Bardzo mi przykro, ale zupełnie nie podzielam zdania większości osób wystawiających dobre opinie.
Kolacja była podarunkiem urodzinowym. Sądziliśmy, że chodzi o romantyczną kolację, ale szybko zorientowaliśmy się, że chodzi o nietypową kolację przygotowaną pod kątem próby wejścia w odczucia osoby niewidzącej. Również to wydało się interesujące i byliśmy niezmiernie ciekawi, ale...
Nie mogę zgodzić się, że Pani Edukatorka jest przemiła. Owszem była miła, ale też niepotrzebnie kilkukrotnie narzekała na szefa opowiadając o częstych z nim kłótniach. Niepochlebnie wypowiadała się o konkurencyjnej kolacji w ciemnościach w Katowicach. To nietypowe i raczej nie wpływa na miłą atmosferę kolacji czy obiadu. Pani Edukatorka z uwagi na własne doświadczenie będąc osobą niewidzącą ładnie odpowiadała na pytania, które jej były zadawane pod kątem tej niepełnosprawności.
Spodziewaliśmy się restauracji, a zostaliśmy przyjęci w mieszkaniu, które nie wiem w jakim stopniu spełniało warunki bezpieczeństwa i przepisów Sanepidu.
Kolację jedliśmy w zupełnej ciemności bez dostępu do komórek, zegarków, które musieliśmy pozostawić w szafkach pod kluczykiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w razie nieszczęścia nie mieliśmy pojęcia, gdzie są wyjścia ewakuacyjne. Podczas całej kolacji była z nami tylko Pani Edukatorka, pełniąca rolę kelnera i opiekuna itd.
Kolację jedliśmy w ciemnościach i nie mieliśmy okazji poznać miejsca w którym spożywaliśmy posilek. Po zakończeniu kolacji wychodzilismy przywoływani głosem przez Panią Edukator . Nie jestem w stanie powiedzieć czy siedzieliśmy na strychu czy w pięknej sali. Krzesła plastikowe, stoły bez obrusów, po dotyku - podobne do szkolnych ławek. Siedziałam z moim partnerem jak w ławce szkolnej, czyli obok siebie.
Jedzenie - średnie. Kolacja nie była tania.
Podsumowujac - naprawdę fajna inicjatywa, ale warto byłoby...
Read moreByliśmy w ramach akcji Restaurant Week, w ostatnią sobotę września. W ramach trzydaniowego obiadu mieliśmy okazję zjeść na przystawkę KHAO SOI, czyli aromatyczną zupę tajlandzką ze smażonym makaronem, kurczakiem i marynowanym musztardowcem. Danie było podane przepięknie, dobrze przyrządzone, aromatyczne, na duży plus☺️ Danie główne także było świetne - ossobuco z jelenia z ziemniakami po irlandzku (z boczkiem i bodajże pietruszką) oraz smażonymi borowikami. Mięso było bardzo delikatne i dobrze przyrządzone, rozpływało się w ustach, i mimo, że sam smak jeleniny (jadłam pierwszy raz) mi nie podszedł, to ogólnie danie na plus. Deser w tajemnicy ciemności był absolutnym hitem i wisienką na torcie. Była to niejako wersja trial do warsztatów dotyczących życia codziennego osób niewidomych, gdzie można samemu poczuć się jak osoba niepełnosprawna i zrozumieć nieco swiat, w którym na co dzień muszą żyć osoby dotknięte brakiem wzroku. To było bardzo poruszające przeżycie, a jednocześnie bardzo ciekawe i pouczające. Możliwość zjedzenia deseru w całkowitej ciemności pobudziła nasze zmysły i pozwoliła bardziej wczuć się i skupić na smaku tego co jemy, a nie na wyglądzie potrawy. Sam deser również był bardzo ciekawy i smaczny (ptasie mleczko z mleczka kokosowego, posypane ziemią czekoladową, z musem, maliną i borówką). Cała kolacja na duży plus, serdecznie polecam. A na Tajemnicę Ciemności na pewno...
Read moreKolacja miała miejsce w jednej z starych kamienic w Bytomiu. Nie jest to żadna restauracja, a mieszkanie, do którego dostarczane są posiłki z pobliskiej restauracji.
Przyznam, że jestem trochę zawiedziony dlatego, że:
"Kolacja w ciemności dla dwóch osób w Bytomiu w Tajemnicy Ciemności." - w pomieszczeniu są również inne pary - nam to nie przeszkadzało, ale jest to niezgodne z opisem Komu podarować "Ukochanej osobie, jako nietypową randkę" - nie ma to nic wspólnego z randką ani z romantyzmem.
Pani, która nam towarzyszyła była owszem bardzo miła, ale cały czas mówiła. Byłem przekonany, że będzie ona wprowadzać w kolejne potrawy i czasami coś opowie o życiu niewidomych, ale dosłownie nie można było zamienić słowa z drugą połówką, ani podyskutować o tym co się je. Do tego niestety Pani przedstawiała swoje życie i historie w mocno pesymistyczny sposób. Finalnie zamiast wyjść z tej kolacji uzbrojeni w nowe kulinarne doznania oraz weseli, że spróbowaliśmy trafiać jedzeniem do swoich ust, przez całą drogę do domu wspominaliśmy jej ciężkie życie.
Uważam, że format tej kolacji powinien wyglądać inaczej, lub chociaż powinno być to dokładnie opisane. Już samo zdjęcie do tej okazji sugeruje romantyczne chwile - niestety to nieprawda.
Całość nadrobiły dania, które były bardzo smaczne. Jeżeli więc komuś nie zależy na atmosferze, której ja oczekiwałem i pójdzie tylko...
Read more