Sam w zasadzie nie wiem od czego zacząć. Sytuacja tam absurdalna, że aż nie do uwierzenia. Kolacja walentynkowa, wszystkie stoliki zarezerwowane. Obowiązuje specjalne menu: 3 przystawki, 3 dania główne i 1 deser. Koniec.... niby spoko, wchodzimy w to. Przez pierwszą godzinę kelnerki podchodziły z różnymi daniami które nie były nasze. Pomyliły się trzy razy. Przy tak skromnym menu z samego rachunku prawdopodobieństwa powinny trafić ale jednak nie. Jak już dostaliśmy zamówione przystawki, musieliśmy poprosić o sztućce, a potem jeszcze o sól i pieprz do tatara (niby taka podstawa). Sól i pieprz w młynku, sól pusta, już to olałem.
Po równiutkich dwóch godzinach byliśmy po przystawkach. Tak - po DWÓCH GODZINACH. Danie główne nadal nie dotarło. Nie byliśmy osamotnieni w tym chaosie. Dosłownie na każdym stolik miał problem. Jedni dostawali niekompletne zamówienia, inni zupełnie pomylone, jeszcze inni nadal czekali na cokolwiek. Klienci tylko wymieniali się uśmiechami na sali i żartowali z sytuacji. Pierwsi którzy postanowili wyjść, dostali pomylony rachunek. Tego akurat nie zauważyłem osobiście bo byłem zajęty przerywaniem na pół jednej chusteczki, którą dostaliśmy z żoną na dwoje, żeby choc trochę usta wytrzeć. Żona mi przekazała, że pechowiec obok który miał pomylone wszystkie dania, dostał też zły rachunek... Nie do śmiechu było również młodej parze, która ponad pół godziny siedziała z pustymi szklankami. Kelnerka nie dała im nawet szansy cokolwiek zamówić do picia, całkowicie o tych skromnych klientach zapomniała - nie każdy krzyczy po swoje.
Obsługa nie miała lekko, w nerwowej atmosferze przecierali blat, a goście siedzieli głodni z pustymi kieliszkami i bez jedzenia. Z kuchni słychać było nerwowe uwagi typu "ogarnijcie się wreszcie" albo "zacznijcie wreszcie ogarniać".
Dłuższą chwile obserwowałem co się dzieje mając nadzieję, że to nie na poważnie, że to jakiś eksperyment społeczny i zaraz wyskoczy Krzysiu Ibisz z mikrofonem. Niestety, Krzyśka nie było, jedzenia w sumie też. Wyszliśmy po równych dwóch godzinach po samych przystawkach. Taki sobie daliśmy limit. Grzecznie poszedłem zapłacić za to co zjedliśmy. Trzy przystawki (tak, ja zjadlem dwie), 2 herbaty i 1 woda - 191 zł. Zostawiłem 200zł i podziękowałem. Teraz mam wyrzuty sumienia, mogłem (powinienem) te 9zł zabrać.
Lokal piękny i klimatyczny. Kuchnia może i ok ale nie mieliśmy szansy spróbować. Obsługa katastrofa, całkowicie nie ogarniali. Ludzie nie mający pojęcia o obsłudze klienta w restauracji. Nie piszę tu o kierunkowym wykształceniu ale bywając w knajpach raz na pół roku można już kumać więcej.
Nie wiem co tam dziś nie zagrało, co się zepsuło, co poza straszną obsługą niewypaliło na kuchni ale z 15 par miało ubaw po pachy z niedowierzania. Raczej każdy dojadł coś w drodze do domu.
Uważam, że zostaliśmy źle potraktowani. Dwukrotnie dopytywaliśmy o zamówione danie główne i słyszeliśmy, "że już momencik", " że już dosłownie minutka" - to przeradzało się w kolejne 30-40minut czekania. W zasadzie każdy stolik tak miał.
Nie wierzę, że kuchnia nie zdawała sobie sprawy w jak dużej czarnej dupie była. Ktoś kompetentny powinien wyjść na salę, przeprosić, powiedzieć jak jest i zaproponować darmowe wino tym którzy mają jeszcze chęć czekać albo rabat na następną wizytę tym którzy już chcieli wyjść. Każdy ma prawo się pomylić, coś zepsuć. Każdemu może się przytrafić wpadka ale ściemnianie że już minutka wiedząc że jeszcze lekko godzina to już lekka przesada.
