Zacznijmy od pozytywów, jedzenie bardzo dobre. Zamówiłyśmy opiekana burratę z sezonowego menu, foccacie z salsą oraz 4 pizze, dwie z burratą i dwie funghi. Niestety, salsa z foccaci moim zdaniem nie przypominała salsy to były zwykłe pomidory skrojone w kosteczkę. Bardzo dobre ciasto pizzowe, dużo składników i dobrej jakości. Całkiem fajna oliwa czosnkowa, choć mało czosnkowa taka bardziej delikatna i druga lekko na ostro. Klimat - okej, leciała muzyka włoska i mieszana, wystrój poprawny. Natomiast obsługa moim zdaniem nie wyrabiała, nie wiem czy zależało to od dnia czy jest tak ogólnie ale skoro stoi potykacz "prosimy poczekać na obsługę i wskazanie miejsca" to człowiek czeka. Czekałyśmy długo ponad 5 minut, bliżej 10 a w międzyczasie obok nas ciągle ktoś przechodził i donosił na ogródek rzeczy. Uważam że skoro czekają ludzie to chociaż powinno się wskazać stolik tym bardziej, że był pusty i podać karty już do zastanowienia. Kiedy już złapałyśmy panią i zapytałyśmy czy możemy tam usiąść, wreszcie ktoś się zainteresował. Znowu chwilę dłuższą czekałyśmy na kartę a potem mimo zamknięcia kart i oczekiwania na zebranie zamówienia, znowu czekanie. Jedzenie przyszło w miarę szybko ok. 15 minut i też w dobrej kolejności, najpierw przystawka i główne danie. Drinki okej - pink Mohito z sokiem poziomkowym, chociaż odrobinę za słodkie. Dobre ceny to też na plus. Jedzenie spoko, obsługa do poprawy :(