Marcello Pizza — Restaurant in Katowice

If you comenhere just for quick pizza lunch.. Dont go here, we ordered food and get the food after 2 hours of waiting and there was NO ONE in the restaurant with us. But we didmt get whole order and the other partnof the order we get after next 30 minutes of waiting.. If you want to order something you need to come to bar because employees talk with her friends outside and dont have time to care about you.. But the food was great cant tell anything about it, it was fantastic but thats all good about...

Jestem mało wymagający ale na pierwszym miejscu, jak by zabronić kucharzowi używać ,,oregano" to by stracił sens życia, dosłownie jest we wszystkim co zamawialiśmy, od pizzy po makarony. Ogarnijcie się z tym, bo to psuje w takich ilościach smak. Co do obsługi, to klient nasz Pan, jak chce zmienić skład pizzy, to się go zmienia, a nie dyskutuje i stwierdza ,,że nic nie zmieniamy, podajemy jak w karcie" bo później nawet gratisy nie pomogą zmienić zdania na temat lokalu. Na podsumowanie, miejsce z potencjałem lecz zaniedbane. Na temat gości w lokalu, konkretnie ,,Pani" co, co drugie słowo to było ,,k" i ,,h" (znajomej właścicieli), to się nie wypowiadam, jej zachowanie mówi samo za siebie. Ogólnie za każdym razem stali goście nie potrafią się zachować w sposób należyty w miejscu ogólnodostępnym dla gości lokalu. Moja ocena jest średnia, bo też tak uważam. Za pierwszym razem było o niebo lepiej pod każdym względem,...

Jadłam w wielu miejscach pizze i zdarzała się zła pizza, a nawet bardzo zła, natomiast tu jadłam najochydniejszą pizze w całym moim życiu. Z głodu zjadłam (czego potem bardzo pożałowałam) aż dwa kawałki małej pizzy, więcej nie byłam w stanie w siebie wmusić. Tak obrzydliwej pizzy naprawdę nigdy nie jadłam, nawet mrożona pizza z marketu jest tysiąc razy lepsza od tego co podano mi w tym lokalu. Nie wiem czemu nie wyszłam stamtąd zaraz po wejściu bo samo wnętrze jest dość obskurne, a na dodatek „powitał” nas bardzo nieprzyjemnie kelner. 15min po wyjściu z lokalu zwymiotowałam...