Piątkowy wieczór 07.02 , zaplanowana rocznica, idziemy do „Butchery & Wine”- imponujące menu i co!?! wydajesz prawie 800 zł i wychodzisz głodny ,zdegustowanym, zniesmaczony i zawiedziony! Wybór tego miejsca był błędem, dużym błędem. Pewnie tylko 1 % tych , którzy odwiedzili to miejsce jest w stanie przyznać się do pomyłki , reszta zapłaciła więc jest się czymś pochwalić wśród znajomych…. Siadamy, czas na 2 przystawki: przegrzebki i wołowy salceson - małże różniące się od siebie nico rozmiarami przez co różniły się stopniem wysmażenia jedne ciepłe , drugie prawie zimne , sos z ikrą łososia ( nazwaną w karcie kawiorem !?) słony, za słony + trochę kukurydzy z puszki- temat zjadliwy , bardzo daleki od ideału - zabrakło umiejętności i wyczucia. Salceson wołowy , 4 malutkie kawałeczki z czego prawie połowę każdego z nich stanowiła galareta, ozdobione plasterkiem wściekle słodkiego pikla i kroplą musztardy Dijon oraz płatkiem papryczki piri piri – ot taka dziecięca układanka bo nie sposób nazwać tego kompozycją , każdy smak oddzielnie, nic nie przenikało niczego. Przystawka nr.3 Szpik kostny z marynowanymi grzybami i kaparami , szpik bez zarzutu, grzybki na słodko!?! , kapar słony jak pies - kucharza odsyłam do słownika aby zapoznał się ze znaczeniem słowa „balans” albo odstawić pewne rzeczy bo najwyraźniej kubki smakowe nie dają rady. Dobrze ,że siedział z nami najlepszy szef kuchni czyli Mr. Głód w innym wypadku wyszlibyśmy po przystawkach. Przyszedł czas na dania główne ,wzięliśmy jedno ale solidne a przynajmniej takie miało być tj. Rib Eye stek ( jak twierdzi opis w karcie jest to: USA Prime, Czarny Angus, sezonowany na sucho 60 dni / 109 zł za 100g) oraz jeszcze jedną z przystawek a mianowicie Foie Gras parfait z figami : stek gumowaty, trochę zimny , trochę ciepły , nierówny, po prostu skopany - kawał mięsa sezonowany 60 dni na sucho nie ma prawa tak się zachować przy stopniu wysmażenia medium-rare pod warunkiem ,że umie się go przyrządzić i o ile ten rzekomy Angus jest tym za kogo się podaje!? ….a FG…..naprawdę spory kawałek pasty foie gras’o- podobnej , już tak duża gramatura przy stosunkowo niskiej cenie (45 zł) wzbudziła podejrzenie …. Przywołało mi to na myśl praktykę jaką stosuje się w dyskontach gdzie pakuje się niską jakość i w eleganckie opakowania, które mają udawać delikatesowe produkty, niestety wielu się nabiera. Odniosłem wrażenie ,że maksymą kuchni jest jak stare porzekadło z branży budowlanej, kiedy coś pójdzie nie tak „ mądry nie zapyta , głupi pomyśli ,że tak trzeba”! Stek za 300 zł ale za sosik jeszcze trzeba dopłacić 8 zł, wyciskanie każdej złotówki z klienta w restauracji wyróżnionej przez Michelin ( nie wiem za co!) plus obligatoryjny serwis 12,5% doliczany z automatu do rachunku sprawia ,że obsługa nie musi się starać, ten niechlubny warszawski zwyczaj już dawno zainfekował 3miejska gastronomię, nic dziwnego restauracja „matka” B&W mieści się właśnie w „stolycy”. Coraz więcej wokół wyróżnień Michelin takich jak dla B&W ( nie wiem za co!) , które nie niosą za sobą niczego i stają się zdewaluowanym sloganem dającym zielone światło właścicielom restauracji na podnoszenie cen i kasowanie za wszystko. Ale wróćmy do stołu..tak w ogóle to gdyby nastąpiła jakaś reakcja ze strony obsługi to pewnie nie byłoby tej recenzji… a tak z bohatersko podkulonymi ogonami przypatrywali się nam zza baru i otwartej kuchni jak wypluwamy kolejne kawałki Angusa Samozwańca, potem chybcikiem podrzucony rachunek , kompletny brak jakiejkolwiek reakcji ze strony kelnera, który zabrał talerz z niedojedzonymi resztkami. Celowo zostawiliśmy - (oprócz wyplutych) jeden nietknięty kawałek mięsa na talerzu na którym przyniesiono ów stek , zero reakcji…. Bęc! - rachunek na stół bez słowa zapytania , wiedzieli ,że absolutnie skopali temat ale zabrakło odwagi aby zapytać , na koniec przysłali innego kelnera aby wydał nam kurtki z szatni. Zniesmaczenie popiliśmy łzami ! Reasumując, całość pobytu nie była ani dobra ani zła – była żadna! Reputacja jest jak cnota , nie...