Katastrofalne walentynki.
Ceny dosyć wysokie. Znośne ale wysokie. Wysokie też były oczekiwania a tymczasem kebab na wprost okazał się mniejszym...
Read moreNo i jak ocenić to miejsce, kiedy wszystko tak okrutnie nierówne. Ale od początku.
Wygląd Klimatyczne wnętrze w stylu kolonialnym. Przemyślane, wychuchane z dbałością o detale. Przytulne i intymne. Widać pomysł. ale... letni ogródek jest kompletnym przeciwieństwem wnętrza, totalną antyreklamą. Bardziej odradzającą niż zachęcającą do wejścia. Ot kilka przypadkowo ustawionych stolików, nakrytych obrusami w kratę, z przywiędłymi roślinkami na środku stołu. I tyle. Jakby ktoś go postawił za karę. A wystarczy przejść się Dyrekcyjną czy Dworcową, żeby zobaczyć, że ogródki mogą być klimatyczne, zachęcające i do spędzenia w nich czasu.
Jedzenie. Pomijając, że na dania ( i napój ) czekałam 40 minut. Fajna, krótka karta. Zajdzie się coś i dla fanów wege. Właśnie takie danie zamówiłam ( nazwy niestety nie pamiętam ). Sos i kalafior w punkt. Szczerze - pychota. ale... Spód dania - rodzaj placka. Wyschnięty i twardawy. Zimny. Niestety sztućce nie dawały sobie rady. Widelec wbijał się z oporem, krusząc danie i rozpryskując pyszny sos, a nożem trzeba było się solidnie namachać. A szkoda. Bo danie z ogromnym potencjałem.
Obsługa. Najsłabszy punkt tego miejsca. Zawsze powtarzam, że jest gigantyczna przepaść pomiędzy Kelnerami a Osobami Podającymi. A w Zouzie niestety trafiłam na Panią Podającą. Owszem miła, uśmiechnięta i sympatyczna. ale... Kelner - ugaszcza, dba i przede wszystkim poleca i sprzedaje. Osoba Podająca - zbiera zamówienie, podaje, przynosi rachunek.
O tym, że Szefem Kuchni - jest Kucharz-Celebryta, co tym bardziej zachęcałoby do spróbowania dań - dowiedziałam się po fakcie przeglądając Zouzowe social media. Czy Pani Podająca - wyszła z inicjatywą proponując jakieś super danie z karty? Nie Czy Pani Podająca - zaproponowała przystawkę? Nie Czy Pani Podająca - w upalny dzień przyniosła napój po 40 minutach od złożenia zamówienia ( razem z posiłkiem ). Owszem Czy Pani Podająca - w trakcie trwania posiłku podeszła, z zapytaniem o jakość dania. Nie. Pojawiła się dopiero po skończonym posiłku Czy Pani Podająca - po daniu głównym zaproponowała kawę, deser czy kolejny napój? Nie
Mój rachunek śmiało mógł być wyższy, a zadowolenie pobytu w tym miejscu duże - ale nie zostało o to zadbane.
A potem Restauratorzy się dziwią, że gastro ma ciężko. Bo ludzi nie ma. Bo paragony niskie. I lokal trzeba zamykać.
Ogólnie - miejsce bardzo nierówne. Z gigantycznym potencjałem. Czy odwiedzę...
Read moreNot the best place I’ve been to. Unfortunately I was really disappointed about the food and waiting time. We’ve visited on Saturday around noon, nearly only 3-4 tables were sitting. We made our order(2 burgers, fish&chips, and caesar salad), and been waiting nearly 45!! minutes. My salad was a total disappointment: regular salad mix, instead of iceberg salad, and chicken was looking terribly, somehow formed into oily cube with the meat dry and oily at the same time. I have a feeling that the sauce is not the handmade one, instead some supermarket version(not the best one). And all that for 49 zl.
Burgers were ok, and only 2 small pieces of fish in fish&chips. Prices are pretty high, with not much variety in menu.
Will...
Read more