Jedzenia nie oceniam, bo niczego nie zjedliśmy, za to obsługa kelnerska jak w obozie pracy, a nie w miejscu kreującym się na restaurację wyższej klasy. Na drzwiach wejściowych wisi kartka z informacją, że w środku obowiązuje obsługa kelnerska - nie wiadomo skąd potrzeba takiej informacji, ale sugeruje, że właściciel lub menadżer zatrzymał się mentalnie wiele lat temu - o obsłudze kelnerskiej w restauracj nie trzeba informować, to oczywistość. Zaczęliśmy od wizyty w godzinach południowych, po porannym spacerze, na grzane piwo, zostaliśmy poinformowani, że grzanego piwa nie ma (o dziwo w karcie było) i nie wiadomo, czy skończyło się piwo, czy gaz, czy luty, to już nie był sezon - okay- nie ma, to nie ma, wzięliśmy zimne, z uwagi na to, że nie byliśmy jeszcze głodni, postanowiliśmy przyjść na obiad trochę później, no i wróciliśmy... Kelnerzy byli ewidentnie niezadowoleni, ale przede wszystkim niegrzeczni, niezorganizowani, bez umiejętności zarządzenia sytuacją - najpierw problem pojawił się po dostawieniu krzesła do stołu na tarasie. Zwrócono nam uwagę, że Pani kelnerka nie będzie mogła przejść, tylko jak Państwo Kelnerzy wyobrażają sobie wspólny obiad w restauracji, że jedna osoba usiądzie osobno, żeby Pani Kelnerce było wygodnie? Proszę nie wspominać o bezpieczeństwie, bo konieczność bezpiecznego obsłużenia gości jest bezdyskusyjna niezależnie, czy obsługują Państwo jedną osobę, czy dziesięć. Po wejściu do środka restauracji okazało się, że inni goście właśnie zwolnili duży stół, więc przy nim stanęliśmy i powiedzieliśmy, że poczekamy. Podreślam, że przy 8-osobowym stole siedziały dwie osoby, a do sprzątnięcia były dwie szklanki - i to był problem. Zarzucono nam, że Kelnerka nie mogła posprzątać stołu - do zabrania były dwie szklanki, a Kelnerzy poza tym, że się denerwowali, że ktoś czeka i dyskutowali, żeby nie stać przy stole, robili w zasadzie wszystko, żeby tych dwóch szklanek nie zabrać. Samo już to, że zapraszają dwie osoby do dużego stołu, a nie mają niczego do zaproponowania grupie 7 osób świadczy, że nie panują nad tym, co dzieje się na sali. Karty na stole pojawiły się, gdy postanowiliśmy wyjść i pójść do miejsca, w którym ktoś nas zaprosi do stołu. Nie zauważyliśmy, pomimo kartki na drzwiach, aby ktoś przy wejściu witał gości, odbierał płaszcze i prowadził do stołu, więc samo stanięcie przy stole, na którym były dwie szklanki nie powinno być problemem. Z uwagi na lokalizację, Tawerna Boma jeszcze długo będzie miała gości, niemniej nie jest to wizytówka polskiego wybrzeża, parę kroków dalej można zjeść pyszne jedzenie i mieć wspaniałe doświadczenie z pobytu w restauracji, więc jeśli ktoś nie chce sobie psuć humoru patrzeniem na kwaśne miny kelnerów, którzy pracują za karę, warto pójść parę...
Read moreMoja wizyta w tej restauracji była niestety bardzo rozczarowująca. Zamiast poczuć się jak mile widziany gość, zostaliśmy potraktowani w sposób, który w mojej ocenie był nie tylko przesadzony, ale wręcz nieuprzejmy.
Po pierwsze – zostaliśmy wyproszeni, ponieważ na stole znajdowała się puszka Coca-Coli. Rozumiem, że lokale gastronomiczne preferują, aby goście zamawiali napoje z karty, ale sytuację można było rozwiązać kulturalnie, bo byłem z rodziną i chciałem potowarzyszyć im w jedzeniu oni zamówili w tej restauracji a ja i moich 2 kolegów zostaliśmy przed restauracją – np. uprzedzić nas o zasadach i poprosić o zamówienie napoju z menu, zamiast od razu wyciągać tak drastyczne konsekwencje.
