Boscaiola Ristorante — Restaurant in Warsaw

A Dinner to Forget at Boscaiola

We arrived at Ristorante Boscaiola around 8:00 PM on a Sunday. When we asked for a table, the waiter pointed us to one with a visibly dirty tablecloth, which they promptly removed. We waited several minutes expecting a clean one to be brought out, but instead, the waiter simply told us to sit down — a clear sign that no replacement was coming. Not exactly a warm welcome, especially considering we were the only guests seated at a bare table.

Shortly after, we were handed the menu — but before we even had time to look at it, we were asked what we wanted to drink. I ordered a beer, and my friend asked for still water. And here came the first slap of the evening: I was served a tiny 0.3L bottle of beer for nearly €10, while my friend received a single 0.25L bottle of water — basically one glass — priced at €4. No one asked what size we preferred; the waiter simply chose the most expensive option on our behalf. How thoughtful.

Already annoyed, we ordered a chicken dish (€20) and an octopus dish (€40). The wait? A full 30 minutes — for just two plates — in a half-empty restaurant. In the meantime, we were given cutlery and paper napkins. And with no tablecloth, everything was placed directly on the bare table. Not exactly appetizing.

The food? Barely passable. The octopus was drowned in so much garlic it could have warded off a vampire horde, and the chicken stil had bones and cartilage. For €20, at least debone the thing. Oh, and the portions? Laughable. We sat down hungry and left hungry.

One more absurd detail: they claim to be an Italian restaurant, yet they don’t serve bread unless you ask — and of course, they charge for it. We paid for six slices of stale bread. Delightful.

Throughout the entire meal, not a single waiter checked in on us. No “Is everything okay?” — nothing. Just an atmosphere of indifference. The staff seemed more concerned with upselling drinks than actually providing basic hospitality.

Outrageous prices for mediocre food and nonexistent service. Do yourself a favor and go anywhere else — for the same money, you’ll eat ten times better.

PS The bathroom doors don’t work. I went to wash my hands and heard a woman shouting from the stall next to mine — she was stuck inside. I had to go get help to free her.

Summary: Poor food, worse service, sky-high prices. And not a single reason to...

I am not satisfied with the service and the staff here. The waitress with glasses and the girl.in the bar were very rude and acted very strange. The staff in the kitchen were friendly and food was good. The waitress with the glasses even misguided by saying they dont have cola or sprite. When I asked the other waotress she said they have it and have it to me. The restaurant also dont have a menu and the waitress in glasses did not guided us about the dishes. We did not understood the polish menu and it was very hard to get information about the dishes. The nepali guy in the kitchen guided us. The lady in the bar was constantly staring at us with a bad face. I do not recommend it...

Entree: Industrialnie urządzone wnętrze. Po lewej stronie możemy oglądać jak powstają nasze dania za sprawą otwartej kuchni. Po prawej stronie ładnie urządzona ściana z winami. Pomimo szyby od strony ulicy która to szyba pozwala zglądać co bardziej troskliwym na talerze czułem się komfortowo. W tyle raczy nasze uszy muzyka w języku włoskim, bardzo przyjemna, pasująca do aromafery,odpowiednio wyciszona tak aby móc prowadzić swobodne rozmowy bez musu podnossenia głosu.

Okołostolikowe wariacje: Zaczynijmy od kontektu z kelenerem. Wszytkie cechy jakie myślę gdy słyszę "dobry kelener" ujawniły się. Szarmancki,komunikatywny,uśmiechnięty. Sprawnie przyjął zamówienie. Przechodzimy gladko do menu. Klarownie,potraw jest umiarkowanie dużo,dla każdego coś dobrego.

Potrawy: Na początek deska z serami i wędliną. Schludnie podane. Bardzo dobre, zarówno sery i wędliny delikatne i wyraziste w smaku. Pomidorki koktajlowe które również znalazly się na desce- słodkie i soczyste. Następnie czas na makron z owocami morza. Tutaj jeden słowo-wyborny! Owoce morza (mule,kalmary,krewetki) świetnie przyrządzone,trzeba spróbować. Na koniec uraczono nas likierem kawowym gdzie balans między słodkośćią a mocą alkoholu był perfekcyjnie utrzymany. Po dobrym obiedzie idelany. Następnie przyszedł czas na panna cotte i espresso. Deser nie był za słodki co akurat odpowiada moim gustom. Konststencja wzorowa. Kawa bardzo dobra.

Inne: Lokal dysponuje szerokim wyborem wina lecz nie wiem czy posiada kadrę znająca się na winach gdyż nie zamawiałem. Dla osoby z wyrobionym smakiem i wiedzą lokalna pewno spelni oczekiwania gdyż tutaj duzy wybór i jakość ma znaczenie.

Ceny: Ceny należą do wyższych niż przeciętnie. Dania głowne jeśli dobrse pamietam w cenach od 45zł.

Podsumowanie: Dla mnie miejsce do którego na pewno z przyjemnością wracam myślami oraz na pewno wroce jeszcze w następnym...