Kameralna była jedną z najczęściej polecanych mi knajpek na przestrzeni ostatniego roku. Momentami odnosiłem wręcz wrażenie, że ktoś hakuje mój fanpage, bo pod niemal każdym postem trafiałem na polecenie tego miejsca. Dobrze musi być, znaczy się. Długo nie mogłem tam dotrzeć, bo i na samą Zwycięska nie dojeżdżam aż tak często. W końcu jednak się udało, a i nawet w środku uniknęliśmy spodziewanych tłumów.
Tytułowa kameralność rzeczywiście przebija się w wystroju oraz wielkości restauracji. Kilka stolików, cisza, spokój, przytłumione oświetlenie. W menu spory rozstrzał – od pielmieni, przez polędwiczki wieprzowe, bułę z szarpanym mięsem, aż po steki. Pierwsze wrażenie – niektóre rzeczy znalazły się tutaj chyba trochę na siłę. Próbujemy.
Tatar z polędwicy wołowej podwędzany (43 zł) to pierwszy zgrzyt. Należę do ludzi, którzy tatar wielbią i doprawdy rzadko zdarza mi się go nie dokończyć. W tym wypadku tak było, a jedyna atrakcja, czyli wędzonka wypuszczana spod klosza przy kliencie nie wystarczy, aby zapełnić braki całego dania. Pierwsza rzecz – sposób krojenia, czy też bardziej ciachania siekierą cebuli. Momentami, nakładając na widelec porcję mięsa, miałem poczucie jedzenia suchej sałatki cebulowo-ogórkowej. Wątpliwa przyjemność, wybaczcie. Tych pięć kapnięć majonezu nie wystarczyło niestety, aby całość mogła się odpowiednio skleić i nadać mięsu jakiegoś wyrazu. Podziękuję.
Dzieciakom posmakowały gnocchi w sosie maślanym (17 zł), a pierś z kaczki (43 zł) została przygotowana technicznie bez żadnych zastrzeżeń. Te pojawiają się jednak przy kompozycji smakowej. Wiosenna kuchnia, bo właśnie menu dedykowane do tej pory roku to było, jakoś nie do końca kojarzy mi się z ciężkością i mdłym smakiem puree selerowo-jabłkowym i gruszką. Niezłe, ale męczące na dłuższą metę danie.
W menu przystawkowym znajdujemy także pielmieni z rosołem (21 zł) z kaczki i kury zagrodowej. Cieniutkim dość rosołem, a sam fakt połączenia ich z pierożkami ratuje sprawę. Nie do końca natomiast wiem co zadziało się z pierogami ruskimi (25 zł). Sam fakt usmażenia ich we frytkownicy nie dziwi. Natomiast dodanie do nich oprócz śmietany kleksików pasty truflowej zakrawa na lekki żart. Pierogi z ziemniakami, pasta truflowa – nie trufle, śmietana, kiełki groszku. No nie, naprawdę nie.
Obstawiam, że Kameralna jest miejscem, które ma grono swoich odbiorców, przychodzących tu choćby na wino. Jego karta jest dość obszerna i interesująca, ale koncepcyjnie coś mi tu nie gra. Rosół z pielmieni, dobre wino, smażone pierogi ruskie z pastą truflową, bułka z szarpanym mięsem. Jak dla mnie to jest ustawienie się w rozkroku pomiędzy tworzeniem miejsca ambitnego, a zarazem chęcią dotarcia do szerszego grona daniami dość trywialnymi w wykonaniu. Na szczęście to nie ja prowadzę to miejsce. Pewnie właściciele mają swój pomysł na nie, który widocznie sprawdza się, skoro miejsce działa...
