Zupy: Krewetki 6szt. (42zł) Jak na krewetki tygrysie nie były specjalnie duże, na zdjęciu dobrze to widać. Nie były też małe, jak na przystawkę idealne. Można jednak zostać lekko wprowadzonym w błąd sugerując się kartą.
Przystawki: Coppino Bianco (36zł) Zupa rybna ma sporo kawałków ryby, krewetek, małży. Bogaty bukiet smaków. Dużo sporych kawałków selera. Polecam każdemu jako smaczną przystawkę.
Panuozzo: Pan Piccante (40zł) Kelner ostrzejał że będzie ostre, jednak jest to poziom ostrości który pokonał by nie jednego. Osobiście lubię dania bardzo ostre jednak pod koniec jedzenia tego odczuwałem lekki dyskomfort związany z pikantnością. Zdaniem moim oraz moich współtowarzyszy przy stole danie mogło by być niemożliwe do zjedzenia dla osób niewprawionych w daniach bardzo ostrzych. Samo połączenie smaków rukoli, mozzarelli oraz spanata piccante bardzo dobrze się komponowało. Danie godne polecenia każdemu kto nie boi się ostrzejszych smaków.
Pan Pulled (42zł) Bardzo smaczne, łagodne, danie z przepysznej szarpanej wołowiny z smacznymi akcentami sera scamorza oraz czerwej kapusty. Całość zwieńczona oliwą oraz sosem BBQ. Ciekawe połączenie które z całą pewnością każdemu zasmakuję.
Pan Koza (39zł) Smak kiszonego buraka wraz z serem kozim oraz konfiturą z czerwonej cebuli tworzył niezapomniane doświadczenie. Spora ilość rukoli dodaję temu daniu ciekawego charakteru.
Dodatkowe uwagi: Samo panuozzo podane było na wąskich deseczkach co razem z sporą ilością sosu tworzy niebezpieczeństwo poplamienia wszystkiego naokoło wraz z swoimi spodniami. Jak do każdego dania, tak i do tego dostaje się sztućce jednak sugeruje porzucić savoir-vivre i pomóc sobie rękoma.
Plusik za atmosferę. Wystrój wnętrza ładny, ale poza kilkoma doniczkami i lampkami na zewnątrz bez szału.
Niewielki minusik za organizację. Chociaż ruch nie był znaczny, byłem obsługiwany przez 2 różnych kelnerów, wynikło z tego raz niewielkie zamieszanie. Drugi kelner dopytał się o kolejność podawania dań, chocaż było to już ustalane z poprzednim. Niestety też przy samym podawaniu dań dopytywał się jeszcze raz kto co zamawiał.
Mały minus za napoje. Zamówione piwo w butelce zostało otwarte jeszcze w kuchni, nie zostało nalane przy stoliku.
Ceny: Można zjeść danie główne za około 40zł, jednak jak ktoś szykuje się na przystawki, napoje, desery to cena za osobę szybko rośnie. My przy tej wizycie zapłaciliśmy za całość plus kilka piw prawie...