Po drugie – problemem okazała się zapiekanka, którą miałem ze sobą z innej restauracji. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jest to standardowa praktyka, ale znów – zamiast rozmowy i propozycji innego rozwiązania, spotkało nas natychmiastowe wyproszenie. Wiele lokali w takich sytuacjach po prostu informuje, że własne jedzenie nie jest akceptowane i prosi o schowanie go. Tu jednak zabrakło taktu i chęci zrozumienia klienta.
Po trzecie – uznano, że nie możemy zostać ze względu na nasz strój, bo mieliśmy kąpielówki zamiast spodenek. Było ciepło, a miejsce znajduje się w otoczeniu, gdzie wielu ludzi chodzi ubranych w podobny sposób. Co ciekawe, pani kelner obsługująca nas miała na sobie bardzo krótkie spodenki – co pokazało, że zasady dotyczące ubioru nie są spójne i że kryteria stosowane wobec klientów i obsługi wyglądają na podwójne standardy.
Najbardziej raziło jednak to, że w całej sytuacji zabrakło jakiejkolwiek kultury osobistej i szacunku. Nikt nie próbował rozwiązać sprawy polubownie. Zamiast tego zostaliśmy potraktowani jak intruzi, a nie goście. Restauracja to miejsce, w którym liczy się atmosfera i podejście do ludzi, a tutaj tego niestety zupełnie zabrakło.
Podsumowując: rozumiem, że każdy lokal ma swoje zasady, ale sposób ich egzekwowania ma ogromne znaczenie. W naszej sytuacji zabrakło empatii, uprzejmości i zwykłego ludzkiego podejścia. Zamiast wyjść z pozytywnym wspomnieniem, czujemy...
Read moreZacznijmy od początku: obsługa nie reaguje wgl na gości wchodzących, nie wiadomo czy trzeba czekać czy samemu siadać do stolika. Kelnerów sporo kręci się po sali jak i za barem - kolejny minus to, to że kelnerzy nie mają przydzielonych stolikow.. Nas łącznie obsługiwały 4 osoby. Jako klient czułam się dość zdezorientowana, bo sama rowniez pracowałam jako kelnerka w miejscowości nadmorskiej, którą odwiedza więcej ludzi niż Brzeźno w marcu i wiem jakie problemy wynikają z tego tytułu.. Przy podziale sali na strefy kelner wie kiedy podał kartę , wie kiedy przyjąć zamówienie i przyjść z rachunkiem. Tego zabrakło. W tym miejscu tworzy się chaos, ja miałam to szczęście, że nie musiałam wołać o kartę czy złożenie zamówienia - ale Państwo, którzy siedzieli z małym dzieckiem stolik za mną wgl nie byli obsłużeni. Ja odniosłam wrażenie, że podchodzi do nas ten kelner który akurat ma wolne ręce. Obsługa na akord to niezbyt dobre rozwiązanie, przy broniącej się kuchni, ponieważ ryby były naprawdę smaczne. Łosoś z sosem porowym - rzadko spotykane aby był dobrze zrobiony. Dorszyk i koltet z piersi kurczaka bez zastrzeżeń. Można by lepiej odsączyć kapustę z wody, bo miska z wodą po surówce to jednak niesmaczny widok. No i masło czosnkowe do ziemniaków z pieca chyba wyparowało, bo ja go wgl nie dostałam mimo tego że jest w zestawie z menu. Cięzko nie wypowiedzieć się rowniez o toalecie, w której standardem chyba jest brak papieru i bagno na podłodze. Niezbyt apetycznie, gdy odwiedzi się ją przed obiadem. Moim zdaniem Manager powinien zorganizować lepiej obsługę może wtedy będzie można udzielić 4/5 gwiazdek. Tym razem dwie za smaczną rybę i czas oczekiwania ok 40 min w godzinach obiadowych przy niedzieli bo kelner (1 z czterech) poinformował o nawet godzinie oczekiwania więc ok. Reszta to raczej...
Read more