Przychodzę do loftu od lat i to na prawdę już nie jest to samo. Kiedyś to było najlepsze miejsce w Koszalinie, jedzenie dopracowane do perfekcji a obsługa miła i z wyczuciem. Teraz się pozmieniało i dzisiejsza sytuacja już sprowokowała mnie do wystawienia opinii. Podsumuje 3 ostanie wizyty w lofcie. Zatrzymaliśmy się z moją kobietą na obiad. Ravioli było w porządku, lekko mdłe troszke pływało w wodzie z masłem a nie w maśle ale zdarza się, po poproszeniu o przyprawy można było zjeść, ja brałem burgera dostałem mięso dobrze wysmażone zamiast średnio wysmażonego, przymknąłem na to oko ale niemiłą niespodzianką okazał się czarny włos we frytkach. Na pewno nie był on kelnera (inna długość) który oczywiście przeprosił ale nic z tym nie zostało zrobione.
Innym razem nie ryzykowaliśmy i weszliśmy na deser. Do tej pory ich tarta pistacjowa jest godna uwagi aczkolwiek coś mnie podkusiło by sprobować tarty malinowej i to był błąd. Na jednym kawałku tarty były 2 całkowicie spleśniałe maliny, taktycznie zakryte listkiem mięty. Miła Pani z obsługi wymieniła kawałek na inny i sytuacja się powtórzyła tym razem z jedną maliną ale odpuściłem. Do 3 razy sztuka dzisiaj kolejna wizyta i niestety już ostatnia. Akurat przechodziliśmy obok idąc na dworzec, narzeczona zacięła się biletem papierowym więc przed naklejeniem plastra chciała wejść do łazienki szybko umyć ręce. Na wejściu kelner/barman? Z długą brodą siedząc na hokerze z telefonem pyta w czym pomóc. Zapytała czy może szybko skoczyć do toalety na co usłyszała "nie. Mamy odgórny zakaz. Toaleta tylko dla klientów" w takim razie spytała czy może po prostu zapłacić za to wejście ale typ siedząc w telefonie znowu że nie. W takim razie zamówiła latte na wynos. Jedyny problem był z brakiem taktu obsługi za barem. Z obgadywaniem mogli zaczekać aż wyjdziemy ale wszystko było słychać i w łazience i przy wejściu. Komentarze obsługi były bardziej niż niepotrzebne i nieproszone a ich nastawienie do sytuacji czuć po tej rozwodnionej i przepalonej latte (narzeczona 3 lata pracowała jako baristka) Lepiej tego miejsca unikać. W Koszalinie pojawiły się nowe punkty gastronomiczne z niejednokrotnie lepszym jedzeniem i zdecydowanie...
Read moreChyba pierwszy raz w życiu jestem tak zawiedziona lokalem, a raczej jego OBSŁUGĄ. O kartę menu musiałam się wręcz prosić. Po jej uzyskaniu usiadłam i nawet nie zdążyłam jej otworzyć podchodzi do mnie kelnerka z niezwykle nieszczęśliwą miną i pyta co zamawiam. Proszę o chwilę czasu, wraca po minucie. Mówię, że poproszę grillowanego kurczaka, burgera (wcześniej pytalam o innegk burgera,ale wycofano go z menu choć na stronie widnieje). Po chwili do stolika przyniesiono mi kufel jak do piwa, a w nim dwa widelce (??). Nieco później dostaje moje zamówienie, tyle, że nie dostaję burgera, a kawałki kurczaka i frytki. Podchodzę do lady, aby wyjaśnić nieporozumienie. Mówię, że zaszła pomyłka i zamawiałam co innego. Kelnerka mówi, że zamawiałam to co dostałam. Później zmienia wersję i mówi, że może nje usłyszała (po Tym jak pokazuję jej palcem w menu, że zamówiłam poprawnie). Pyta się: Ale Pani to zje prawda? Zmęczona pytam się tylko czy jest jakaś różnica w cenie, otrzymuję zapewnienie, że nie. W czasie tej rozmowy moje danie zdążyło ostygnąć. Proszę o rachunek. Szczerze mówiąc liczyłam na jakąś choćby drobną rekompensatę, biorąc pod uwagę ceny dań.Przeliczyłam się. Dodatkowo na rachunku okazało się, że danie które mi przeniesiono było droższe o kilka zlotych od tego które zamawiałam. Pani przyniosła mi jakiś zabawny dzbanuszek z rachunkiem w środku, od razu uciekła, Chyba licząc na napiwek. O resztę musiałam się upomnieć. Wyszłam z uczuciem zażenowania. Tak fatalna obsługa w tak przyjemnie prezentującym się lokalu.. Wydaje mi się, że obsługa powinna być miła i szanować klienta, poświęcić mu chwilę uwagi i pozostawić po sobie miłe wrażenie. Może jednak się mylę, a praca w tym lokalu jest dla pań kelnerek okrutną karą. Może nawet pracują tam za darmo ( nie znam imienia pani mnie obsługującej, miała czarne długie włosy i mocny makijaż, do tego nieprzyjemny wyraz...
Read moreZDECYDOWANIE NIE POLECAM. Jedzenie jest w miarę ok, choć ceny, jak na Koszalin, są bardzo wysokie. Obsługa natomiast to jakiś kompletny DRAMAT. Przyszliśmy w 4 osoby na obiad. Kelnerkę musieliśmy przywołać do stolika, bo nikt z obsługi nie raczył do nas podejść przez 15 minut. Zamówiliśmy 4 drugie dania i jedną zupę. Po kolejnych 30 minutach nieco zniecierpliwieni dostaliśmy 3 dania. Na pytanie co z zupą pani kelnerka odpowiedziała: "Zupa... ojej, zapomniałam". W porządku, zdarza się. Zupa pojawiła się na stole jak pozostałe 3 osoby zjadły już swoje dania. Przypomnieliśmy kelnerce o karkówce, którą mieliśmy jeszcze dostać. "Tak, tak, oczywiście już się robi". Ojciec zjadł swoją zupę, kelnerka zabrała talerze i ... nie przyniosła nic przez kolejne 25 minut. W międzyczasie nie otrzymaliśmy żadnej informacji co dalej, nikt nawet do nas nie podszedł. Wstałem od stołu i zapytałem kelnerkę przy barze co z ostatnim daniem. "No, nie ma jeszcze ziemniaków". Spytałem jak to możliwe, że w restauracji nie ma ziemniaków. "No są, ale jeszcze się gotują". Chyba nie muszę dodawać, że po tym zdaniu wszyscy wstaliśmy od stołu i nasz sobotni obiad skończył się awanturą, a ojciec musiał się najeść w innym miejscu. Co najlepsze:
Karkówka, której nie podali znajdowała się w karcie pod "menu tygodnia". Można by więc zakładać, że to danie, które potrafią zrobić szybciej niż inne. Poza nami w knajpie zajęte były 3 inne stoliki, z czego przy jednym ludzie pili herbatę, a przy innym pili kawę i jedli ciasto. Na sali poza kelnerką pojawiał się jeszcze inny pan z obsługi, a na kuchni pracowały chyba kolejne 2 czy 3 osoby. Na naszą krytykę całego zajścia kelnerka odpowiadała tylko opryskliwe "tak, tak", "nooo...", "dobra, dobra". Kuriozum. Podsumowując: 0 komunikacji, 0 wyjaśnień, 0 przeprosin....
Read more