Lokal uznany za elegancki, wysokie opinie zachecaja do odwiedzin. Pierwsze co nas odrzucilo, to sztucce na stole, w ktorych znalazly sie tradycyjne widelce i te do ryby. Poza tym szklanki/goblety/kieliszki, ktore nie zachwycaly wygladem, jeden od razu oddalismy bo mial na dnie zaschniety sok na dnie. Okazuje sie, ze po zamowieniu nikt nie zabiera niepotrzebnej zastawy, zatem moznaby wylizac kieliszek, ktorego nie uzylismy i zostalby dla kolejnych gosci. Podczas przegladania menu, ktore nam wreczono, pojawila sie Pani w naszym odczuciu malo atrakcyjna, w lekko zbyt obcislej kreacji, ktora zdejmowala kule z zyrandola stojac na obskornej drabinie drewnianej z zawieszonym na niej wiadrze po majonezie lub czyms podobnym. Pomijam fakt osoby, ale zarowno ta drabina jak i sama czynnosc nie byla tym, co zachecalo nas do zamowienia. Zamowilismy ostroznie tatar i dwa zestawy z nuggets'ami. Zamowilismy, bo nie chcielismy szukac innego miejsca a musielismy cos zjesc i gonil nas czas. Obok nas pojawila sie rodzina z dwojka dzieci, centralnie obok drabiny. Pojawienie sie gosci nie przeszkadzalo Pani we wdrapaniu sie i zdejmowaniu dalej kolejnych elementow zyrandola, nawet po zwroceniu uwagi przed ojca rodziny. Nawet stwierdzila, ze nic przeciez nie spada i nie przeszkodzi nikomu w jedzeniu, do czasu az jedna z kulek spadla prawie dziecku na glowe. Dodam, ze kulka wielkosci pileczki golfowej ze szkla wygladala na ciezka, a dzwiek odbijania sie po podlodze potwierdzil podejrzenia. Dopiero wtedy nastapila kapitulacja i zabranie drabiny.......na bar i okolice wydawki, gdzie Pani kontynuowala i kladac sie na lodowce, okrakiem stojac na drabinie czyscila karnisz i zdejmowala kolejne elementy dekoracji. Dostalismy napoje. Najpierw dwa wina grzane, potem pepsi w kolejnym podejsciu. Wina grzane rowniez w dwoch roznych szklankach. Po oczekiwaniu w granicach normy, pojawil sie tatar, a potem dwa dania kolejnym razem. Tutaj pozytywny komentarz - nuggets, frytki i surowna byly smaczne i bez zarzutow. Tatar smaczny, chociaz zabraklo jajka i pszennej bulki/bagietki zamiast chleba z ziarnami. Kuchnia uratowala ten pokaz groteski i abstrakcji. Kilka razy jakas kulka spadala z blatu, gdzie byly czyszczone przez trzy osoby, a czwarta obslugiwala gosci w restauracji. Tutaj pojawia sie trzeci stolik - trzy starsze panie. Teraz do nas dotarlo. Zarowno my, jak i stolik obok, bylismy z dziecmi. Nikt nie zaproponowal menu biznesowego, nie czarowal, nawet kobieta z drabiny olala uwage sasiadow dotyczaca prac porzadkowych nad glowami, co powinno byc logiczne.. A tutaj te trzy starsze kobitki zostaly namaszczone czystymi od karniszy dlonmi Pani z drabiny. Ona nagle zabiera plaszcze, pojawia sie kelner, "drogie panie", "prosze tutaj menu, tutaj menu business lunch" i nagle okazuje sie ze nawet ktos sie stara o napiwek, bo przy tym stole nie ma dziecka.. Przykre. Zjedlismy, zaplacilismy, wyszlismy, nikt nas nie pozegnal. Nadmuchany lokal wydmuszka, a w srodku zbuk. Pani kelnerka sprzatnela stolik, zapewne dolozyla brakujaca zastawe. Zyrandol sprzatal sie do poznych godzin wieczornych, bo przechodzilismy kilka razy obok i widzkelismy postep prac. Masakra. Jedzenie bylk smaczne i tylko to ratuje to miejsce. Nakryte stoly szklem i sztuccami nie pomoga, gdy obsluga w ten sposob sie zachowuje wobec swoich gosci. Jak z dzieckiem to olac, jak jest szansa na napiwek to nagle prawie mycie stop. Sprzatanie miedzy stolikami, zajetymi stolikami, niedopuszczalne zwlaszcza po zwroceniu uwagi. Takie rzeczy robi sie przed lub po godzinach otwarcia. Dyskryminacja gosci z dziecmi to tez przykre i nieprofesjonalne. A dla pewnosci - tak - za podanie kart, przyniesienie jedzenia i rachunku nie nalezy sie napiwek. Za przynoszenie dwoch napoi jednoczesnie i dwoch dan jednorazowo, bo wiecej juz przewyzsza mozliwosci obslugi, nie ma napiwku. Przy takim poziomie obslugi i jakosci lokalu, czystosci i profesjonalizmu, jedna gwiazdka to i tak za duzo. Plus stan drabiny i watpliwe przestrzeganie BHP w tym miejscu, praca na wysokosci, itd.. Nie polecam nikomu, a kucharzom...
