As environments go, La Nonna Siciliana is inviting and warm with a hospitable team of waiting staff at hand to accomodate your needs. Sadly that's about all I can say in the way of positive comments, as the food was beyond disappointing. This was not Italian cooking; the food lacked any flavour, was unbalanced and the antipasti my wife and I ordered would have been ample in size for 6 people, not 2. The cannelloni, if it could be called cannelloni, was swimming in cheese with little meat or flavour. The bruschetta, served on a basic crusted white bread and not foccacia as would be expected, started this trend of an absence of flavour, as the watery tomatoes left the pallette desiring more. Simplicity is an art form that La Nonna Siciliana has grossly misunderstood. Torun is a city of exceptional food but sadly this is one...
Read moreAbsolutnie nie wykluczam że są w tej restauracji dania które kuchni wychodzą znakomicie. Niestety my na takie nie trafiliśmy. Szkoda ale to ewidentnie nie był dobry dzień szefa kuchni. Sama karta wydaje się już być przeładowana. Pasta, risotto, pizza, dania mięsne, ryba, owoce morza...Ja zacząłem od zupy pomidorowej bo zazwyczaj we włoskich knajpach wypada znakomicie. Niestety ta niczym nie zachwyciła, nie miała w sobie nic co mogłoby wydobyć smak włoskich sycylijskich pomidorów, nic co pozwoliłoby choć na chwilę zatrzymać się nad nią i zapamiętać że oto w La Nonna Siciliana zjadłem świetny krem z pomidorów. A tak, po prostu był. Koniec. Do zupy podane są grzanki. Tak prosta rzeczy którą jak się okazuje też można zabić danie. Dzięki temu wiem na 100% że są grzanki z paczki. Połamane, pokruszone dziadowskie. Mój 7letni syn zrobiłby Wam takie grzanki z ciemnego żytniego chleba na maśle które mogłyby uratować tę zupę. Co tam zupa szczegół. Prawda? Eskalopy wieprzowe w sosie z szynką parmeńską i innymi cudami za 68 zł. To dopiero katastrofa. Mięso wieprzowe średniej jakości. Chyba najtańsza możliwa opcja wzięta na te kotleciki, które dosłownie pływały w sosie. W sosie którego smaku czy choćby aromatu nikt z moich towarzyszy nie był w stanie wyczuć. Poza tym że był krwiście czerwony nic innego nie można o nim powiedzieć. Oczywiście widząc zupę sosową od razu domyslamy sie jaką ma on spełnić rolę - przykryć niedoskonałości pozostałych składników dania. Tak też było. Sos, sos, sos. Koniec. Aaaa w daniu miałaby być szynka parmeńska ale ktoś zapomniał jej dodać. To coś kosztowało 68 zł. Obrazu tego co otrzymałem niech dopełni zwiędła rukola dorzucona zarówno do zupy jak i ...zupy sosowej. Ludzie, czy Wy na prawde uważacie że przychodzą do Was osoby niewidome i pozbawione smaku przez Covid19???? Za te pieniądze zdecydowanie można zjeść coś dużo lepszego na Toruńskiej starówce. Daje 3 gwiazdki bo łosoś mojej żony był ok, tylko ok, dorsz ojca nie był suchy. No i Pani kelnerka Oliwia??? najładniejszy obraz tej katastrofy. W wielu moich recenzjach stawiam na koniec pytanie czy poszedłbym tam ponownie. ... odpowiedź...
Read moreZ tęsknoty za ukochanymi Włochami, odwiedziliśmy to miejsce po raz pierwszy. Niestety – i z dużym żalem – nasza wizyta zakończyła się rozczarowaniem. Sugerując się daniami, które nam podano, musimy szczerze powiedzieć: jesteśmy potwornie zawiedzeni. PASTA ALLA NORMA – danie okazało się po prostu makaronem z sosem pomidorowym, w którym dominowały ogromne ilości czosnku. Zamiast harmonii smaków, była jedynie intensywność czosnku, który całkowicie przytłoczył resztę składników. Smak cudownego sera ricotta salata był kompletnie niewyczuwalny. CANNELLONI – potrawa, która we Włoszech gości na niejednym, rodzinnym stole, tutaj została podana z potworną ilością MDŁEGO beszamelu i przykryta grubą warstwą trudnego do zidentyfikowania sera. Mieszkając przez kilkanaście lat we Włoszech, aż serce boli, gdy widzi się taką interpretację klasyki. PASTA GAMBERI – w menu opisana jako „gamberi/gamberi rosso”. W rzeczywistości dostaliśmy gumowaty makaron pływający w oleju, bez sosu, z kilkoma krewetkami i kawałkiem cytryny. Jak się okazało – „gamberi” oznaczało wersję in bianco (czyli bez sosu), a „gamberi rosso” – wersję z sosem pomidorowym. Problem w tym, że takie rozróżnienie nie zostało nam jasno zakomunikowane przy zamówieniu, a sam opis w karcie był myślący ponieważ, określenie „gamberi rosso” może bowiem sugerować konkretną odmianę krewetki (gambero rosso), a nie różnicę w rodzaju sosu – a raczej jego obecność na talerzu. Po naszej uwadze otrzymaliśmy sos pomidorowy osobno – niestety zimny, w smaku przypominający koncentrat. Na plus zasługuje uprzejmość obsługi – kelnerka przeprosiła za niedociągnięcia i zaproponowała deser w ramach rekompensaty. Panna cotta i tiramisù były smaczne – tu dajemy serduszko. Cannoli niestety ponownie rozczarowały – z włoskimi oryginałami nie miały wiele wspólnego. Logo z flagą Włoch w nazwie lokalu zobowiązuje. Tymczasem zaserwowano nam dania, które z włoską kuchnią mają...
Read more