ZŁODZIEJSTWO I OSZUSTWO!!!
Nie rozumiem zachwytu przedmówców - przecież tam jest tylko jedna wystawa!.
Koszt zwiedzania muzeum to 14 PLN ZA JEDNĄ WYSTAWĘ (!) a za dwie był - jak mi powiedziano - 19 PLN (bardzo niesprawiedliwy podział cen) 14 zł za jedną salę, na której było kilka rzeźb, kilka obrazów i kilka kartek z ... no właśnie: z całym szacunkiem do artysty - kartki z bazgrołami człekokształtnymi i nazwiskiem to nie dzieła sztuki, które powinny trafić do muzeum na publiczną ekspozycję. Dodatkowo poinformowano mnie, że jest to ekspozycja czasowa, gdzie więc jest stała? I dlaczego pieniądze na remont wydano na księgarnię i kawiarnię wewnątrz budynku? Przecież tego jest na pęczki w całym Krakowie, a z tego co się orientuję to niemal każde muzeum ma magazyny w których eksponaty leżą zakryte i... nic więcej (w muzeum narodowym Warszawy tylko ok. 30% wszystkich eksponatów znajduje si na wystawach, reszta w magazynach). Próbowano mi wmawiać, że wystawa jest bardzo znanego i cenionego artysty... zwiedziłem nie jeden pomnik kultury i sztuki, interesuję się tematem, ale o tymże jeszcze nie słyszałem - z resztą - wystarczy zobaczyć ilość opinii na temat tego muzeum i porównać to z ilością opinii o muzeum inżynierii krakowskiej. Językiem dzisiejszej młodzieży mówiąc: ,,szału nie ma, d...y nie urywa, a płacić trzeba jak za zboże".
Oryginalna podłoga zachowana tylko w jednej z sal, reszta - skrzypiące klepki drewniane po tak zwanej renowacji ułożone w ,,szyszkę" (panowie parkieciarze będą rozumieć o jak to wygląda). Muzeum podobno otrzymało środki na remont i modernizację, pytam więc: dlaczego nie wyremontowano podłóg w stylu oryginalnym?
Nikt nie znał poprzedniego przeznaczenia pomieszczeń budynku, zasłaniano się archiwum. Brak jakichkolwiek broszur informacyjnych na temat samego budynku. Nikt nie wiedział też co oznaczają freski na ścianie tuż pod sufitem.
Personel nie zna nawet podstawowych zwrotów po angielsku czy niemiecku, chociaż goście zagraniczni nie należą do rzadkości. Są to panie, które swoją pracę wykonują jakby na zasadzie ,,za karę" - trzeba im zwracać uwagę na to, że ktoś zwiedza i głośne rozmowy prywatne w tym przeszkadzają, a i obruszają się jak się to robi.
Ochrona przechodząc - wpatruje się jak w złodzieja.
Nie wliczam wystawy Wisławy Szymborskiej, gdyż ta jest za darmo zawsze. Ta jest w miarę sensownie zrobiona.
Na małym dziedzińcu nic nie ma.
Muzeum otrzymało pieniądze na remont, a rezultat jest taki, że płacić trzeba dużo za niedużo. Wg mnie to objaw korupcji i komunizmu. Po ok. 45 minutach zwiedzania stwierdzam, że...
Read moreKamienica Szołayskich - oddział Muzeum Narodowego w Krakowie to miejsce, które w subtelny, lecz wyrazisty sposób stara się opowiadać o sztuce i designie w polskiej kulturze. Jej usytuowanie tuż przy Rynku Głównym, naprzeciwko Plant, sprawia że będąc w sercu Krakowa łatwo do niego trafić. Miejsce to może mieć na celu łączenie ducha dawnej, jak i współczesnej architektury, mody i designu z nowoczesną formą ekspozycji.
Jednak czy te próby są udane?
Wnętrze budynku zaprojektowano tak, by nie ingerować w historyczny charakter eksponatów. Dominujący w wystroju biały kolor nie przyciąga uwagi, silnie kontrastuje z prezentowanymi obiektami, dzięki czemu zwiedzający łatwiej mogą skupić na nich swoją uwagę. Niestety, kontrast ten nie zawsze jest zachowany – białe eksponaty na białym tle bywają trudne w odbiorze, a ich pełny potencjał nie jest wykorzystany. Dobrym rozwiązaniem byłoby stosowanie dla nich ciemniejszego, na przykład czarnego, tła.
Możliwe że wystawa czasowa ucierpiała przez częste przekształcenia układu i wystroju ekspozycji. Sprawiała wrażenie pewnego niedopracowania. Ciągłe zmiany nie zawsze wpływają pozytywnie na warstwę estetyczną ekspozycji, która przecież powinna odgrywać kluczową rolę – zwłaszcza biorąc pod uwagę tematykę, jaką podejmuje to miejsce.
Choć Kamienica Szołayskich to miejsce bez wątpienia ciekawe, wydaje się usilnie próbować nadążyć za dynamicznymi zmianami w świecie mody i designu. Tak jak moda nieustannie się przekształca, tak i muzeum stara się oferować stale nowe doświadczenia. Niestety, cierpią na tym przede wszystkim eksponaty – prezentowane w pośpiechu, w nie zawsze sprzyjających warunkach, nie mają szans w pełni ukazać swojego designerskiego kunsztu. Niektóre sale, niemal puste, sprawiają wrażenie niedokończonych i mogą zniechęcać...
Read moreIt’s not a big museum but I was satisfied with what I saw. A few (did I feel some randomness to it?) bits of design on the 1st floor, a bit of architecture on the 2nd. I wouldn’t necessarily recommend it as a must see, more like a nice chill activity option in the city center. Only a few people there around midday on Saturday. I guess you can try to take your kids there, maybe they won’t manage...
Read more