Miejsce może z duszą, ale chyba niezbyt pokrewną do mojej.
Moje dziecko miało tu studniówkę. Porażka. Rodzice zostali wpuszczeni, by zobaczyć poloneza. Zostawić okryć wierzchnich w szatni nie można było, bo szatnia zarezerwowana dla nauczycieli i uczniów. Takim oto sposobem tabun rodziców w paltotach i futrach stał stłoczony przy talerzach i sztućcach naszykowanych na sali "tanecznej" , gdzie stały naczynia stołowe na bufet szwedzki dla dzieci. Zatem wszelkie normy sanitarne od razu wzięły w łeb. Wystarczy sobie wyobrazić futro (nawet przewietrzone z naftaliny) z wdziękiem ocierające się o stos talerzy, czy młodsze rodzeństwo tańczących, które ukradkiem dłubało w nosie, a następnie dotykało talerzy. Sama frajda, nieprawdaż?
Sam katering dla przyszłych abiturientów również nie zachwycił studniówkowiczów. Nie było żadnego posiłku serwowanego do stolika - choć przecież można było zrobić przerwę na coś ciepłego. Dzieciaki więc czmychały z talerzykami pomiędzy tańczącymi, próbując ocalić garnitur czy suknię przed zawartością potrąconego talerzyka. Nie wspomnę już o potrawach, które rzeczywiście są świetne na wyszukany obiad, ale nastolatkowie świętujący studniówkę raczej nie skuszą się na rybę z suszonymi pomidorami czy coś podobnego z awokado. Osoba układająca menu pomyliła bankiet z okazji 50-lecia firmy z potańcówką dzieciaków. Może i ktoś chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle.
Ku mojemu zdumieniu na imprezę wejść mógł każdy. Zaproszony czy nie, rodzic czy włóczęga - przy drzwiach nie było nikogo, kto zweryfikowałby zaproszenie. Może jestem nieco staroświecka, ale na moją studniówkę wchodziło się wyłącznie za zaproszeniem. Osoby postronne, a takie się zdarzyły, nie zostały wpuszczone. Tu natomiast wejść mógł każdy i obsługa nie przejmowała się tym zupełnie. Bezpieczeństwo studniówki stało więc pod dużym znakiem zapytania i odetchnęłam z ulgą, gdy moje dziecko wróciło do domu.
I tu kolejne spostrzeżenie: impreza miała być do czwartej rano. Z tego, co wiem, większość dzieciaków już niedługo po północy wracała do domu. Może się powtarzam, ale moja studniówka trwała do rana. Bawiliśmy się skromniej, może bez przepychu i potraw z awokado, ale za to z humorem i dużą dozą energii. Koszty mojej studniówki również były nieporównywalne z kosztem dzisiejszych imprez. Ale to już zupełnie inna opowieść.
Fortu Legionów, czyli restauracji Forteca nie polecam. Może bankiet firmowy czy 90 urodziny babci miałyby tu sens. Ale nie studniówka. Zarówno co do organizacji przestrzeni, higieny zastawy stołowej jak i umiejętności dopasowania menu do odbiorcy, właściciele lub managerowie dużo się jeszcze muszą nauczyć. I...
Read moreMiejsce fatalne !! na większe imprezy zwłaszcza te podczas których chcemy tańczyć. Tragedia po prostu ! Sala owszem spora,ale to tyle z plusów. Kompletnie nieprzystosowana ! Zero wentylacji !!! Zero systemu jakiegokolwiek wietrzenia sali. Pozamykane okna,pozamykane wszystkie poza dwoma drzwi do sali. Wyobraźmy sobie mnóstwo oddychających ludzi...Gorzej ... wyobraźmy sobie mnóstwo tańczących ludzi... Cała ta para idzie w górę,gdzie nie ma nawet wywietrzników ! i co się dzieje ? Para się skrapla i...leci jak deszcz w dół na uczestników imprezy...OBRZYDLIWE wręcz !!! Nie kapie leciutko i gdzieniegdzie,ale pada jak regularny deszcz w każdym miejscu sali. Koszmar !! Nie polecam nikomu i nie mam pojęcia jak w ogóle ten obiekt został dopuszczony do organizacji takich imprez z brakiem wentylacji !!! A co w przypadku dymu czy pożaru ? ! Wolę nie myśleć. Raczej nigdy tam nie wrócę !! Parking tragedia... maleńki i nie ma gdzie stanąć. Droga dojazdowa to jedno wielkie błoto a stojące po obu jej stronach zaparkowane samochody uniemożliwiają jazdę w 2 kierunkach, więc kiedy spotkają się 2 samochody robi się nieciekawie. Jedyny plus to czyste toalety z dużą...
Read moreI must say, I was disappointed. Expected something more "grande" and when I went there at morning there was just a brick building and few drunks sleeping on the bench. My visit there just took few minutes as the wind was blowing and bringing to my nose the very strong scent of alcohol from the drunks. Well, maybe I'll give this place another try after I get over this...
Read more