Byliśmy dzisiaj na rodzinnym obiedzie w Restauracji Papierovka. Rzecz, która na wstępie nie funkcjonuje to telefon - dzwoniłam w maju w celu zrobienie rezerwacji - był sygnał, lecz nikt nie odbierał, podobnie dziś, wiec poszliśmy do restauracji bez wcześniejszej rezerwacji i okazało się, że są miejsca więc zrobiłam na miejscu rezerwacje z godzinnym wyprzedzeniem. Sama restauracja ma przyjemny wystrój, wygodne kanapy i nienachalną muzykę. Restauracja ma kilka fotelików dla dzieci z Ikea co uznaliśmy za plus, bo mamy dziecko korzystające z takich rzeczy, a to co nas zaskoczyło to fakt, ze foteliki są ze stolikami - rzadko spotykana rzecz w restauracjach. Zamówiliśmy z mężem rosół, burgera wołowego, tagliatelle oraz dla córki polędwiczki. Fajnie zagrała opcja z podawaniem dań dla dzieci w rożnym czasie - nasza córka i dzieci znajomych się bawiły i jadły później niż dorośli, a obsługa nie robiła z tym żadnych kłopotów. Samo jedzenie było ok, raczej nie zapadnie w pamięci na długo, bo nic w nim nie było szczególnego, czy „wow”, rosół poprawny poza kluskami, które były wcześniej ugotowane i (najprawdopodobniej) „czekały na swoją kolej” kilka godzin - były posklejane, co przy świeżo robionych w odpowiedniej ilości wody się nie zdarza, burger poprawny, frytki lekko przesolone ale jeszcze znośne, tagliatelle też poprawne. Ciekawie się zrobiło po podaniu polędwiczek dla córki, kelner postawił duży, trójkątny i ciężki talerz na blacie krzesełka z Ikea, mąż nie sprawdzając mocowania blatu do krzesełka postanowił przestawić talerz tak, aby córka miała wzdłuż brzucha krawędź talerza, a nie kat tegoż i… blat razem z talerzem i jedzeniem odpadł od krzesełka… mogliśmy sprawdzić poprawność mocowania blatu wcześniej, ale nie zakładaliśmy, że zostanie nam podane krzesełko źle złożone… cóż, zdarza się, poprosiliśmy aby przygotowano drugą porcje, kelner „posprzątał” i sądziliśmy ze po temacie, aż do rachunku, na którym policzone było dwa razy danie córki, jedno rozwalone z winy błędnego montażu blatu przez obsługę… wyraziliśmy co o tym sądzimy, kelner tylko stwierdził „to nie ja upuściłam”, wiec zapłaciliśmy i zostaliśmy z negatywnymi emocjami… Generalnie jedzenie ok, ale nie powala, ceny znośne, ale porównując do serwowanych dań, powinny być trochę niższe, obsługa… dobrze ze nie obciążyli nas kosztem zniszczonego...
Read moreI wanted to try this place after seeing many nice reviews but was very disappointed by everything. The interior and ambience is nice, so it could be a good option maybe for a drink, but the food and service was a total disappointment. Food was not tasty at all, very expensive, small portions, almost inedible. The last straw was when we found hair in a plate and had to send it back. The service was weird, we tried to be patient but there were many delays and misunderstandings. At the end, when the check came, even if we had the worst experience, the waiter was asking for his tip in an open and rude way which was awkward for me, how much tip we leave should be left for our...
Read moreByłam w tym miejscu na większej imprezie dwa razy. Kelnerzy nie wiedzieli, co podają i mylili zamówienia. Przy naszym stoliku dwie osoby nie jadły mięsa, a trzecia miała alergię na niektóre produkty. Kelner trzy razy przyniósł koledze "barszcz" (czerwony ocet, który jest według kucharzy "wegetariański" , a był gotowany na mięsnym wywarze)". Koleżanka dostawała dania bezmięsne mimo tego, że mięso mogła jeść, ale nie mogła jeść ryb, grzybów oraz produktów mlecznych. Przed podaniem dań wcześniej kelnerka chodziła i zapisywała kto nie je mięsa i jakie ma alergię (oczywiście zostało to również zgłoszone przez organizatora). Czas oczekiwania na jedzenie był bardzo długi, na 4 dania czekaliśmy 3 godziny. Dostałam coś, co miało chyba przypominać risotto, a był to rozgotowany ryż/kasza, kilka pomidorów, kwaśny sos oraz wrzuca cała puszka groszku. Ze wcześniejszych ustaleń wynikało, że osoby, które nie chcą mięsa, to dostaną rybę jako danie główne. Na nasze pytanie na temat ryby kelner odpowiedział "Panie, ja nie wiem nic o rybie" i zostaliśmy z papką z groszkiem. Na przystawkę dostałam o milimetrowej grubości pokrojone buraczki, trochę sałat i ser, który prawdopodobnie zawierał laktozę, a ponoć miał być bez, ale mój organizm był innego zdania. Po takiej kolacji niestety wróciłam głodna oraz z zatruciem pokarmowym. Cieszę się, że była chociaż kawa i ciastka, bo nawet "mleczna czekolada" była gorzką czekoladą... Prywatnie nigdy więcej tu nie wrócę, szkoda pieniędzy, czasu...
Read more