Trafiliśmy do tej restauracji przypadkowo, z ulicy. Na początek wystrój - elegancko, wszystkie meble wyglądają staro bo w rzeczywistości chyba są stare ale to celowe zagranie bo tworzy to dosyć specyficzny klimat. Drewniana, skrzypiąca podłoga oraz stare komody i szafki wypełnione różnego rodzaju bibelotami dodatkowo dopełniają ten klimat.
Menu dosyć bogate, każdy tutaj znajdzie coś dla siebie. Są mięsa, ryby, pierogi, zupy oraz dania wegetariańskie. Zaczęliśmy od zupy - bulion na baraninie. Był pyszny, intensywny w smaku, idealnie tłusty i było czuć mięso, na którym był robiony. Dodatkowo podany w delikatnie przystrojonym przyprawami talerzu. Niczego więcej od takiego dania nie potrzeba. Kelner pomiędzy posiłkami postawił gratisową lemoniadę ponieważ jego zdaniem kuchnia zbyt szybko wydała zupę. W sumie to między nią a daniem głównym czekaliśmy jakieś 7-8 minut więc nie uważam aby gdzieś tutaj popełnili błąd, bo jest jak najbardziej akceptowalny czas, ale widocznie restauracja stara się być perfekcyjna.
Jako danie główne wybraliśmy khinkali z baraniną oraz pierś z kaczki. Te pierwsze były najlepszymi jakie do tej pory jedliśmy. Mięso było idealnie doprawione, bulion w środku także. Samo ciasto było zrobione i ugotowane "w punkt" - nie było ani twarde ani rozgotowane. W dodatku pierożków było 5 i były solidnych rozmiarów. Kaczka także zrobiona chyba idealnie. Jak wiadomo łatwo jest ją "przeciągnąć" i zrobić z niej suchego wióra, a ta była soczysta i bardzo fajnie doprawiona. Pieczone i przyprawione ziemniaczki oraz sos na bazie granatów także były pyszne i miały swój smak, który zdecydowanie nie był płaski. Generalnie wszystko było mega smaczne i czuć było jakość tych potraw.
Co ciekawe kelner zabierając talerze po daniach głównych poinformował nas, że zupy nie liczy do rachunku, właśnie z racji zbyt szybkiego jej wydania. Ja byłem zaskoczony bo nikt z nas tego nie oczekiwał. W czasach kiedy ludzie o wszystko muszą się wykłócać, tutaj podejście było zupełnie inne - pro klienckie.
Wrócimy tutaj...
Read moreNaznaczając - jesteśmy ludźmi zakochanymi w smakach i kulturze Gruzji, sami byliśmy w Gruzji parę razy, z plecakiem, trekingowo - kulturowo. Kochamy te smaki ale niestety tutaj ich nie znaleźliśmy. Jedyny plus(stąd 2*) - starająca się obsługa, Pan kelner bez żadnych zarzutów- czuliśmy się zaopiekowani. Na tym pozytywny aspekt tej opinii się kończy. Zamówiliśmy sporo- nie było żadnego czekadełka. Jedliśmy pełen obiad/ kolację. Przystawka - zawijany bakłażan z pastą z orzecha włoskiego - bakłażan delikatnie surowy, pasta totalnie bez smaku orzecha - bez przypraw, bez smaku - smakował nam za to syrop z granata którym to było polane. Zupa - Bulion na baraninie - no i tutaj sto minusów- bulion nie był zrobiony na baraninie, na 95 % był to bulion na kaczce lub innym drobiu, tak czy siak baraniny 0. Nie oszukuje się ludzi a tutaj - straszny zawód. Dania główne - Chinkali ze znaną już tutaj BARANINĄ bez baraniny! To nie było mięso baranie, w tym wypadku wołowina ale i ta nie przyprawiona i bez smaku - kolendry również brak. Gulasz z mięsem (inaczej się nazywało) ale przypominało po prostu gulasz z mięsem, taki jak spotyka się w polskich restauracjach z plackiem ziemniaczanym i to byłoby poprawne ale nie gruzińskie, niestety. Deseru już nie braliśmy bo byliśmy zniesmaczeni. Do picia woda borjomi i piwo „gruzińskie” bez żadnej nazwy browaru, czegokolwiek, zostało polane gdzieś za kontuarem i przyniesione już nalane bez żadnej informacji co to za piwo - smakowało jak zwykły pils jakich wiele. Za powyższą kolację zapłaciliśmy ponad 260 zł, biorąc pod uwagę jakość jedzenia, wystrój oraz klimat restauracji oraz to, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd w daniach - to dużo za dużo. Czuję, że wyrzuciłam te pieniądze w błoto. Tragedia i nigdy tam już nie wrócimy. Trzymam mimo wszystko kciuki bo prawdziwa gruzińska kuchnia jest aromatyczna, intensywna, pachnąca i cudowna oby taka właśnie Gruzja wreszcie do...
Read moreNic mnie tak nie cieszy podczas eksplorowania innych miast, jak znalezienie i to całkiem przypadkiem tak fajnych miejsc. Zdecydowanie warto wybrać się do tej restauracji, bo takie miejsca powinny być wypełnione gośćmi. Niestety turyści z reguły trzymając się głównych ulic zdecydowanie zbyt często nie trafiają do tak fajnych miejsc.
Zacznę od tego, że nie jestem w stanie dodać do recenzji zdjęć jedzenia, bo pachniało i wyglądało tak dobrze, że zanim zdążyliśmy pomyśleć o tym, by je uwiecznić wszystko zostało zjedzone 😅 Próbowaliśmy charczo, szaszłyka z karkówki i chaczapuri z mięsem. Wszystko było bardzo smaczne i dobrze doprawione. Dużym plusem dla mnie jest fakt, że nikt tu się nie obawia korzystania z kolendry, która w zbyt wielu restauracjach jest zastępowana pietruszką. Ale szczęśliwie nie tutaj, bo ten dodatek bardzo ubogaca smak dań. Nawet świeża cebula dodana do szaszłyka była pyszna i czuć, że kuchnia korzysta ze składników dobrej jakości. Polecam spróbować delikatnych gruzińskich piw i win.
Wystój na który składają się historyczne meble z fabryki E.Wedel z pewnością może być zaskoczeniem dla niektórych gości, ale przecież nie wszyscy szukają w restauracjach z kuchniami narodowymi mini skansenów prezentujących kulturę danego kraju w pigułce. Miejsce może wydawać się niektórym zbyt eleganckie, jednak wspaniała obsługa robi wszystko, aby goście kompletnie nie pasujący outfitem do białych obrusów czuli się jak w domu.
I tu gorące podziękowania dla obsługującego nas Razmika, którego wiedza, zaangażowanie i serdeczność zasługują na pochwałę i przywracają wiarę w to, że istnieją nadal miejsca, w których obsługa cieszy się z kontaktu z gośćmi i nie daje człowiekowi do zrozumienia, że jest intruzem. Można o wszystko zapytać mając pewność, że usłyszymy wiele wartościowych informacji dotyczących potraw, alkoholi, jak i wystroju tej wyjątkowej restauracji. Mocna...
Read more