Od strony rozrywkowej - fajne doświadczenie, nie uczestniczyłem w czymś takim wcześniej, nie mam zastrzeżeń. super seanse i koncepcja!!!! Od strony logistycznej i obsługi - kelner nie pyta czy w ogóle smakuje, mała/brak wiedzy o winie które podaje w wine-pairingu. Na seansie o 20:00 (notabene opóźnionym o ok. pół godziny) po zakończonych animacjach talerze wjeżdżały na stół z opóźnieniem, mimo, że było bardzo mało ludzi - chociaż tutaj jeszcze OK, opóźnienia były relatywnie niewielkie. To co natomiast najbardziej przeszkadzało to... pośpiech. Serio trzeba było się nieźle uwijać z konsumpcją dań i wina, bo zaraz zaczynały się już kolejne animacje. Z drugiej strony staram się być tutaj wyrozumiały, bo w zasadzie jest to dyktowane koncepcją seansu. NIE polecam wine-pairingu, nie zdążycie wypić! Strona kulinarna - wybrałem menu Le Petite Chef Premium i tutaj mam największe zastrzeżenia, ale po kolei. A) Przystawka "Ser Burata" smaczna. Ogólnie dobre danie jako całość. Natomiast po samej buracie oczekiwałbym delikatesowego produktu, była ok, ale zdecydowanie nie na poziomie kuchni premium. B) Zupa "Bouillabaisse" smakowała mi najbardziej :))) Smaczny wywar, w punkt przygotowane owoce morza. Najmocniejsza pozycja w całym menu. Polecam! C) Pierwsze danie główne "Połówka homara" - smaczna, nie mam zastrzeżeń. D) Drugie danie główne czyli "Polędwica wołowa" tutaj niestety ale była... tragedia po całości. Wszystko na talerzu ok oprócz głównego aktora czyli polędwicy. Słabej jakości mięso, BARDZO SUCHA, zdecydowanie przeciągnięta, w pewnym momencie miałem trudności z przeżuwaniem kawałków. Pieniądze wyrzucone w błoto, polecam wziąć 60 zł tańszą opcję menu z antrykotem, ponieważ jestem na 99,9% pewny, że nie poczułbym różnicy w jakości (i też zakładam, że byłby podobnie skopany). W "normalnej restauracji" taki stek zwróciłbym na kuchnię. Mea culpa, ale sam smażę lepszego z polędwicy kupionej w Biedronce. Duży zawód :( E) Deser "Crème Brûlée", smaczny ale dziwny, bez charakterystycznej skarmelizowanej skorupki na górze. PODSUMOWANIE i WNIOSKI: Nie polecam opcji Premium, jeżeli już weźcie opcję Klasyczną. Różnica 60 zł/os. nie jest tego warta. Nie polecam wine-pairingu. Weźcie butelkę albo po prostu jeden/dwa kieliszki wina albo drinka, wystarczy spokojnie na cały seans (ok. 2 - 2,5 godziny) Bardzo ładna prezentacja talerzy oraz fajny seans :) Świetne doświadczenie! Fatalny stosunek ceny do jakości dań. Za całe doświadczenie wyszło za dwie osoby ok. 1,5 tys. zł. W tej cenie będziecie mieć już kolację w najbardziej ekskluzywnych restauracjach w Warszawie, z nieporównywalnie wyższym poziomem potraw, jakości produktów i kunsztu kulinarnego. Tutaj Le Petite Chef zawodzi. Pomimo niedociągnięć z kolacji jestem ogólnie zadowolony, natomiast gdybym wiedział to co wiem już post-factum z pewnością wybrałbym się gdzieś indziej. Biorąc uwagę całe "value proposition" vs cenę za otrzymaną wartość daję "słabe"...
Read moreZacznę od tego, że idąc na kolację/wydarzenie na poziomie 500zł/os ma się raczej spore oczekiwania. Nawet jak na Warszawę to jest to zdecydowanie najwyższa półka pośród dostępnych restauracji.
Jeżeli chodzi o jedzenie to było na średnim poziomie. Przy cenie ok. 100zł/ danie oczekiwania są raczej znacząco wyższe i liczyłbym na przynajmniej idealne dania a wręcz na jakieś specjalne (ciekły azot, mało spotykane składniki, itp.). Zamiast tego był gumiasty kotlet mięsny, kiepski kotlet wegetariański czy ciepły krem brulee z płynnym karmelem a nie "utwardzonym". Przystawka, zupy, homar czy ravioli bez większych zastrzeżeń, ale żadne z tych dań nie można nazwać "wybitnym" czy w ogóle wartym swojej ceny.