Read moreJeśli oglądaliście Ratatouille, to z pewnością pamiętacie jedną z finałowych scen, w których krytyk z wrażenia upuszcza długopis i z niebywałą ekspresją rozpływa się nad otrzymanym daniem. Bliźniacza sytuacja miała miejsce, kiedy jako miłośnik przeróżnych wyszukanych makaronów spróbowałem tagliatelle z polędwiczką wołową. Moja towarzyszka nie została mi dłużna po spróbowaniu wersji z kurczakiem i kurką. Konsystencja każdego z warzyw, temperatura podania, przyrządzenie mięsa i roznoszący się po podniebieniu smak każdego elementu potrawy były trafione idealnie, przynajmniej w moje gusta. Bardzo miłym zaskoczeniem było podanie pasztetu z kaczki z chutney z buraka na chrupiącym chlebie na czas oczekiwania na danie główne. Sam lokal jest raczej elegancki, serwetki materiałowe, spójny wystrój wnętrza, ciężkie sztućce, kameralne oświetlenie, muzyka stonowana (cichy lo-fi hip-hop, współcześne, ale odpowiednie "do kotleta", w żaden sposób nie wadzi w konsumpcji). Niestety osoby poruszające się na wózku inwalidzkim nie znajdą tu ułatwień w korzystaniu z lokalu, nie mniej bez większego problemu się tu dostaną. Należy zwrócić uwagę na to, że łazienka jest jedna, jednoosobowa i nawet dla jednej osoby wydzielona ubikacja może być po prostu ciasna. Nie obniża to mojej oceny ze względu na to, że w restauracji raczej czas spędza się nie w łazience, a przy stole, który jest zdecydowanie przyjemniejszym otoczeniem. Obsługa zdecydowanie wykwalifikowana, pan doradzał z wyborem dań, uprzedził, że jedna z pozycji, które chcemy zamówić, może być ponad nasze siły (i miał rację), błyskawicznie reagował na nasze potrzeby, a wszystko przy utrzymaniu cichego tonu, bez krzyków znanych z sieciówek. Ceny nie należą do niskich, bo też nie jest to bar szybkiej obsługi, nie mniej, są adekwatne do doświadczenia, które otrzymaliśmy w tej restauracji, a było ono bardzo dobre. Za podobne pieniądze można odwiedzić bistro w Gdańsku Wrzeszczu, które oferuje porównywalną jakość, ale w znacznie mniej eleganckiej, o wiele prostszej formie. Nie nazwałbym więc też Prostej38 restauracją drogą. Podsumowując: świetna wizyta, zdecydowanie polecam i na pewno tam zawitam przy następnej wizycie...
Read morethis is a typical place that wants to show up as a fancy place but it is not. I got a Cesar salad but a lot of ingredients were added making it something totally different from expected. Some of the ingredient tastes did not well combined with the others. I also got a dessert recommended by the waiter. it was not bad but composed of 2 parts totally unlinked in term of taste (however well presented). the icecream claimed as artisanal was very crappy. Poland has excellent typical food and fresh ingredients......this place has destroied a bit of the polish food tradition and reinvented dishes with worst tastes. the prices are well over the average but the...
Read more