Willing to have some Mediterranean food ? Its definitely a NOT to go place. Food taste less than average. Asked for a greek drink Ouzo but it was frozen and there was no taste. We wanted to give it back and replace it with something because it wasnt Ouzo anymore. We realized it was added to the bill and asked why its there… we got the respond stating that what we asked to give back might have been water and we were accused that we drunk the alcohol and returned water and they couldnt possibly know it. So we were accused that we were lying. customers shouldnt be accused with such approach. Overall food wasnt tasty service was ok and the...
Read morePierwsze dwie gwiazdki za wyśmienite jedzenie. Byłem tam dziś po raz trzeci. Uczta z owocami morza - to uczta dla podniebienia. Chyba najsłabszym elementem były krewetki na przystawkę. Małże zaś - palce lizać. Główne elementy dania dopracowane, bez niepotrzebnych udziwnień, profesjonalizm kucharza czuć w każdym kęsie. Pasta z bakłażana - oesu, ależ to jest cudo. Greccy bogowie byliby kontenci :) Kolejne dwie gwiazdki dla napakowanego kelnera uwijającego się jak mrówka przy gościach. Widać, że ten młody człowiek ogarnia temat. Dogląda gości intensywnie, pytając czy wszystko smakuje, czy coś podać, reaguje natychmiast i bezbłędnie odczytuje gesty nawet w Walentynki, kiedy restauracja pęka w szwach. Szacun. Nie przeraża go nawet pytanie o nawinięte na widelec marynowane algi, choć mógłby się wykręcić nadmiarem pracy w ten dość szczególny dzień. Niestety ostatnia gwiazdka nie wpada na plus. Pozostała obsługa wypada dość blado. Jakiś typ na kuchni przez 3 minuty otwiera butelkę wina, jedna z kelnerek wygląda niechlujnie, jest rozczochrana i sprawia wrażenie przyciśniętej przed chwilą zbyt mocno w składziku na mopy... ale to szczegół. Małżonka ma najedzona i szczęśliwa, dziecię również, ja napchałem się jak...
Read moreKorekta oceny na minus i to z wielką przykrością. Wchodzimy dziś do restauracji: -Dzień dobry - pyta na wejściu pan kelner - Na ile osób stolik? -Dzień dobry, na trzy osoby. -Ok. Już sprawdzam. Mija kilka chwil, pan kelner już się zbiera by poszukać miejsca (chwilkę coś załatwiał w kuchni), ale wchodzą kolejni klienci i ich także pyta o stolik. Okazuje się, że ich jest pięcioro. Pan kelner znika, a po chwili oznajmia: -Państwa co jest pięć osób zapraszam, a dla drugich państwa (czyli nas) nie ma miejsca. -Przepraszam, ale byliśmy pierwsi. - mówię grzecznie. -Nie ma miejsc. - dowiaduję się - Można poczekać. Niby można, ale gdzie, skoro na to akurat miejsca nie ma, ludziom jedzącym w okolicach wejścia stać nad głową nie mam zamiaru a, na zewnątrz psa bym nie wygonił. Dziękuję za podejście do klienta. Zostaliśmy zignorowani, bo było nas dwoje mniej, tylko warto pamiętać, że nie zawsze jednorazowy zysk jest tego wart, a tym bardziej, że nie ma pewności ile dany klient wyda i liczba osób nie musi mieć tu kluczowego znaczenia, a marketing to w dzisiejszych czasach klucz. Ten...
Read more