Cytryny na Powiślu — Restaurant in Warsaw

Lokal ładnie urządzony w stylu "trattoria", my akurat szukalismy z mężem miejsca, w którym wygodnie się rozsiąść, zjeść, odetchnąć i nawet pozałatwiać parę spraw na komputerze, bo jesteśmy w trakcie podróży i pod tym kątem 0 zarzutów. Czysto, chłodno, cicho i przytulnie + fajna muzyka w tle, mix polskiego chill out'u, radiowych klasyków zewsząd i włoskiego "cliche" typu Carusone. Che simpatico il dj 😊

Pozytywnym zaskoczeniem jak na calkiem przyzwoitą kuchnię włoską w Polsce/W-wie są ceny dań, średnio 6€ za pizzę, 7-10€ za talerz pasty. Jest ok. Przepłaca się za wodę/napoje i desery (ale to norma w Pl), z drugiej strony nie dorzucany jest koszt tzw. coperto (2-4€), więc ostatecznie relacja price-value 5/5.

Kuchnia prawie bez zarzutów. Gnocchi perfect, pizza smaczna, ALE sucha. Problem nagminny w tzw. włoskich knajpach w Polsce... Moje pytanie, dlaczego? Czy sugo di pomodoro jest aż tak drogie? Bo jest go zwyczajnie za mało. Magari è piuttosto l'olio che ci mancava pure sulla marinara, daiii.... e quello sì costa, lo sappiamo, ma perciò uno va e paga in ristorante, altrimenti mangerei un panino, no?

Nie jestem pizzaiola więc się nie wypowiadam nt.czasu wypieku, sposobu wyrabiania ciasta itd. Grunt, że pizza jest SUCHA. Wnioskujac po wystroju wnętrza, doborze muzyki (radiowe hity 🇮🇹 ostatnich lat, m.in.), opisie menu, dobrej kawie (niekwaśne espresso, not a given!) i w ostatecznosci, obecności włoskiego szefa kuchni (pan, który wyszedł nas pozdrowić, mniemam) mieliśmy podstawy, by liczyć na 100% włoskiej pizzy. Powiem więcej, pizzy neapolitańskiej, rodem z naszych stron, come la fanno da noi in Costiera... Ma być SOCZYSTA, a tu taka krucha bida, jak zwykle. Dlaczego?

Usługa pozostawia coś zasadniczego do życzenia. Kelnerki schludnie wyglądają, miło się uśmiechają, noszą sofistykowane maski, ale nie garną się do zebrania talerzy itp... Chyba trzeba Panie wyszkolić. Obserwuję jakość pracy w polskim sektorze Horeca od 2008 r. i nic się nie zmienia. Może przyda się wyjazd do Hiszpanii lub Włoch, zwłaszcza jak się próbuje odtworzyć "ten klimat"?

Dining out is not only about food, it's an overall experience. Zwłaszcza, że gotować możemy w domu, a z mężem robimy...

Yesterday afternoon we went in and asked for a table . The answer from the host was ... wait I'll go and see. The the host came back and told us it was OK to proceed using awkward and not very polite language. When we sat down and told him we knew what we wanted again a cold and rude reply that there were other tables ahead of us to order. Not that saying this would have been rude in itself, it was just his unpleasant tone. Then he took another table's order and ignored us. We got up and left and the host did not ask why. Does this place have new management ? I did not recognise any staff. The place is not worth a visit if they can't...

Ehh…zapamiętaliśmy to miejsce nieco inaczej. To był dzień, gdzie zaczynając na obsłudze, kończąc na jedzeniu, można by się przyczepić o praktycznie wszystko.

1. baaaardzo długi czas oczekiwania - rozumiem, że byliśmy stolikiem 6-osobowym, ale w lokalu w momencie naszego przybycia było pusto. Ostatecznie podsumowując wszystko oczekiwaliśmy ok.40+minut
2. jedzenie - zaczęło się miło, bo przystali na propozycję przygotowania posiłku wegetariańskiego z poza karty, wedle inwencji twórczej kucharza. No i tu zaczynają się schody - posiłek wegetarianski mocno przeciętny. Kolejne dwa zamówienia na makaron pomylone - w jednym nie zgadzał sie typ makaronu, drugie było kompletnie czymś innym. Na informację, że makaron się nie zgadza, pani zapytała, czy może tak być i tak już zostać. Nooo, zostało tak, ciężko jest odmówić w momencie jak słyszy się, że to wszystko wina kucharza, bo jest nowy. Składniki średnie. W pizzy znaleźliśmy spory kawałek plastikowej folii, który spieczony był z ciastem. Brakowało tylko włosów, mielibyśmy fulla :)
3. obsługa - pani obsługująca nas zdawała się być miła, ale ostatecznie czujemy się potraktowani tak, jakby po prostu „wkładała” nam opinie w usta.
4. na karcie widnieje informacja, że „powyżej” 6 osób doliczany jest serwis. 6 osób nie jest równe powyżej 6 osób. Patrząc na ilość rzeczy, które poszły nie tak, mogli już pominąć doliczanie serwisu. Gdyby nie fakt, że koleżanka wypomniała ten fakt kelnerowi zbierającemu płatność, pewnie byśmy to opłacili. Podsumowując - no po prostu nie :( chcę wierzyć, że to była jednorazowa akcja, ale patrząc na całokształt,...