My Thai — Restaurant in Zielona Góra

A Taste of Thailand in Zielona Góra

As someone who has traveled to Thailand several times, this restaurant brought back so many wonderful memories. It truly captures the authentic flavors and aromas of Thai cuisine.

The Pad Thai was sweet and savory, perfectly balanced with crunchy nuts and aromatic spices. The Tom Yum Soup had that signature sour and salty kick — the kind that makes your mouth water with every spoonful. And the fried rice reminded me of the kind you’d find on the bustling streets of Bangkok — flavorful, generous in portion, and deeply satisfying.

The staff were also incredibly kind and welcoming, making the dining experience even more enjoyable.

It's such a delight to find this level of authenticity right here in Zielona Góra. If you’re missing the tastes of Thailand or just looking for something different, I highly...

Dishes were tasty and service was fine, but it hits me hard when there is the mark "Real Thai Restaurant" and half of the menu are vietnamese or chinese dishes. And Thai dishes are definitely not thai-like. Living for 2 years in Thailand I had never seen any carrots, sweet paprika, and especially broccoli in any of the local dishes. And what was especially hurting is the broccoli in Tom Kha soup (kind of a more milky version of the famous Tom Yam). I agree that sometimes we need to replace things in recipes or "localize" the dishes if it's impossible to find ingredients. But now we can find them in any supermarket actually. And with this case it wasn't replacing - it was just adding of the extra components. But everything tasted good and even kinda similar...

Powrót po dłuższej przerwie i pozytywne zaskoczenie. Było to pierwsze miejsce gdzie miałem kkntakt z kuchnią tajską w jakości restauracyjnej i wywołuje u mnie dobre wspomnienia i nostalgię. Przede wszystkim spotkałem menu, dla mnie nowe, ale nie wiem kiedy wprowadzone. Zdecydowanie cena do wielkości porcji bardzo dobra. Wzięliśmy zupę Tom Yum z krewetkami i Phad Udon. Zupa lekko pikantna, dużo dodatków oprócz bazy oraz ryż w cenie. Udon też mimo oznaczenia z papryczką dla mnie był bardziej zwyczajnie pikantny niż ostry, jednak to żaden minus, ponieważ jeśli praktyka dopasowania ostrości jest nadal kontynuuowana jak kiedyś, to wystraczy poinformować obsługę o preferowaniu ostrzejszego profilu danego dania. Jedynym mankamentem jaki zauważyłem w kwestii jedzenia jest ilość mieszanki warzyw w proporcji do makaranu, gdzie w innych restauracjach tajskich te proporcje są zdecydowanie na korzyść makaronu/ryżu j mięsa, ale wielkość całej porcji i ilość sumaryczna mięsa to rekompensuje. Mały minus za lemoniadę, która smakowała głównie jak cukier, ale fani mocno słodkich napojów i z dodatkiem cytrusów się ucieszą. Jeśli chodzi o klimat i obsługę, nie mogę z czysthm sumieniem dać pięciu gwiazdek. Lokal jest ciasny co nie jest winą właścicieli, ale wpływa na doświadczenie klienta, duży ruch przy małych odległościach między stolikami utrudnia swobodną rozmowę. Czystość bez zarzutu. Obsługa jest poprawna, zwraca uwagę na klienta, ale brakuje tutaj zainteresowania klientem, pytania czy wszystko w porządku nawiązania rozmowy, wiadomo, że nie każdy na to liczy, ale brak takich zachowań ze strony obsługi jest dla mnie jednkznaczny, że jest okej, a nie super. Wziąłem pod uwagę, że bylksmyy w walentynki, gdzie pracy pewnie mieli aż nadto, stąd cztery...