I had a 320g strip steak (for UK readers this is what we call 'sirloin') on Wednesday 17th April at this lovely restaurant. My charming waiter, Andrzej, explained that the chef had set up a small promotion show-casing local dry-aged Poznan beef. The steak was totally delicious, meltingly tender and wonderfully flavoursome. It was also cooked really precisely to just under medium-rare, which is what I like. While 'Sphinx' is a chain, and a pretty good one as far as i can tell, the chef's decision to set up this promotion showed real imagination. I had a lovely meal of local produce, a couple of glasses of good red wine and I can't really criticise anything. Thanks to the chef for having this great idea, and thanks to Andrzej for patiently answering my questions. I...
Read more⭐ 1 gwiazdka (gdyby można było dać 0 albo minus, to właśnie tyle bym dała!)
Jestem totalnie rozczarowana i wściekła po wizycie (a raczej po próbie wizyty) w restauracji Sphinx w Trier X5. Przyszłyśmy z ogromną ochotą na steka, bo wiedziałyśmy, że jedzenie tutaj bywa naprawdę dobre!!!
Było 20 minut przed otwarciem – usiadłyśmy spokojnie na ogródku, nikomu nie przeszkadzałyśmy. Chciałyśmy tylko poczekać. Starszy pan z obsługi nic nam nie powiedział – po prostu zaczął przecierać stół, przeprosił, a my odsunęłyśmy się od stolika i usiadłyśmy z boku od wejścia. Co ciekawe, niedaleko od nas też na krzesłach siedzieli inni goście.
I wtedy przyszedł młody kelner, który po prostu nas wyprosił, mówiąc, że „nie można tam siedzieć”. Zero kultury, zero podejścia do klienta.
Dostosowałyśmy się – odsunęłyśmy krzesła, usiadłyśmy naprawdę na uboczu, żeby nie przeszkadzać. A ten bezczelny młody kelner potraktował nas jak jakichś intruzów. Totalny brak szacunku.
Poszłyśmy więc do domu, zostawiłyśmy rzeczy i wróciłyśmy z nadzieją, że uda się zjeść wewnątrz. I co?
Powiedziano nam, że wszystkie stoliki przy oknie są zarezerwowane na 12:30. A w restauracji było PUSTO! ZERO ludzi! Zapytałam grzecznie, bo przecież zazwyczaj jak są rezerwacje na daną godzinę, to jeśli stolik jest wolny, można normalnie zjeść i zdążyć. Ale nie. Podobno wszystko zajęte – przez rezerwacje, których nie było nawet oznaczonych!
Na żadnym stoliku nie było kartki „rezerwacja”, zero znaków, zero informacji. Po prostu: „nie, nie możecie usiąść”.
Beznadziejna, arogancka obsługa. A ten młody kelner? Całkowity brak wychowania. Zachowywał się tak, że serio się bałam, że jakbyśmy coś zamówiły, to by jeszcze napluł nam do jedzenia.
Atmosfera tragiczna. Nigdy więcej tam nie wrócę. Z takim podejściem do klienta – WSTYD. Lepiej iść gdziekolwiek indziej, gdzie przynajmniej traktują człowieka...
Read moreWszedłem do Sphinxa jak człowiek, który już się z życiem trochę pożegnał. Serio. Dzień wcześniej zwolnili mnie z pracy, rozbiłem auto, a pies sąsiadki mnie ugryzł w łydkę. Siedziałem przy stoliku w milczeniu, wpatrując się w menu jak w pusty ekran. I wtedy... pojawiła się Julka. Na początku myślałem, że to zwykła kelnerka. Ale nie. To była jakaś... siła wyższa. W ludzkiej formie, ze spojrzeniem które przenikało kości. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, położyła przede mną lemoniadę i powiedziała: Ty dziś nie potrzebujesz jedzenia. Ty potrzebujesz objawienia. Po chwili wróciła z daniem, którego nie zamawiałem – jakieś dziwne połączenie shoarmy, hummusu, czegoś chrupiącego i jeszcze dziwniejszego sosu. Zaufaj mi - powiedziała. Więc zaufałem. Nie wiem, co w tym było przyprawy, magia? ale po trzecim kęsie coś we mnie pękło. Zacząłem płakać. Nie tak delikatnie, tylko jakby całe życie, które trzymałem w środku, wyszło przez oczy. A Julka po prostu stanęła obok i powiedziała : Czas zacząć od nowa. Masz jeszcze dziś czas. I poszła. Wyszedłem ze Sphinxa jak nowo narodzony. Na przystanku spotkałem kumpla, który polecił mi pracę. Poszedłem na rozmowę – przyjęli mnie od ręki. Tego samego dnia znalazłem banknot 100 zł na chodniku i wygrałem czajnik w konkursie w Żabce. Od tamtej pory wszystko idzie mi jak po maśle. Mam nową pracę, łydka się zagoiła, a pies sąsiadki teraz mnie lubi. Czy to zasługa Julki? Nie wiem. Ale jak ktoś mnie pyta, skąd ta zmiana w moim życiu, mówię tylko. Sphinx. Julka. Nie pytaj....
Read more