Do da giuseppe wybraliśmy się w piątkowe popołudnie na rodzinny obiad i ten wybór to był strzał w dziesiątkę. Zależało Nam aby nie pchać się do centrum, spróbować czegoś nowego ale przy tym zjeść smacznie i właśnie to miejsce zaspokoiło Nasze oczekiwania. Od wejścia wita Nas miła obsługa, menu leży już na stołach więc zabieramy się za wybór dań. Zamówiliśmy na przystawkę zupę dnia, w piątek była to zupa krem z pomidorów. Na dania główne: calzone, carbonare oraz mule w białym winie (pozycja z przystawek). Po około 15 minutach przychodzi do Nas zupa, która aż paruje od gorąca, uważam, że jest to ogromny plus bo nie ma nic gorszego gdy w restauracjach podawane dania są letnie czy nawet zimne.. Zupa jest przepyszna, domowa, rozgrzewająca, porcja dość spora, bardzo fajna na starter. Po zupce przyszedł czas na dania główne, w pierwszej kolejności przychodzą mule, krótka chwilkę później carbonara z calzone. Zaczynając od muli- obłędne! Tutaj nie ma co dodawać po prostu są pyszne, świeże podawane ze świeżo wypiekaną focaccia która jest rewelacyjnie doprawiona. Przepyszna pozycja, myślę, że obowiązkowa dla miłośników takich dań. Carbonara, czyli klasyk kuchni włoskiej jest przepyszna, dobre jakościowo składniki, idealny makaron, przyjemna porcja, każdy kto kocha carbonare powinien być zadowolony. Calzone w zasadzie można powiedzieć, że wypadało najgorzej, choć to wcale nie oznacza, że źle. Jadaliśmy w wielu miejscach i po prostu ta była zwyczajnie dobra ale nie wybijająca się przed szereg innych. Tutaj to co nam mniej pasowało względem innych to zbyt słony ser natomiast pizza była smaczna i nie ma do czego się tutaj doczepiać. Przez całą wizytę czuliśmy się zaopiekowani przez nienachalne kelnerki które dopytywały czy wszystko w porządku i czy wszystko smakuje. Talerze były zabierane ekspresowo a uśmiechy Pań towarzyszyły Im przez cały czas, oby więcej tak serdecznej i promiennej obsługi, to tworzy klimat i sprawia, że jeszcze chętniej tutaj wrócimy. Fajną opcją jest zniżka studencka (przez cały październik jest to -20%) z której skorzystaliśmy. Zniżka jest przyznawana na jedno, wybrane danie, myślę, że wielu studentów powinno się skusić). Zdecydowanie polecam na pyszny obiadek czy kolacje w przytulnym klimacie. Wystrój jest dość specyficzny ale tworzy to pewną spójność i poczucie domowego, włoskiego klimatu. Warto spróbować i miło się zaskoczyć, na pewno wrócimy spróbować klasycznej pizzy, innych makaronów i obowiązkowo na mule. Polecam ♥️
Edit: Byliśmy drugi raz i próbowaliśmy pizzy. Padło na tą z tuńczykiem, przeeepyszna! Nie jest to pizza neapolitańska co warto zaznaczyć ale jest taka jak jadłam kiedyś we Włoszech.. pycha! Spróbowaliśmy też muli tym razem w sosie pomidorowym, równie obłędne jak te na winie oraz zupę cebulową, wszystko...
Read moreHad 3 different pizzas and 1 tortellini Casserole, a bruschetta and a raspberry cake in the restaurant. It was very tasty! No standard delivery food at all! Obviously “real Italian” and overall good prices, as well. Tip: you can reach it in 10 … 15 min from zoo by feet. Stuff is friendly and speaks English (partially even German), so ordering as non polish speaker is no problem (use a photo translator app for the menu). Thanks to Giuseppe and stuff for this...
Read moreEsperienza pessima. Sono andata a pranzo per una zuppa e me n'è stata proposta una di zucca. Non so esattamente quali fossero gli ingredienti, ma nel denso liquido arancione emergevano qua e là delle cose nero/bluastre che somigliavano alla crosta ammuffita di non so quale formaggio molle... Non proprio bello da vedere e nemmeno da mangiare. Insieme, ho ordinato una bottiglietta d'acqua naturale che mi è stata consegnata col tappo manomesso: sembrava chiusa ma era aperta... Impossibile capire se dentro ci fosse acqua di rubinetto da quanto era gelata! Ovviamente la mancia (che in Polonia è di rigore) se la sono scordata! P.S. dato che non posso rispondere al commento dei gestori, aggiungo qui che il gorgonzola di capra va anche bene, ma la muffa che gravita nella zuppa non è proprio un bel vedere a prescindere! Mai sentito il detto "anche l'occhio vuole la sua parte?" eppure siete italiani... Inoltre, dal posto in cui ero seduta ho potuto seguire benissimo la signora che mi ha servito andare al frigorifero per prendere la bottiglia e non fare alcun gesto per aprirla... visto che è così difficile, un minimo si sarebbe dovuto vedere... e poi, perché non farlo al tavolo davanti ai miei...
Read more