie nadaje się do spożycia. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że „danie jest już gotowe, podawane takie, jakie jest, i nic nie da się z tym zrobić”. W zasadzie zaproponowano nam, abyśmy to zjedli lub zostawili. Takie podejście do klientów było niezwykle rozczarowujące.
Czkmeruli zakończyło nasz wieczór kolejnym rozczarowaniem. Zamiast miękkiego i aromatycznego kurczaka w sosie śmietanowo-czosnkowym dostaliśmy twarde mięso, którego sos nie zdążył przesiąknąć. Zaskoczyła nas również łyżka, którą podano do dania. Najwyraźniej zakładano, że sos powinien być jedzony jak zupa. Ludzie, którzy przygotowywali i podawali to danie, najwyraźniej nawet nie wiedzą, czym jest czkmeruli i jak się go spożywa.
Najbardziej smutne jest to, że restauracji nie można już nazwać gruzińską. Kiedyś serwowano tutaj prawdziwą gruzińską kuchnię, a teraz to ukraińska wersja, z której zostały tylko gruzińskie nazwy dań.
„Genacvale” było kiedyś miejscem, do którego chciało się wracać. Dziś to lokal, który budzi jedynie rozczarowanie. Bardzo żałujemy, że wszystko tak...
Read more