Restauracja Moje Miasto — Restaurant in Gdynia

Good place for a date dinner or group sit in. Excellent food, attentive staff and prices appropriate for the place and quality. Burger is overrated and coleslaw isn't a coleslaw but some cabbage based salad. The steak was OK however, there are five level of steak doneness. The cook seems to only recognize four. I ordered a medium done and got medium-rare. I believe that a steak should never be sent back to kitchen for a second grilling, so I ate what was served. It was good but not exactly what I ordered. Overall great dinner experience and I will certainly go back there for a another steak, I will just have to be more exact about how I want my...

Jedzenie bardzo w porządku klimat ok lokal też fajny niska ocena dla tego że nikt nas nie poinformował że będziemy mieli doliczone za serwis do rachunku byliśmy ze znajomymi w sumie 7 os a podobno serwisy są liczone od 8 os ,mało tego mieliśmy dwa stoliki i osobne rachunki nam doliczono 22 zł oplata za serwis a znajomym ponieważ mieli wyższy rachunek 32zl oczywiście dopiero po wyjściu i zostawieniu dodatkowego napiwku się zorientowaliśmy że napiwek osobno pobrali sami cwaniactwo właścicieli/właściciela nie rozumiem dlaczego mam mu osobno płacić za pracowników mam ochotę to zostawię napiwek a takto płacę za danie gdzie w cenie już jest też obsługa a ceny dań dosyć wysokie, polecam informować klienta na przyszłość o takich żeczach to nie będzie takich ocen a nie bazować na nieuwadze ludzi turystów pozdrawia.

Witam odnosząc się do Pana odp to ja też prowadzę działalność i nie wyobrażam sobie wysyłając pracownika doliczać klientowi dodatkowj kasy za usługę bo przyjechał już 20 dyszki się należą chore,to jest cwaniactwo i przenoszenie kosztów pańskiego pracownika które są już wliczone w daniu na konsumenta bo niektórzy wyjeżdżają i mają wyliczony budżet jak rodzina wieloosobowa a Państwo doliczacie dodatkowe koszta jak kogoś nie stać na pracownika niech robi sam a nie zgrywa biznesmena kosztem ludzi którzy ciężko w przeciwieństwie do innych pracują opinia jak najbardziej słuszna a informacja w karcie najwyraźniej tak umieszczona żeby jej nie zobaczyć za szybko, bo skoro tak jest obsługa powinna poinformować dodatkowo że coś takiego ma miejsce, nie byliśmy jakoś dodatkowo obsłużeni że ktoś podchodził pytał tylko podali danie i później rachunek a jak stoliki są osobno i pełny lokal to ten kelner/kelnerka tak samo pochodzi do stolika a napiwek mam ochotę to zostawię a nie wyciągać siłą na beszczela i taka uwaga należało doliczyć 5% do kazdego rachunku a nie po 10% bo w ten sposób zostawiliśmy 20% za obsluge od stolika od calej...

Ceny nieadekwatne do wielkości porcji. Halibut w cenie 67 zł był w formie dzwonka grubości ok 1-2 cm (tusza halibuta kosztuje ok 70 zł za kg- z ciekawości sprawdzilem w paru internetowych sklepach z rybami), risotto podane wraz z nim zawierało się w objętości może 4 łyżek. Najwiecej na talerzu było rukoli. Przystawka była również znacząco za droga jak na wielkość porcji. Na koniec zamówiliśmy ciasto migdałowe, które było nazwane „ciasto migdałowe z bita śmietana i owocami” - było stanowczo za małe jak na cenę 27 zł, bita śmietana była nie do końca ubita (lała się), ponadto smakowała jakby była z puszki, w dodatku zamiast owoców był JEDEN owoc i nakapane jakimś syropem na talerzu. Generalnie nie można powiedzieć, ze było niesmaczne, bo było całkowicie przeciętne- ani nie wybitne, ani nie niejadalne. Tym niemniej po wydaniu 200 zł na dwie osoby nie spodziewałbym się, ze wyjdę głodny mimo, ze zjadłem przystawkę, główne danie i pół deseru…Już nie wspomnę o kawie, która miała przyjść z ciastem, ale się zapomniało przynieść obsłudze (nieco usprawiedliwia ich to, ze w restauracji były wtedy dwie wieksze, zorganizowane grupy). Zawiedlismy się i raczej nie wrócimy, ponadto było nam nieco wstyd przed znajomymi, bo to my wybraliśmy miejsce (ich opinia była taka sama- wyszło głodni). Bardzo nie lubię wyrażać tak jednoznacznie negatywnych opinii, wiec należy podkreślić, ze na pochwale zasługuje wystrój wnętrza i lokalizacja w ścisłym centrum oraz to, ze dostaliśmy fotelik dla dziecka. Niestety sadze, ze „sztuka powinna bronić się sama” i tutaj w ocenie mojej i trojga innych ludzi z którymi tam byliśmy się nie obroniła, głównie z uwagi na bardzo małe porcje i nieadekwatnie...