Kozacka Chatka kuchnia ukraińska i krymska — Restaurant in Wrocław

Заказали 2 борща, 2 раза пельмени, 2 тирамису, 2 кофе и пирожки . За все получилось 160 злотых, откуда такие суммы непонятно потому что чек даже нам никто не выдал и не предложил, девочка с бара сразу его оторвала и отложила у себя (набила на гвоздь) . Борщ кислый , то что его готовят без мяса нам никто не сказал а узнали мы в отзывах, так же не уверен что он первой свежести, а приходили мы с утра. Пельмени окей но можно было бы предложить и сметану а не просто кусочек масла. Тирамису (с каких пор это украинское блюдо я незнаю) было окей но подается просто в пластиковых судочках одноразовых и с деревянными ложечками. Кофе был максимально горячим изза того что подавался в чашках с толстым стеклом он не мог остыть до нормальной температуры , обожгли язык. Пирожки самое нормально что было, только холодные . Напрягало так же что не подносили к столику и не забирали пустые тарелки. Напрягала так же музыка, можно было поставить какие то украинские песни. Так же персонал вечно бегал мимо столов то с какими-то мусорными пакетами то на перекур, хотя для этого должен быть другой выход. Еще заходили какие то их знакомые которые любят кричать на весь зал, заходить на кухню в верхней одежде. Итог: нормальные только пирожки , тирамису по вкусу. Так же красивый интерьер. Второй раз не прийду. Надеюсь вы...

Moja przygoda z tym lokalem rozpoczęła się od zamówienia na dostawę. Pierwsza próba dodzwonić się nie ukończyła się sukcesem, choć po zostawieniu wiadomości SMS oddzwoniła do mnie miła pani i przyjęła zamówienie. Kurier był na czas, jedzenie gorące. Niestety zostałem zawiedziony tym że została doliczona kwota za opakowanie, o której nie ma mowy na stronie internetowej. Barszcz ukraiński też bez rewelacji, choć choć sposób podania ze śmietaną jest jak najbardziej na miejscu to brak mięsa trochę mnie zaskoczył. Pielmieni duże, smaczny farsz w środku, ale były przegotowane i ani w jednym nie znalazł się bulion, który robi tak naprawdę całą robotę w tym daniu. Również odniosłem wrażenie że zawartość mięsa wołowego, które jest w składzie klasycznych pielmieni, nie znalazło się w składzie...

To już nasz nasty raz jak odwiedzamy ten lokal. Niestety tym razem nie jesteśmy zadowoleni. Grupa głośno zachowujacych się osób w lokalu, palenie prze lokalem tam gdzie jedliśmy (w środku mega głośna muzyka, tańce i krzyki) i wdychanie dymu podczas posiłku nie jest szczególnie przyjemne biorąc pod uwagę małe dzieci. Zawsze porcje przyzwoite tym razem w sosie dosłownie 2 kawałki mięsa. Dumnie nazwany przez Panią która obsługiwała zesra surówek tak naprawdę składał się z 7 worków marchwi i kilku resztek sałaty lodowej z sosem to już przesada. Jedzenie było smaczne jak zawsze, ale te porcje jak dla 6latka. Mamy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, bo lubimy tam jeździć. Gwiazdki adekwatne do sytuacji z ostatniej naszej wyprawy tam. Wcześniejsze...