Read more#kulinarnyspacerposzczecinie @rayska.wloszka ..lokal w miarę świeży na naszej kulinarnej mapie..jednak po raz kolejny wielkie rozczarowanie. Jedyne co było tam na poziomie to obsługa ( brawo ) niestety nic więcej .. Zamówiliśmy na przystawkę arancini z serem gorgonzola, zrobione poprawnie , tylko tyle . Do tego Tatar wołowy ( plus że siekany a nie przepuszczony przez maszynkę ) ale generalnie masakrycznie słony ( chyba ktoś nie umie działać z kaparami 😉 i solą ) więc nie wypowiem się o kompozycji smaków bo sól zabiła wszystko. Potem było jeszcze gorzej , moja polędwica wieprzowa w sosie na bazie Primitivo z gnocchi to już porażka - mięso twarde , bez smaku , gnocchi to kupne gnioty tak twarde ze można by je używać jako naboje w procy ,a sos.. no cóż, podgrzane nie odparowane wino , jakbym sobie grzańcem polędwicę zalała to bym miała taki sam efekt , generalnie danie do zwrotu . Jagnięcina ...dobre były pieczone ziemniaki ..cała reszta to jałowa konsystencja , znowu bez smaku i wyrazu , jakich kolwiek przypraw .. niczego co by mogło bronić to danie ...Macka ośmiornicy ( walentynkowy specjał ) ..plus nie była twarda ..koniec plusów ..naszym zdaniem albo mrożona ( chociaż Pan kelner zapewniał że nie ) albo mega stara ..była po prostu niesmaczna , gorzka, o nieprzyjemnym zapachu , bez wyrazu po raz kolejny . Jedyne ok zdanie to słynna w tym miejscu "odwrócona pizza " , wybór padł na Pan Coppa. To danie było ok , chociaż nie jestem zwolenniczką podgrzewania dojrzewających wędlin, gdyż mocno zmieniają swój smak , ale było ok ..bardziej na szybki street food niż na restaurację. Co do wystroju ..rzecz gustu . Generalnie nie polecam @rayska.wloszka , kolejne miejsce na mapie Szczecina, które niby coś tam wie, ale co my się tam znamy , będzie reklama będą ludzie . A szkoda .. trochę staranności , i mogło być rajsko ,😉 Oczywiście to moja subiektywna ocena ..( i 3 pozostałych osób degustujących ze mną ) Ale dalej twierdzę że obsługa super ..to jedyna mocna stroną tego miejsca. P.s ceny absolutnie nie adekwatne do jakości...
Read moreBardzo ucieszyłem się na nowe miejsce na mapie Szczecina. Ciekawa nazwa, estetyczny branding rozjechały się jednak z tym co proponuję Rayska Włoszka.
Obsługa miła aczkolwiek mimo małej ilości klientów w lokalu nie poczułem się odpowiednio zaopiekowany. Na kartę czekałem długo nawet jest na stoliku był QR code do wersji cyfrowej. Na plus; wiele klientów lubi zobaczyć co się kryje pod daną pozycją. Konstrukcja menu jest się bardzo atrakcyjna i zróżnicowana. Zawód jednak powstał kiedy zobaczyliśmy wielkość porcji. Zamówiłem krem ziemniaczany oraz krokieciki. Smak naprawdę w porządku; bez zarzutu; podany w odpowiedniej temperaturze. Prosseco podane w dobrej temperaturze i w odpowiednim szkle. Z jedzenia byłem naprawdę zadowolony.
Moja towarzyszka zamówiła jedną z pozycji “pizza pocket” czyli włoskie panuozzo za ponad 40 zł. Tutaj niestety nie ma szału jeśli chodzi o wielkość porcji. Za te kwotę można dostać u konkurencji pełne placki pizzy z średnio cenowymi składnikami. W środku znajdowały się podstawowe składniki więc wydawać sie może że cena idzie za “modyfikacja” techniki podania pizzy. Być moze takie pockety znajdą swoich fanów street food i w tym momencie relacja porcja-cena-skladnik, która jest podana w lokalu wygląda bardzo słabo.
Na koniec muszę wypowiedzieć się na temat wnętrza. Niestety sztampa i koszmarek. Ani nie czuć Włoch ani nie czuć towarzystwa grupy rajskich włoszek . Właściciele nie dołożyli starań aby włożyć w to miejsce życie bo lokal jest kompletnie nie przemyślany i losowy. Opalana boazeria, ceglane ściany, loftowy bar, ceramika, welurowe kanapy a wisienkaą jest paskudny, sztuczny mech (spod którego widać klejenie). Eklektyzm ale w bardzo złym wydaniu, zdecydowanie na nie; otoczenie nie potęguje doznań płynących z jedzenia które jest smaczne.
Na zachętę daje 3 “na szynach”, obserwuje i czekam aż mnie zachęcicie żeby wrócić...
Read more