Klub Vertigo we Wrocławiu to miejsce, które na przestrzeni lat stało się synonimem wyrafinowanej rozrywki oraz azylem dla miłośników muzyki na żywo, szczególnie jazzu. Zainspirowany atmosferą nowojorskich klubów jazzowych, Vertigo skutecznie przenosi ducha metropolitalnych rytmów na wrocławską scenę, oferując swoim gościom nie tylko niezapomniane doznania muzyczne, ale i kulinarne.
Największe podziękowania pragnę skierować do młodej, profesjonalnej dziewczyny, która była tego wieczoru hostem. To właśnie ona zachęciła mnie do odwiedzin lokalu w przeddzień tej wyjątkowej wizyty. Przepraszam, niechciałbym popełnić błędu w pisowni imienia. Zdecydowanie osoba na właściwym miejscu.
Już na wejściu do Vertigo można poczuć specyficzną aurę, która przypomina o złotej erze jazzu. Elegancki, lecz nieprzesadnie formalny wystrój wnętrza, w którym dominują ciepłe, ciemne barwy, tworzy przytulną atmosferę, idealnie komponującą się z charakterem muzyki granej na żywo. Przyciemnione światła, drewniane elementy oraz subtelne akcenty retro – wszystko to zdaje się być starannie zaplanowane, aby budować klimat przypominający stylowy nowojorski klub z lat 40. i 50.
Największą siłą Vertigo jest bez wątpienia jego oferta muzyczna. Klub jest domem dla doskonałych muzyków, zarówno lokalnych, jak i tych z międzynarodową renomą. Wieczory jazzowe są tu niemal codziennym standardem, a różnorodność repertuaru jest godna uznania. Od klasycznych standardów jazzowych po nowoczesne, bardziej eksperymentalne brzmienia – Vertigo dostarcza publiczności pełne spektrum muzycznych doświadczeń. Co więcej, przestrzeń jest odpowiednio zaprojektowana, aby umożliwić intymny kontakt z artystami. Bliskość sceny sprawia, że każdy koncert to nie tylko występ, ale swego rodzaju dialog między muzykami a publicznością.
Jednak Vertigo to nie tylko muzyka – to także pełnoprawna klubo-restauracja. Karta menu jest starannie dobrana, aby odpowiadać wyrafinowanym gustom klientów. Choć dania inspirowane są głównie kuchnią międzynarodową, znajdziemy tu również ukłon w stronę tradycyjnych polskich smaków, które zostały zinterpretowane w nowoczesny sposób. Warto wspomnieć o bogatym wyborze alkoholi – szeroka gama win oraz koktajli umiejętnie dopełnia wieczorną atmosferę.
Podczas kolacji zamówiłem suflet serowy, który od razu przykuł moją uwagę swoim oryginalnym połączeniem smaków. Delikatna, puszysta tekstura sera doskonale współgrała z subtelnością gruszki, a dodatek chrupiących orzechów wprowadzał przyjemny kontrast. Całość dopełniały kawałki ananasa, które nadawały potrawie świeżości i lekko słodkiego akcentu. To interesujące połączenie smaków i faktur sprawiło, że danie było naprawdę intrygujące i zaskakujące – lekko wytrawne, ale z nutą owocowej słodyczy. Przekonuje do ponownej wizyty, choć nie tak bardzo jak przemiła obsługa Pani Zuzi z baru i rozmowa z Panią Gabrysią.
Odwiedzając Vertigo, można odnieść wrażenie, że miejsce to żyje nie tylko muzyką, ale również korespondencją międzykulturową. Nowojorska inspiracja, której wyrazem są nie tylko koncerty jazzowe, ale również architektura wnętrza i oferta kulinarna, przenosi gości w sam środek wielkomiejskiej, artystycznej bohemy, zachowując przy tym swój wrocławski charakter. Warto zaznaczyć, że klub regularnie organizuje różnego rodzaju wydarzenia tematyczne, w tym wieczory bluesowe, swingowe czy jam sessions, co czyni go niepowtarzalnym miejscem na mapie wrocławskich lokali muzycznych.
Podsumowując, Vertigo to klub, który z powodzeniem łączy najlepsze tradycje muzyczne i kulinarne, inspirując się nowojorskimi klubami jazzowymi, ale jednocześnie zachowując autentyczność i unikalny charakter. Jest to miejsce, w którym czas zdaje się płynąć wolniej, a muzyka przenika każdy zakątek. To idealny wybór zarówno na kameralny wieczór we dwoje, jak i na spotkanie z przyjaciółmi przy wyśmienitej muzyce na żywo. Vertigo oferuje swoim gościom coś więcej niż tylko wspaniałe doznania dźwiękowe – zapewnia również atmosferę, w której można poczuć się częścią czegoś wyjątkowego.
Bardzo dziękuję i do...
Read moreWe were there for a concert. We had table reservation. During the concert other tables were getting their orders our not. During the break my boyfriend (non-polish speaker) went to the bar to order drink, he was sent back to table but at the end he could order for him. After the break some other girl bring the drink. At the end when we wanted to pay they told us to wait for "our" waitress. When he said there were two different they say they will find "out". It took more than 15 minutes to find " our". What is more, "our" waitress just couple minutes earlier say to us she is not "our" and rudely turn back on us. When I started speak polish they get nervous and try to put the blame on "our" waitress because it is her "first day" and that we have no idea how hard it is to be a waitress. Well, I am a waitress, so blind shot. After this they had no other arguments so they just left "our" waitress with us. She didn't even know what we had order (one drink) since she was not the one my boyfriend ask for a drink nor the one that brought the drink to us... Great organisation and probably if I wouldn't start to speak polish my boyfriend would be still waiting for the waitress. I want to say next time we will order and leave without paying if this situation will repeat, but we have no interest to show up there again at all.... Do...
Read moreAttended Ella Fitzgerald by Vertigo Swing Orchestra on 27th June 2025: 5 stars to the singer and table service; 1 star to desserts, white wine and jazz band. Singer was amazing, great voice, energetic and trying to set the mood on the stage. However, the band was asleep like, no coordination between the players, standing unmoved more like military orchestra rather than anything remotely jazz. Saxophone couldn’t follow the singer at all, often overplaying everyone else that all you could hear is saxophone on the stage. Upright bass player must have been asleep. Piano player probably forgot he is not hammering nails into a piece of wood. The only energetic player there was drummer, but then the sense of rhythm was probably forgotten at home. Waiter was super nice and accommodative. However, deserts ordered were pretty bad. All I could taste was sugar. Welcome drinks: lemonade tasted as if it was cheap carton drink diluted with water; prosecco some of the worst I tasted. Ordered 2 glasses of different white wines which were rather pricy, hoping some improvement for my taste buds. Unfortunately both wines were as flat as diluted vinegar. Overall, nice looking place that sets high hopes with high potential. Unfortunately execution was not worth the time...
Read more