Read moreEdit:Po drugiej wizycie zabieram dwie gwiazdki :( Nasze zamówienie to pierś z kaczki i gnocchi z kurkami. I o ile co do kaczki nie można się doczepić to do klusek a i owszem. W karcie w skład dania wchodzą: gnocchi, kurki, cebula, groszek cukrowy, masło i białe wino, a ja na talerzu dostałam: gnocchi, kurki, fasolkę szparagową (???), czosnek (???) z masłem :( Fotka w załączeniu. Zareklamowałam danie i usłyszałam, że to karta nie jest uaktualniona (???)i że kucharz może zrobić gnocchi ze składnikami, które są w menu, ale bez groszku cukrowego. Niestety, jak dla mnie porażka! Lekceważenie gościa, poprzez podawanie dania z innymi składnikami, na które mogłabym przecież mieć alergię!! - 1 gwiazdka. Ewidentne kłamstwo jeśli chodzi o nieuaktualnioną kartę (identyczne składniki tej potrawy są w menu na stronie www) - 2 gwiazdka. Nie zdecydowałam się na propozycję dot. przygotowania nowego dania, gdyż mój partner kończył już swój posiłek to raz, a dwa nie chciałam tam przebywać dłużej po takiej wpadce. Podczas płacenia Pani Kelnerka zaznaczyła, że nie doliczyła do rachunku tego nieszczęsnego gnocchi ( no dziwne by było gdyby doliczyła) i że ....przeprasza za zamieszanie. Doczekałam się w końcu przeprosin, ale dla mnie to już raczej nie ma znaczenia :( Pierwsza ocena: Lokal niewielki, z kilkoma stolikami, niejednolity styl mebli, mały ogródek przed wejściem, niestety przy ulicy. Jedzenie baaardzo dobre. Zamówiliśmy polędwicę i Gnocchi z gorgonzolą. Oba dania rewelacyjne, a porcje wystarczające. Jak nie przepadam za mięsem tak zostałam wręcz zmuszona do spróbowania polędwicy i, o dziwo! była bardzo delikatna i puszysta, jeśli w stosunku do mięsa można użyć takiego określenia ;)) Pani kelnerka miła i sympatyczna. Jedyny minus to jest zbyt długie oczekiwanie na jedzenie. Byliśmy jedynymi gośćmi w lokalu, więc ok.30 minutowy czas oczekiwania na 2 potrawy jest zdecydowanie do poprawy. Wprawdzie dostaliśmy "czekadełko" w postaci 4 chipsów, czyli po 2 chipsy na głowę (więc bez szału ;) ), jednak zdecydowanie wolałabym podczas zamówienia otrzymać informację, że czas oczekiwania wyniesie tyle i tyle, bo byliśmy naprawdę głodni, więc mając taką wiedzę mogliśmy zacząć od zupy lub zmienić zamówienie np. na lunchowe, może czas oczekiwania byłby krótszy. Reasumując: mocne 4 z powrotem w...
Read moreZachęceni reklamami i pięknymi zdjęciami jedzenia na social mediach, postanowiliśmy "wskoczyć" na lunch (który rzekomo restauracja ma w swojej ofercie), aby przetestować nowe dla nas miejsce. Niestety rozczarowanie było ogromne. Nie otrzymaliśmy od nadąsanej kelnerki oferty lunchowej, a tylko zwykłą kartę (byliśmy w czwartek po 12:00). Na strzał zaskoczyły nas ceny, ale jeśli jakość i smak się obroni, to do zaakceptowania. Po czym otrzymaliśmy dania... "sznycel z piersi kurczaka" smakował jak tektura - wysmażona, sucha, twarda jak kamień, niedoprawiona tektura... a na tekturze z kurczaka zwiędła sałata ot i cały "talerzyk" za blisko 50zł :/ do tego kelnerka podała zamówione puree po jakichś 15 min od podania sznycla. Ogólnie naprawdę olałabym ten temat, ale widzę dwudziesty raz reklamę tego miejsca z pięknymi zdjęciami i opisami zapewniające o cudownych wrażeniach kulinarnych... a realia są takie, że restauracja jest naprawdę mega słaba z cenami z kosmosu za tak niski standard. Osobiście takie zagrywki nazywam oszustwem - bardzo nie fajnie.
Edit: W odpowiedzi na komentarz właściciela, doprecyzuję, może coś się pojaśni ;) Reklamujecie i zapraszacie na lunche od końca marca - polecam przejrzeć sociale. Tak jak napisałam nie jedliśmy dań lunchowych, ponieważ NIE DOSTALIŚMY karty lunchowej. Odwiedziliśmy restaurację końcem kwietnia - nie wczoraj, lecz widząc kolejny raz reklamę "super miejsca" postanowiłam napisać komentarz i nakreślić realia jakie...
Read more