Jeśli chcesz zepsuć sobie święto — idź do restauracji “Borszcz”. To nie są tylko emocje, ale wynik trzymiesięcznych przygotowań, które zostały zniszczone przez niedbalstwo i brak szacunku dla klienta.
Dokładnie trzy miesiące temu osobiście przyszłam, aby zarezerwować salę bankietową na 19 lipca. Omówiłam wszystko z kelnerką i administratorką: – potrzebujemy dużej sali, – będzie około 20 osób, – jeśli gości będzie mniej — jestem gotowa zapłacić pełną kwotę, – menu ustalimy bliżej daty wydarzenia.
Na pytanie o zaliczkę usłyszałam:
„Nie trzeba, wszystko zapisane, sala zarezerwowana dla Pani.” Zostawiłam numer kontaktowy, administratorka potwierdziła rezerwację.
I nagle, trzy miesiące później, przychodzę do “Borszczu”, aby ustalić menu i opłacić imprezę, a słyszę:
„Ta sala jest już zajęta przez innych klientów. Oni zapłacili.” Jak to możliwe?! Wszystko było wcześniej omówione! Nikt nawet nie zadzwonił, mimo że mieli mój numer.
W zamian zaproponowano mi małą salkę, w której nie zmieści się 15 osób, szczególnie z dziećmi. Gdy powiedziałam, że zależy nam na prywatności, usłyszałam tylko „przepraszamy” i wzruszenie ramionami. Kierowniczka — bardzo nieuprzejmie, bez odrobiny empatii — zaproponowała mi… kawę na koszt lokalu jako przeprosiny. Serio? Zepsute urodziny = filiżanka kawy? Poczułam się upokorzona. Zdecydowałam, że zapłacę za tę kawę sama, bo uznałam to „przeprosiny” za policzek w twarz.
Później zaproponowano nam miejsce na werandzie. Gdzie? Przy toalecie, przejściowy stolik. Wielokrotnie mówiłam, że zależy nam na kameralnym miejscu, a nie stoliku na widoku. Zapytałam: „Dlaczego nie przesadzicie tych, którzy zarezerwowali później niż ja?” Cisza. Spuszczony wzrok. Najwyraźniej to byli znajomi, rodzina lub „swoi”, a łatwiej jest po prostu zlekceważyć innych klientów. Bywaliśmy w “Borszczu” często, przymykaliśmy oko na różne niedociągnięcia, wierząc, że restauracja się rozwija. Dziś już wiem — jest tylko gorzej. “Przepraszam” nie naprawia zniszczonych emocji i nie rozwiązuje problemów. Tak się z klientami nie postępuje. A już na pewno nie przy organizacji ważnych uroczystości.
Nigdy więcej ani ja, ani moi bliscy nie wrócimy do tej restauracji. Nie polecam nikomu — szczególnie jeśli planujecie...
Read moreNiedzielny obiad w restauracji barszcz. Zachęceni opiniami poszliśmy spróbować kilku dan.
Zacznę od obsługi. Skoro nie ma w dany dzień (nie rozumiem..to niedziela, godzina obiadowa - kilku pozycji w tym jedna najbardziej popularna czyli kotlet po kijowski) to kelnerka powinna poinformować o tym od razu przy stoliku podając menu. Dwóch z nas przy zamówieniu wskazało pozycję a Pani powiedziała, że ich nie ma. Kolejne wybory i czekanie.. Zostając przy obsłudze, kelnerka ani razu nie spytała czy jest wszysko w porządku, czy smakuje albo czy podać coś jeszcze. Kompletnie nic oprócz podania dan.
Na dania czekaliśmy 50min (jest informacja w karcie, że tyle się czeka, bo dania są robione na bieżąco. Ale kolejność i czas podawania dania jest ważny. Czekadełko przyszło po 40minutach!? 2minuty później zupa a 5minut później główne dania. Dramat.
Same dania. Zupa dyniowa nijaka, mało aromatyczna, nie doprawiona. Zupa borgacz dobra, ale niczym nie wyróżniająca się. Po prostu zupa z mięsem, papryką i ziemniakami. Zwykłe przyprawy, nic specjalnego.
Forszmak to po prostu sałatka śledziowa podana z chlebem. Zawód ilościowy, ale trzeba przyznać, że dobre.
Główne dania;
Patelnia rybna dobra, podawana bez żadnych dodatków.
Patelnia wieprzowiny to chyba najciekawsza pozycja z tych które jedliśmy. Mocne, odważne smaki, niektóre kawałki mięsa twarde. Również bez dodatków, same mięso i warzywa.
Patelnia z kurczakiem, bardzo dobry sos, ale kurczak twardy co popsuło cały efekt 🫤
No i pierogi z sulugini i bryndzą. Nieporozumienie, grube ciasto, glut, ciągnące się, zabijające smak sera (o bryndzy nie ma co marzyć, jak już się skończy rzuć ciasto, które było niedogotowane to pojawia się jakiś smak sera, ale z bryndzą to nie ma nic wspólnego.
Póki co ocena jak wyżej. Przyjdę jeszcze spróbować kotleta po kijowsku jeśli będzie i kolejnej pozycji pierogów, żeby zobaczyć czy to wasz standard.
Może uda się zmienić ocene jeśli przy kolejnej wizycie nie będzie takiego...
Read moreДобрый день, сегодня была в Вашем заведении . В целом никаких претензий к ресторану и кухне нет, бывала там не единожды. Вообщем поднявшись на второй этаж (т.к свободные столики на первом были только на солнце) нас встретила официант Александра. Начала беседу на польском (польский что у меня, что у моего молодого человека мягко говоря слабенький, нас это не смущало так как знали что работают украинки ) мой парень переспросил «что что?». Александра решила повторить ещё два раза на польском то что она сказала, после минутной паузы она говорит : «спуститесь на первый этаж там работает кондиционер» Я в свой день рождения с хорошим настроением отвечаю на «беспокойство» Александры : « нет, спасибо здесь продувает с окна» Официант после это этого издаёт недовольный чмок и вздох, даёт нам меню на польском и быстро уходит. Пришла принимать наш заказ другая девочка ( только за неё и за вкусный обед ставлю 3 звезды) После рядом за стол села компания парней и я слушала как Александра жалуется на то что они сели на второй этаж ( всё это звучит в довольно грубой форме) А да!) на втором тоже есть кондиционер))))) и когда этот официант его включала, мой молодой человек разлил лимонад на стол и пол на что у Александры была 0 реакция. И я убирала это самостоятельно в платье тыря салфетки со всех столов (извините❤️) Вообщем Александре 1/10 за «прекрасный»...
Read more