The service was downright awful. Had about three different waiters. The first being the least accommodating, communicative, he seemed as if he didn’t even want to be there. The following staff was a touch better but still we had no idea who to order from and when we did they kept forgetting what we wanted. The food was pretty good; had the taco plate (recommend adding hot sauces as an option, sour cream, and chopping the veggies)and some good Lubelski burgers along with whiskey and vodka sours; not to mention a room temperature beer that was supposed to be replace but we only got ice instead which was laughable for beer. The place seems nice when you first walk in but most of the crowd were belligerently intoxicated so much so that 8/10 walked into the kitchen rather than the rest room. If their conversations weren’t foul mouthed then someone was either walking in a stupor and knocking into our table without regard. Not an inviting...
Read moreHej. Dzisiaj po raz kolejny zdecydowałem się udać w czterosobowej grupie do lubianego przeze mnie lokalu, jakim jest Studnia. Zamówiliśmy po drinku i deskę frytek. W przygotowanych dla nas drinkach pływały owoce miechunki - niestety w moim przypadku owoc był cały spleśniały. Zwróciłem na to uwagę kelnerce, ta krótko przeprosiła, zapewniła o wymianie drinka i poszła zrobić kolejny. Niebawem pojawił się na stole, tyle że w pogorszonej jakości. Jako że zdążyłem upić łyk poprzedniego drinka przed złożeniem reklamacji, miałem porównanie. Drugi drink był wodnisty, bez wyrazistego smaku, można go było porównać do najtańszego soku Capi rozrobionego wodą. A może wyrazistości dodawał spleśniały owoc w środku...? Dwie porażki przy jednym zamówieniu... To jednak nie był koniec przebojów podczas wizyty w Studni. Po jakimś czasie podano nam zestaw frytek - te jednak zdecydowanie odbiegały jakością od tego, co miałem okazję jeść przy poprzednich wizytach... Do tej pory frytki w studni słynęły ze świetnego przyprawienia, dobrych sosów i przede wszystkim - dobrych frytek. Tym razem jednak podano nam ziemniaczane wyroby nawet frytek nie przypominające (łódeczki, kulki ziemniaczane, czipsy i jakieś spirale). Wszystko to było przyprawione mizernie, jedynie odrobiną soli, a same te "ziemniaki" przywodziły na myśl mrożone produkty, typowe gotowce kupowane w marketach. Dodatkowo sos bazyliowy zamówiony do zestawu również smakował dziwacznie - był kwaśny, cierpki i pozostawiał wrażenie na języku jak po zjedzeniu bądź wypiciu czegoś sfermentowanego - wydał się być on po prostu skwaśniały i nieświeży. Wraz z gronem znajomych byliśmy rozczarowani już na tym etapie, to jednak nie był koniec przebojów na dziś. Przyszło w końcu do płacenia - podszedłem, przyłożyłem kartę, poszło! Za moment jednak jedna z towarzyszących mi koleżanek podeszła i zwróciła mi uwagę, iż na rachunku były policzone zupełnie inne pozycje. Zamówiliśmy 4 drinki w promocyjnej cenie po 13 zł (1+1), na rachunku zaś znalazły się 3 drinki po... 29 zł! Pani obsługująca nas bez przeszkód oddała mi należną różnicę, jednak... no cóż, cztery wtopy przy jednej, niezbyt długiej wizycie. Studnię do tej pory bardzo lubiłem, wielu znajomym ją pokazałem ze względu na świetny wystrój, dobre drinki, przystępne ceny, zaś deska frytek była przeze mnie traktowana niemal jako legendarne danie, na które warto wpaść. Przy dzisiejszej wizycie wszystkie z rzeczy, za które lokal ceniłem, zawiodły po całości - nie licząc wystroju :) Wystrojem jednak ciężko się najeść i napić. Była to ostatnia moja wizyta w tym lokalu - źle było zobaczyć punk stojący na wysokim poziomie, który postanowił wejść w budżetowe cięcie kosztów - kosztem właśnie...
Read morePierwsza moja wizyta w studni i niestety negatywne. W niedzielę 6 sierpnia zamówiłem na przystawkę tatara, a jako właściwy posiłek forszmak oraz burgera. Żona poprosiła o makaron. Do tego poprosiliśmy o 2 różne drinki - whisky sour i hugo spritz. Po bardzo długiej chwili dotarły do nas drinki. Tatar trafił na stół co najmniej po pół godziny, równocześnie z makaronem. Po kolejnej długiej chwili na stół trafił forszmak i burger, równocześnie. W związku z tym jadłem forszmak, a potem zimnego burgera i frytki. Tatar był niedokładnie posiekany, były żyłki i duże kawałki mięsa i absurdalnym dla mnie wydaje się oczekiwanie na przystawkę na równi makaronem, który ktoś zamówił. W forszmaku oddzielał się tłuszcz od reszty zupy, mnie się to nie podobało i nie smakowało, ale może tak powinno być tutaj. Ok były "chałki-cebularze", którymi zabijałem smak tłuszczu na talerzu. Burger był, tak jak wspomniałem, już zimny. Był bardzo słony i wysmażony na wiór - twardy i suchy, na kotleta mielonego. W burgerze było też jajko sadzone, też w całości "na twardo". Zwykle spotykałem takie burgery z płynnym żółtkiem. Jeżeli takie tutaj powinno być jak na zdjęciu załączonym, to niestety to nie mój smak, wolę płynne. Cały burger przez to był mdły i suchy z przebijającą się solą z mięsa. Żeby nie było to tylko moje zdanie, dałem spróbować żonie i miała podobne zdanie. Dużo czasu spędziliśmy w tym lokalu, ale głównie czekając. Gdy kelnerka przyszła zapytać czy wszystko jest ok to nie zdążyłem przełknąć mięsa, by odpowiedzieć. W tym czasie padło pytanie czy coś jeszcze podać, więc poprosiłem o podanie rachunku i odpuściłem dalszą walkę z burgerem. Wieczór skończył się na bólu brzucha. Zdecydowanie polecam inne lokale dookoła, gdzie w podobnej cenie można dostać dużo lepsze jedzenie i w lepszym czasie. W czasie, gdy byłem w lokalu, grubo ponad połowa stolików była wolna. Zdjęcia do oceny pozostawiam innym gościom i pracownikom lokalu, czy to tak powinno wyglądać. Będę wdzięczny za informację czy to był wypadek przy pracy czy może ja mam skrzywiony smak i wszystko powinno wyglądać tak jak na zdjęciach, wtedy będę wiedział, by po prostu tego miejsca unikać jako "nie mój...
Read more