Gospoda zlokalizowana jest niedaleko Dworca Głównego PKP w Gdańsku. W drewnianej chacie, stylizowanej na regionalną, do dyspozycji gości pozostają dwa poziomy. Drewniane wnętrze lokalu zdobią bibeloty z kaszubskimi motywami. Na dużych drewnianych stołach przykrytych obrusami znajdują się sztuczne kwiaty. Szkoda, że w lokalu stylizowanym na regionalny, letnią porą, właściciele nie pomyślą o żywych kwiatach.
Karta dań jest urozmaicona. Do wyboru goście mają kilka zup (m.in. barszcz czerwony, borowikową, żurek w chlebie), drób (kaczka, kurczak), dania z wieprzowiny (schab, polędwiczki wieprzowe, karkówka, golonka) i wołowiny (zrazy, gulasz) oraz ryby (łosoś, dorsz, sandacz). Ceny przystępne. Obsługa jest dosyć liczna i sprawna. Na realizację zamówienia nie trzeba czekać długo. Minus za spore braki w karcie, szczególnie że wizyta odbywała się w popołudniowych godzinach zwykłego dnia tygodnia, kiedy natężenie ruchu gości jest umiarkowane.
Zamówione dania, to zupa borowikowa i barszcz czerwony oraz polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym i tradycyjny schabowy.
Pierwszy głód można zaspokoić częstując się czekadełkiem, które jest wyłożone na osobnym, wyraźnie oznaczonym stole w rogu pomieszczenia. Do dyspozycji gości jest świeże pieczywo, ogórki kiszone oraz mięsne rillettes. Plus za to, że ilość czekadełka nie jest wydzielana przez pracowników lokalu, tylko każdy z gości może się częstować nim dowolnie i samodzielnie. Minus za to, że smarowidło mięsne było mocno roztopione. Pojemnik z nim nie był w żaden sposób schłodzony. Mięso jednak było bardzo smaczne.
Barszcz czerwony o pięknym, rubinowym kolorze miał intensywny smak i aromat. Podany z ziemniakami smakował doskonale. Chociaż jak dla mnie był za bardzo słodki od buraków. Zupa borowikowa podana z chipsem z boczku miała bardzo intensywny grzybowy smak. Podana chłodna nie smakowała jednak tak dobrze, jak powinna.
Polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym zostały podane z opiekanymi ziemniakami. oraz surówkami sezonowymi. Dwa średniej wielkości kawałki mięsa były smaczne, jednak za mało doprawione oraz lekko wysuszone. Gęsty sos kurkowy zawierał sporo grzybów, jednak kurki miały lekko gorzkawy smak. Surówki były świeże i smaczne. Ziemniaki były smaczne, gorące i chrupiące.
Sporej wielkości kotlet schabowy był soczysty i smaczny. Mięso było bardzo delikatne, usmażono je w cienkiej panierce. Podane z gotowaną kapustą kiszoną z grzybami oraz świeżo ugotowanymi ziemniakami smakowało dobrze.
Jedzenie w Gospodzie jest całkiem przyzwoite i smaczne. Poprawnie przygotowane dania domowe. Porcje całkiem spore, a ceny przystępne.
Koszt posiłku dla dwóch osób (zupa+danie...
Read moreGospoda Gdańsk to duże rozczarowanie. Jeśli jesteście wegetarianami, lepiej od razu zawróćcie – nie mają ani jednego ciepłego dania dla wegetarian. Jedyne co restauracja oferuje dla wegetarian z dań głównych to sałatka z halloumi, która w 90% składała się z surowej marchwi i została podana w misce wielkiej jak dla konia. Zamówiłam do tego frytki, ale ich nie dostałam, musiałam się upomnieć.
Obsługa też nie zachwyca. Kelnerka kompletnie nie znała menu, musiała zaglądać do karty i nawet wtedy nie bardzo wiedziała, co serwuje kuchnia. Na dodatek dania podano inne, niż zamówiliśmy – zamiast kaszy gryczanej ziemniaki, w innym daniu zamiast ziemniaków frytki. Nikt nie raczył poinformować przed podaniem jedzenia, że w kuchni skończyła się kasza po prostu podnienili, a jeśli ktoś nie mógł jeść podanego dodatku, to miał po prostu pecha.
Brak możliwości wyboru surówki, do wszystkiego było podawana taka sama. Jak to określiła kelnerka: ,,coś a'la colesław". W rzeczywistości była to kapusta z majonezem.
Atmosfera też nie pomagała – muzyka była za głośna, a przy stoliku warczał hałaśliwy piecyk gazowy. Ogólnie – chaos, brak organizacji i zupełny brak opcji dla wegetarian. Nie...
Read moreMoi rodzice w maju 2025 organizowali tam 50. rocznicę ślubu na 20+ osób. Tragedia. Jedzenie beznadziejne - kwaśny brązowy rosół, wysuszone mięso. Do „wyboru” mieli w menu jedno ciasto - sernik pistacjowy, jedynie zabarwiony na zielono. Sałatka Cezar gowniana, ser pokrojony w kostkę był tak twardy że nie szło tego rozróżnić od grzanek. Do tego korkowe w kosmicznej wysokości. Obsługa pracowała jak za karę. Dodam, że na ostatnią chwilę knajpa podniosła cenę za talerzyk aż o 80zl (do 250!) z racji sezonu komunijnego, czego nie komunikowali w momencie przedstawiania oferty kilka miesięcy wcześniej. Fakt, że ta impreza nie była komunią, dla restauratora nie miał żadnego znaczenia. I najgorsze - manager słowem się nie zająknął, że w tym dokładnie terminie tuż za płotem będą odbywały się Juwenalia, na Placu Zebrań Ludowych, o czym z pewnością musieli wiedzieć… wpłynęło to bardzo negatywnie na atmosferę imprezy, w knajpie nie szło nawet swobodnie rozmawiać z powodu napierdalajacej obok muzyki. Knajpa odgrodzona płotami gorzej niż nie jeden plac budowy, dojazd autem graniczył z cudem. Serdecznie nie polecam. Zachęcam omijać szerokim...
Read more