Read more10 lat temu byłem w Butchery w Warszawie i pamiętam, że byłem wtedy zadowolony poza tym od jakiegoś czasu miałem ochotę na porządną wołowinę, od której we Wrocławiu regularnie się odbijam (przez ostatni rok robiłem podejścia do steków w Aksameet, Nafta, Między Mostami, Meatologia, wszędzie byłem niezadowolony). Na początek tatar z polędwicy oraz tataki z hiszpańskiego byka Rubia Gallega z ponzu i kolendrą (pic rel). Obydwa startery były 10/10 dosłownie eksplodujące smakiem, tataki chętnie zamówiłbym od razu drugie xD Potem poszedł antrykot US Prime Black Angus z sosami bernaise oraz bordelaise (rzadko spotykany sos na bazie szpiku i czerwonego wina) Mięso oczywiście na rare i tak przyszło zrobione co też nie wszędzie jest normą (normą jest raczej że zamawiasz rare a dostajesz medium-rare xd)
Mięso 10/10 pełne smaku, tekstura, temperatura, generalnie wszystko było top, ofc mięso do wglądu przed zamówieniem, można sobie pooglądać i pozastanawiać się, przynoszą każdy kawałek osobno i kelner omawia każdy kawałek oraz proponuje rożne sposoby podania, my zdecydowaliśmy się na jeden większy kawałek, podany już w formie pokrojonej w paski. Co ważne, nie sa polecane wyłącznie najdroższe kawałki, nasz kelner bardzo zachwalał Flat Iron który jest jednym z najtańszych mięs w karcie .
Nie wiem z czym można to porównać we Wrocławiu, chyba z niczym - przed wizytą myślałem, że to miejsce podobne do Campo ale okazało się że ta restauracja jest co najmniej 2 levele wyżej niż Campo. Obsługa też na najwyższym poziomie, nienachalna, kelner który nas obsługiwał dysponował ogromną wiedzą o jedzeniu oraz winach, opowiadał skąd jest co pozyskiwane, dowiedziałem się na przykład że w Rusi na Warmi jest gospodarstwo rybne, które jest jednym z liczących się eksporterów kawioru (na świecie). Widać że inwestują w szkolenia i przygotowanie tych pracowników. Namawiał nas na creme brulée z tym kawiorem ale nie mialem już siły na deser. Czas oczekiwania na przystawki dosłownie 3-4 minuty, dania główne też bardzo szybko, wszystko szybko i sprawnie
Kelner nie zapamiętałem jak miał na imię ale pochodził z Białegostoku i wybierał się na studia do szkoły filmowej. Był to jeden z najlepszych kelnerów z jakimi miałem do czynienia ever
Rachunek za 2 przystawki, 2 dania główne i trochę wina + 2 browary wyniósł 1037 PLN z czego 480 sam stek...
Read moreI don't even know where to start—everything from the food to the service and atmosphere was wonderful. The restaurant serves exceptional steaks, and the staff really know their meat. They expertly explained the different cuts and what to expect from each. The service was impeccable—attentive and present without hovering. They patiently answered all our questions and even accommodated special requests. The interior reminded me of small, hidden restaurants in New York, with heavy dark curtains and cozy, dim lighting. Sitting near the open kitchen, we could see the chefs at work, which added to the experience. It was such a slow and fine dining experience ah and the desserts were delightful too. I can't wait to go back the next time...
Read more