Co do samego "przedstawienia" to animacje bardzo przyjemne, lekko zabawne, ciekawe doświadczenie. Niemniej przy menu wegetariańskim animacje nie odzwierciedlają tego co się dostaje (są one przygotowane tylko pod menu klasyczne). Obsłudze nie udało się też podawać dań na czas tzn. spodziewaliśmy się, że animacja się zakończy i przed nami ukaże się danie tzn. obsługa zdąży je podać we właściwym momencie, tymczasem po zakończonej animacji dania były podawane nawet do kilku minut później. Do tego same dania wyglądały też inaczej niż to co "le petit chef" przygotował.
Sama koncepcja wydaje mi się genialna i jest w tym ogromny potencjał, ale tutaj ewidentnie nie jest on wykorzystany i cały projekt jest na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Przykładowo: stolik czteroosobowy, gdzie każdy z gości ma dokładnie to samo na swoim "kwadracie" stołu. U każdej z osób "le petit chef" robi to samo... występuje w czterech swoich klonach... Aniżeli np. obsługiwać wszystkie cztery osoby, przy jednym stole.
Jeżeli chodzi o obsługę to znowuż, nie ma nic strasznego do zarzucenia (pomijam fakt, że kelner jaki nas obsługiwał był chyba pierwszy dzień w pracy, bo prosząc go o espresso dostałem coś co bardziej cappuccino przypominało), ale idąc na tak "premium" wydarzenie oczekuje się, że nie będzie trzeba kilkanaście minut przeprowadzać procesu płatności, że oczekując na wydarzenia można dostać jakieś "czekadełko" a nie siedzieć przed wejściem 10-15 minut mimo, że restauracja prosi aby przyjść 30 minut wcześniej! Rezerwację (potwierdzoną w mailu) mieliśmy na 20:00 a z jakiegoś powodu tego wydarzenia nie było tylko weszliśmy na 20:30.
Do dań dobrze jest wziąć sobie jakieś winko, ale to znowuż zwiększa koszt kolacji o kolejne kilkadziesiąt złotych. Cena kolacji nie obejmuje żadnych napojów w tym nawet wody.
Podsumowując: cena nie uzasadnia w żadnym stopniu doświadczonej jakości, jak ktoś bardzo chcę coś oryginalnego przeżyć to można. Tego, że tam byliśmy to nie żałujemy, ale lepiej nie robić sobie wielkich nadziei. Życzę restauracji sukcesu, ale mają jeszcze wiele do...
Read moreNiestety chciałbym jak najszybciej zapomnieć o wizycie w tej restauracji… trudno jest mi znaleźć jakieś plusy… Obsługa bardzo oschła… kelner nie potrafił powiedzieć słowa po polsku, chociaż miał do czynienia z Polakami w hotelu w Warszawie… Animacje ciekawe, ale nie były przetłumaczone na język polski, co małym dzieciom sprawiło trudność ze zrozumieniem ich kontekstu. Poza tym animacje część animacji nie pokrywała się z tym, co potem wnoszono na talerzach… dodatkowo słaba jakość obrazu… przy dzisiejszych możliwościach, można pokusić się o zakup lepszych jakościowo projektorów. Co do jedzenia: krem z groszku całkiem niezły, chociaż przegrzebek był gumowaty, to smak jednak się jakoś obronił; krem z pomidorów dla dzieci całkiem dobry, jednak nie pokrywał się z animacją, co zasmuciło dzieci; ravioli w sosie cytrynowym całkiem dobre, chociaż farsz serowy bez smaku… makaron dla dzieci w sosie pomidorowym bardzo zwyczajny i niezrozumiałe, że po kremie z pomidorów podali znów makaron w sosie pomidorowym… dania główne to był koszmar… zmasakrowana polędwica wellington!!! Mięso jakby rozgotowane i gumowate, grzyby bez smaku, ciasto „francuskie” rozmięknięte, jak jakieś tanie kupne z olejem palmowym z Lidla… warzywa totalnie bez smaku… sos jałowy… Dzieci dostały na talerzach piersi z kurczaka totalnie przesuszone, bez smaku ociekające tłuszczem jak z frytury… zimne frytki jak z „restauracji pod złotymi łukami” podane o zgrozo z małymi słoiczkami ketchupu i majonezu rodem ze śniadania z podrzędnego hotelu… deser to miało być brownie… a była to podeszwa, którą można by było kogoś zabić… wygląd deseru przypominał to, co pies zostawia po sobie na spacerze w parku…
Podsumowując, kolacja dla trzech osób dorosłych i dwójki dzieci kosztowała ponad 1800 zł… przy takim koncepcie restauracji cena nie była zaskakująca… ale jakość dań i atmosfera stworzona przez obsługę i szefową kuchni TATIANĘ, w francyzującej jednak restauracji, były zdecydowanie poniżej przeciętnej…
To bardzo smutne… Zdecydowanie...
Read more