Roma to w mojej ocenie restauracja, która bardzo chce być trzy poziomy wyżej od innych lokali dookoła, ale nie bardzo jej to wychodzi. Wnętrze faktycznie urządzone z gustem, bar robi wrażenie, ogródek skromny; karta z tych „fancy”, pozycji dużo, ale jeszcze w normie. Ceny wysokie. Smaczna i prawidłowo zrobiona pizza. I na tym koniec plusów. Risotto z kiełbasą n’duja tak pikantne (chemicznie pikantne), że nie czuć w nim absolutnie nic. Lemoniada z rokitnika przeciętna, ale ochotę miałam na inną - o brakach dowiadujemy się po tym, jak już zdecydujemy się na pozycję której brakuje, nie wcześniej. W toalecie brudno, butelki z oliwami do pizzy również średnio czyste, talerze już mocno podniszczone. Na starcie wita nas pierwsza strona karty, która wymienia wszystkie nakazy i zakazy - nie można wymieniać składników, nie można dzielić rachunków, a serwis jest doliczany z góry już od 4 osób. Nie ma wypisanych alergenów - jest wzmianka, że dania mogą zawierać alergeny (przy karcie składającej się głównie z makaronu, pizzy i owoców morza to chyba będzie 99% pozycji?). Na koniec kelnerka pyta nas, czy życzymy sobie resztę z gotówki, którą chcemy opłacić rachunek. Ja tu nie wrócę, dla samej pizzy w mojej ocenie nie warto.
W odpowiedzi na komentarz lokalu: Pkt 2. Oczywiście, każda opinia na temat smaku dania będzie subiektywna. Tutaj to opinia dwóch osób pracujących średnio po 15 lat w gastronomii, więc poparta jakąś tam wiedzą czy doświadczeniem, ale nadal subiektywna. Jeśli ktoś faktycznie z naturalnych składników uzyskał taki efekt to, jeśli mam być szczera, moja teoria brzmi dużo lepiej, przynajmniej nadal w mojej subiektywnej opinii ;) Pkt 3. Tak. Otrzymując kartę jednocześnie otrzymuję informację od lokalu, co może mi podać. Czytając menu planuję cały posiłek tak, aby wszystko w moim mniemaniu do siebie pasowało. Jak już zamawiam, informacja o brakach jest dużym zawodem i powstaje dylemat, czy planować posiłek od nowa, czy zdecydować się na zamiennik. Goście czytając kartę nabierają ochotę na konkretne pozycje mając przekonanie, że mogą je zamówić, serio muszę to tłumaczyć? Że to brak szacunku do Gościa restauracji? Brak sensu informowania o brakach powstaje, gdy nie macie dostępnej połowy karty, wtedy faktycznie szkoda czasu kelnera, ale wtedy po co ta karta? Pkt 4. Oczywiście, że mogę poinformować obsługę, co nie zmieni faktu, że w toalecie podczas mojej wizyty było brudno. Są miejsca w restauracji (może nawet wszystkie?), które wypadałoby sprzątać częściej, niż raz dziennie, nawet jeśli jest to robione codziennie. Pkt 5. Nie zgodzę się. W żadnej restauracji, w której byłam nie ma zakazu podziału rachunku - pod warunkiem poinformowania o takiej chęci przed złożeniem zamówienia. A dlaczego restauracje tego nie praktykują? Bo to łamanie praw konsumenta :) Już nie wchodząc w szczegóły w przypadku osoby prawnej, która chciałaby rozliczyć koszt jedynie swojego posiłku. Pkt 6. A tutaj mamy łamanie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego, czytaj: sanepid za taką formę „informowania” o alergenach może wystawić mandat. Instrukcja w karcie jest jasna, ale jakby (znowu) niezgodna z prawem.
Ale teraz przynajmniej chociaż trochę poczułam się jakbym odwiedziła prawdziwą włoską restaurację, w tej kulturze klient nigdy...
Read moreWybrałyśmy się z przyjaciółkami specjalnie aby spróbować specjalnego menu pistacjowego niestety wizyta nas rozczarowała. Pierwszy minus to długość oczekiwania (mimo że obłożenie restauracji nie wynosiło nawet 50%) na dania, które i tak dostałyśmy w różnym czasie. Dwie osoby były juz w połowie dania gdy trzecia otrzymała dopiero swoje. Z deserem natomiast było tak, że otrzymałysmy kawkę a deser długo, długo pózniej. Makaron był smaczne ale szparagi były posiekawe w plasterki gdzie na zdjeciach na facebooku oraz filmikach na tik toku są praktycznie w całości zarówno w makaronie jak i na pizzy. W moim makaronie nie ujrzałam nawet jednej głowki szparaga. Niestety nie mam zdjęcia pizzy ale na pizzy był moze raptem jeden szaparag pokrojony na 4.... Uważam ze to trochę za mało biorąc pod uwagę koszt dania i zdjęcia w internecie, którymi kierowałysmy się wybierając właśnie Rome. Herbatka zimowa była bardzo dobra. Polecam jaśminową. Co do deseru to była zwykła, twarda, sucha beza, a spodziewałabym się bardziej kruchej pysznej bezy pavlovej z pianką w środu. Rozczarowałam się przez może moje błedne wyobrażenie bo w menu faktycznie było napisane tylko beza... Krem pistacjowy na bezie natomiast był wyśmienity. Jesli zatem macie dużo czasu i niewygórowane oczekiwania można odwiedzić Romę ale nie spodziewajcie się ilości składników w daniach jakie są na zdjeciach w internecie. Na rachunek też troszkę czekałyśmy, gdyż po deserze Pani kelnerka już nie była nami zainteresowana. EDIT: jesli Pan wlasciciel czytałby opinie ze zrozumieniem to byłoby również miło. Co do długości oczekiwania to zalezy chyba dla kogo ile to dlugo. A to zeo t dania dostalysmy w roznym czasie no to jednak jest słabe jesli dwie osoby jedza a trzecia patrzy. Zwłaszcza ze makaron dostałysmy pierwszy a czekałysmy na pizze... a co do kawy to pisałam ze dostałysmy sama kawe a deser dlugo poźniej nic nie bylo o kelnerce. Natomiast jesli chodzi o rachunek to jednak patrzylysmy z wyczekiwaniem co robi pani kelnerka i nie była cały czas zajęta obsługa. Bo sala nie byla nawet w polowe obłozona. Szkoda ze pan wlasciciel nie odniosl sie co do ilosci skladników skoro tak chetnie odpowiada na kazda...
Read moreWe arrived at the entrance was met by a friendly girl and told that the tables were only outside, given that it was 15 degrees and windy outside, we were not even offered plaids. Fish tomato soup, pizza margarita and pasta carbonara and tagliatelle. We waited over 40 minutes for the margarita and tomato fish soup which is actually a broth with 1 prawn and 5 mussels floating in it and a couple of tomatoes added. After that we waited another 40 minutes for carbonara and tagliatelle. The carbonara was very over-salted and the tagliatelle was undercooked and sticky. All in all a very disgusting place, the service is mediocre, I do not recommend this...
Read more