obok takich miejsc ciężko przejść obojętnie - szczególnie jeśli jest się fanem uniwersum Harry’ego Pottera. podobnie nie sposób poświęcić jedno zdanie, by opisać miejsce, takie jak Alahomora. zacznę od minusów, które znacząco wpłynęły na nieprzyznanie 5 ⭐️ przeze mnie. mianowicie, otrzymałam informację o braku przyjmowania rezerwacji, co uważam za minus - z uwagi na spore zainteresowanie, bo nie jestem z Katowic, więc nie mam możliwości wracać do lokalu w przypadku braku wolnych miejsc. co zresztą spotkało naszą grupę. finalnie oczekiwaliśmy na stolik około 20 minut, ale uważam że tą sytuację dało się rozwiązać i wystarczyło uprzejmie poprosić, by 2 osoby zajmujące stolik dedykowany 5-6 osobom, się przesiadły. nie w naszej kompetencji, lecz obsługi, było rozwiązać problem braku miejsca. w moim odczuciu nie był to kłopot do rozwiązania, kwestia inicjatywy i zaangażowania. postanowiliśmy zaryzykować, ale gdyby był z nami półtoraroczny chłopiec nie doczekalibyśmy stolika, bo byłby zniecierpliwiony. kolejnym z minusów jest monotonna, powtarzająca się do znudzenia muzyka. mnie nie wprowadziła w magiczny nastrój, za to stopniowo wyprowadzała z nastroju. może tak akurat trafiliśmy, ale uważam, że fajnie byłoby uatrakcyjnić i wzbogacić lokal o bogatszą ofertę dźwiękową. miejsce nie jest pojemne, jest ciasno, przez co wnioskuję, że przestrzeń nie sprzyja osobom niepełnosprawnym (nie jest przystosowana) lub małym dzieciom do ok. 2-3 lat. jest to jednak moja prywatna opinia. poza tym starsze dzieciaki na pewno będą mieć frajdę oraz zaskoczenie i zachwycą je dymiące koktajle itp. - podczas naszego pobytu słychać było wiele okrzyków zachwytu w wykonaniu młodszych gości. zatem knajpa spełni rolę familijnego spędzenia czasu. w ofercie lokalu dostępnych jest wiele tematycznych gier planszowych, które uatrakcyjnią pobyt. można użyczyć również szat i różdżek do przebrania. pomysłowo, że z podobnych strojów korzysta obsługa lokalu, a podczas przyjmowania zamówienia zwraca się do klienta bezpośrednio per „czarodzieju” czy używa w tym celu pióra przypominającego to Rity Skeeter. owe drobne szczegóły mają znaczenie i przykuwają uwagę! podobnie, jak MENU! fajnie skomponowana karta, w której znajdziecie niepowtarzalne i zarazem niespotykane propozycje opracowane typowo dla Alahomory. specjalnością lokalu są autorskie tęczowe bajgle, jak z plasteliny - zaskakująco pyszne! bez wątpienia wyróżniają to miejsce i są wizytówką. spróbujecie tu także ważonego specjalne dla nich kraftowego piwa o wdzięcznej nazwie Tłuczek. detale, odkrywane z każdym spojrzeniem, robią robotę. dania serwowane są na pięknej zastawie. niestety nie pomogło to herbacie, która nie miała smaku, podobnie jak fasolowe ciasto. było po prostu słodkie, bez konkretnego smaku. zdecydowanie smaczniejszy był placek marchewkowy. ciężko mi ocenić poziom magii, bo inaczej sobie wyobrażałam to miejsce, ale nie mogę oceniać własnych oczekiwań. przestrzeń jest oryginalna i nie można odmówić temu miejscu charakteru. wreszcie coś innego, niż wszechobecne ostatnio kwiaty klejone do ściany. klimatyczna łazienka z Jęczącą Martą, która zadbała...
Read moreI had a great Valentine's evening at your place. Steaming drinks with changing colors look really amazing, they also taste great. I like the decoration, especially the bathroom. Menu looked amazing, I would have definately chosen something even if we didn't have the Valentine's menu. The shot Myślodsiewnia was right to my taste for sweet drinks, the blue coloring lingering on our lips - hilarious. I really enjoyed the evening with one small hiccup - we were seated at the small table for two in front of the bar, and I was sitting in the "grand staircase" with a lot of people coming and going constantly behind my back as it was busy day and it was almost at the door.
Red Velvet cake was delicious, pretty chonky piece, the pasta was full of cream sauce and feta cheese, very filling.
Overall great food and drinks, the bestest toilet experience ever, and I will definately visit again for some more MAGICAL...
Read moreDla fanów Pottera, tych małych i tych dużych, miejsce obowiązkowo do odwiedzenia. Po 1,5 u wyczekiwania w kolejce wreszcie otwarły się dla nas bramy i naszym oczom ukazał się widok malutkich pomieszczeń, gdzie ludzie siedzieli sobie praktycznie na kolanach. Pani wskazała nam miejsce siedzące obok obcych nam ludzi, co w moim odczuciu było dość problematyczne. Wpuszczono nas, by kolejne 10 minut spędzić na czekaniu na menu i następne 20, aż ktoś przyjmie nasze zamówienie. Po kolejnych zamówienie wreszcie pojawiło się na naszym stoliku, niestety nie było to to, co zamówiliśmy i znów przyszło nam czekać. W lokalu panował ogólny chaos, co przełożyło się na czas oczekiwania do wejście w ogóle. Samo jedzenie smaczne, jednak porcje malutkie i bardzo drogie co, do wielkości porcji, bajgle na słodko malutkie, a ceny opiewają w granicach 40 złotych. Porcja piwa kremowego malutka, a cena z kosmosu. Do płynnej żaby powinna być dodawana szklanka wody, ponieważ czekolada choć pyszna, bardzo słodka. W momencie, kiedy wymieniona nasze źle przyniesione zamówienie przyszło nam czekać na kolejną jego część i znów pojawił się problem, bo znów peszyło nie takie, pani rzuciła tylko nie ja to przygotowałam i poszła naprawić swój ( bo to ona przyjmowała zamówienie i prośba była skierowana bezpośrednio do niej) błąd średnio zadowolona. W momencie, gdy przyszło nam czekać na zamówienie dzieci mogły skorzystać z gier planszowych w nurcie HP, ubrać się w elementy strojów czarodziejów, o czym w sumie usłyszeliśmy od obsługi informującej innych klientów. Gry, niestety, nie były kompletne, co przy grę w memory było dość problematyczne. Sam wystrój ok, jęcząca Marta spełnia swoje zadanie - irytuje niemiłosiernie, na ścianach wycinki z proroka codziennego i fototapety nawiązujące do dzieła. Znalazło się dużo światełek podwieszanych pod sufitem i nimbus 2000 na ścianach.
Reasumując: mając już doświadczenie z tego typu knajpami ta wypada najsłabiej. Zła organizacja przestrzeni i czasu potencjalnego klienta, obsługa nie ogarniającą ilości ludzi przez co musimy czekać na zamówienie, które przy takich ilościach powoduje zamieszanie i dochodzi do pomyłek. W środku ogromny zaduch. Byliśmy, zobaczyliśmy i skosztowaliśmy, ale raczej nie wrócimy. Lokal ma potencjał, ale jednak jest jeszcze sporo rzeczy do...
Read more